eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 40

  • 1. Data: 2023-01-11 00:07:06
    Temat: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek wtórny. To
    mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5 tysiąca za
    metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania marzenie
    sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W jednym cena
    nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?


  • 2. Data: 2023-01-12 17:09:57
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: ddddddddddd <d...@d...pl>

    On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    > A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    > https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    > W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek wtórny.
    To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5 tysiąca
    za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?

    tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz


  • 3. Data: 2023-01-12 23:33:17
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    > > A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    > > https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    > > W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek wtórny.
    To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5 tysiąca
    za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    > tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    > Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    > jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    > przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Lukasz
    Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja będąca
    głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi. Metoda
    działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy mieszkania na
    kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za złagodzenie kryzysu w Polsce
    zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą wszyscy. Statystyczne zmniejszenie kwoty
    rozporządzalnej dla mnie jest korzystne. Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje
    obniżaniem cen na dobrą codziennego użytku.


  • 4. Data: 2023-01-13 07:45:19
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: ddddddddddd <d...@d...pl>

    On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    > czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    >>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    >>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    >>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek wtórny.
    To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5 tysiąca
    za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    >> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    >> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    >> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    >> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    >>
    >> --
    >> Pozdrawiam
    >> Lukasz
    > Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja będąca
    głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.

    raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    zamieszki.
    Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.


    Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    wszyscy.

    za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    do taniego pieniądza.
    W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?


    Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    codziennego użytku.

    dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz


  • 5. Data: 2023-01-13 15:26:53
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    piątek, 13 stycznia 2023 o 07:45:21 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    > > czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > >> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    > >>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    > >>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    > >>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek
    wtórny. To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5
    tysiąca za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    > >> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    > >> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    > >> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    > >> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    > >>
    > >> --
    > >> Pozdrawiam
    > >> Lukasz
    > > Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja będąca
    głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.
    > raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    > pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    > muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    > zamieszki.
    > Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    > 3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    > tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    > będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    > stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.
    > Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    > mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    > złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    > wszyscy.
    > za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    > którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    > najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    > zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    > do taniego pieniądza.
    > W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    > praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    > A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    > wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    > przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?
    > Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    > Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    > codziennego użytku.
    > dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    > potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    > egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    > biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    > dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    > grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Lukasz
    Z domami już się zaczelo
    https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ceny-domow
    -beda-spadac/dhmsnev
    Dotyczy to również mieszkań nowych i z rynku wtórnego tylko na razie się o tym nie
    mowi. W Polsce według różnych źródeł marnuje się sporo żywności. Najczęściej pojawia
    się 150 kg rocznie na osobę. Wystarczy żeby ilość marnowanej żywności spadła o połowę
    i producenci i handel srają pod siebie bo im sprzedaż spada. To zaczynają się obniżki
    cen, promocje itd. Tak jak ja nie znasz się na ekonomii żeby jednoznacznie stwierdzić
    że ktoś nadrukowano pieniędzy itd. Mnie się wydaje że sluchasz takich co wciskając ci
    kit chce sobie lepsze życie ułożyć. Sobie a nie tobie. Czy żeby zrobić siwy dym w
    budownictwie, znaczy się ostrzyć barany na ich własne życzenie, rząd musiał drukowac
    pieniądze? Nie musiał i dobrze na tym zarobił. W jakimś artykule napisali że średnio
    na każdym nowym mieszkaniu budżet zarabia 137 tysięcy złotych. Kredyty dawały banki z
    swoich pieniędzy. To że jak twierdzi Michalkiewicz robiły te pieniądze z powietrza to
    inna sprawa. Jak ktoś wziął 100 tysięcy kredytu przy niskim procencie i procent
    podskoczył tak że zamiast stu tysięcy ma oddać trzysta tysięcy przez trzydzieści lat
    to chyba normalne że mniej mu będzie zostawało na marnowanie żarcia, wyjazdy
    zagraniczne itd. Wszyscy dostarczający wszystkie dobra a nie tylko podstawowe
    zaczynają mieć problem ze sprzedażą. Im tez spadają dochody. W skrajnym przypadku
    dochodzi do deflacji.


  • 6. Data: 2023-01-14 13:41:08
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: ddddddddddd <d...@d...pl>

    On 13/01/2023 14:26, Zenek Kapelinder wrote:
    > piątek, 13 stycznia 2023 o 07:45:21 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >> On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    >>> czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >>>> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    >>>>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    >>>>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    >>>>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek
    wtórny. To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5
    tysiąca za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    >>>> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    >>>> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    >>>> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    >>>> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    >>>>
    >>>> --
    >>>> Pozdrawiam
    >>>> Lukasz
    >>> Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja będąca
    głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.
    >> raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    >> pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    >> muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    >> zamieszki.
    >> Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    >> 3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    >> tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    >> będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    >> stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.
    >> Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    >> mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    >> złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    >> wszyscy.
    >> za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    >> którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    >> najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    >> zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    >> do taniego pieniądza.
    >> W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    >> praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    >> A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    >> wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    >> przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?
    >> Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    >> Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    >> codziennego użytku.
    >> dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    >> potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    >> egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    >> biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    >> dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    >> grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować
    >>
    >> --
    >> Pozdrawiam
    >> Lukasz
    > Z domami już się zaczelo
    > https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ceny-domow
    -beda-spadac/dhmsnev
    > Dotyczy to również mieszkań nowych i z rynku wtórnego tylko na razie się o tym nie
    mowi. W Polsce według różnych źródeł marnuje się sporo żywności. Najczęściej pojawia
    się 150 kg rocznie na osobę. Wystarczy żeby ilość marnowanej żywności spadła o połowę
    i producenci i handel srają pod siebie bo im sprzedaż spada. To zaczynają się obniżki
    cen, promocje itd.


    w drugą stronę - wystarczą kolejne socjalistyczne pomysły i wytworzenie
    żywności będzie jeszcze droższe. Np. takie podniesienie płacy minimalnej
    nie wpłynie na cenę Mercedesa, ale na cenę truskawek pewnie już tak

    > Tak jak ja nie znasz się na ekonomii żeby jednoznacznie stwierdzić że ktoś
    nadrukowano pieniędzy itd.

    ilość pieniądza w obiegu możesz sprawdzić, te dane nie są tajne


    > Mnie się wydaje że sluchasz takich co wciskając ci kit chce sobie lepsze życie
    ułożyć. Sobie a nie tobie.

    a ja uważam, że tobie tv wyprała mózg. Dzięki inflacji nie tylko stracą
    właściciele mieszkań (a może oni akurat nie), a wszyscy. Przypomnij
    sobie ile wydawałeś na żywność kilka lat temu. U mnie w ciągu 5 lat
    kosztuje to prawie 2x tyle. Media 3x tyle. Gdybym zarabiał tyle, że
    zostawałoby mi ?100 miesięcznie 5 lat temu, to teraz musiałbym trzaskać
    nadgodziny, żeby żyć na tym samym poziomie - i nie ma na to wpływu żaden
    kredyt. Z resztą wielu już to odczuwa, bo coraz ciężej przeżyć z
    minimalnej pensji.


    Czy żeby zrobić siwy dym w budownictwie, znaczy się ostrzyć barany na
    ich własne życzenie, rząd musiał drukowac pieniądze? Nie musiał i dobrze
    na tym zarobił. W jakimś artykule napisali że średnio na każdym nowym
    mieszkaniu budżet zarabia 137 tysięcy złotych. Kredyty dawały banki z
    swoich pieniędzy. To że jak twierdzi Michalkiewicz robiły te pieniądze z
    powietrza to inna sprawa. Jak ktoś wziął 100 tysięcy kredytu przy niskim
    procencie i procent podskoczył tak że zamiast stu tysięcy ma oddać
    trzysta tysięcy przez trzydzieści lat to chyba normalne że mniej mu
    będzie zostawało na marnowanie żarcia, wyjazdy zagraniczne itd. Wszyscy
    dostarczający wszystkie dobra a nie tylko podstawowe zaczynają mieć
    problem ze sprzedażą. Im tez spadają dochody. W skrajnym przypadku
    dochodzi do deflacji.

    oczywiście, w ten sposób ściąga się pieniądze z rynku. Z drugiej strony
    rząd zapożycza się w naszym imieniu żeby pokrywać programy socjalne,
    więc kreuje więcej pieniądza. I tak w kółko, więcej dadzą, jeszcze
    więcej zabiorą, ale idioci będą się cieszyć że dostają coś za darmo...

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz


  • 7. Data: 2023-01-14 16:12:15
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    sobota, 14 stycznia 2023 o 13:41:10 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > On 13/01/2023 14:26, Zenek Kapelinder wrote:
    > > piątek, 13 stycznia 2023 o 07:45:21 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > >> On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    > >>> czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > >>>> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    > >>>>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    > >>>>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    > >>>>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek
    wtórny. To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5
    tysiąca za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    > >>>> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    > >>>> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    > >>>> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    > >>>> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    > >>>>
    > >>>> --
    > >>>> Pozdrawiam
    > >>>> Lukasz
    > >>> Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja będąca
    głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.
    > >> raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    > >> pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    > >> muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    > >> zamieszki.
    > >> Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    > >> 3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    > >> tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    > >> będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    > >> stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.
    > >> Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    > >> mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    > >> złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    > >> wszyscy.
    > >> za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    > >> którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    > >> najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    > >> zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    > >> do taniego pieniądza.
    > >> W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    > >> praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    > >> A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    > >> wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    > >> przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?
    > >> Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    > >> Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    > >> codziennego użytku.
    > >> dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    > >> potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    > >> egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    > >> biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    > >> dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    > >> grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować
    > >>
    > >> --
    > >> Pozdrawiam
    > >> Lukasz
    > > Z domami już się zaczelo
    > > https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ceny-domow
    -beda-spadac/dhmsnev
    > > Dotyczy to również mieszkań nowych i z rynku wtórnego tylko na razie się o tym
    nie mowi. W Polsce według różnych źródeł marnuje się sporo żywności. Najczęściej
    pojawia się 150 kg rocznie na osobę. Wystarczy żeby ilość marnowanej żywności spadła
    o połowę i producenci i handel srają pod siebie bo im sprzedaż spada. To zaczynają
    się obniżki cen, promocje itd.
    > w drugą stronę - wystarczą kolejne socjalistyczne pomysły i wytworzenie
    > żywności będzie jeszcze droższe. Np. takie podniesienie płacy minimalnej
    > nie wpłynie na cenę Mercedesa, ale na cenę truskawek pewnie już tak
    > > Tak jak ja nie znasz się na ekonomii żeby jednoznacznie stwierdzić że ktoś
    nadrukowano pieniędzy itd.
    > ilość pieniądza w obiegu możesz sprawdzić, te dane nie są tajne
    > > Mnie się wydaje że sluchasz takich co wciskając ci kit chce sobie lepsze życie
    ułożyć. Sobie a nie tobie.
    > a ja uważam, że tobie tv wyprała mózg. Dzięki inflacji nie tylko stracą
    > właściciele mieszkań (a może oni akurat nie), a wszyscy. Przypomnij
    > sobie ile wydawałeś na żywność kilka lat temu. U mnie w ciągu 5 lat
    > kosztuje to prawie 2x tyle. Media 3x tyle. Gdybym zarabiał tyle, że
    > zostawałoby mi ?100 miesięcznie 5 lat temu, to teraz musiałbym trzaskać
    > nadgodziny, żeby żyć na tym samym poziomie - i nie ma na to wpływu żaden
    > kredyt. Z resztą wielu już to odczuwa, bo coraz ciężej przeżyć z
    > minimalnej pensji.
    > Czy żeby zrobić siwy dym w budownictwie, znaczy się ostrzyć barany na
    > ich własne życzenie, rząd musiał drukowac pieniądze? Nie musiał i dobrze
    > na tym zarobił. W jakimś artykule napisali że średnio na każdym nowym
    > mieszkaniu budżet zarabia 137 tysięcy złotych. Kredyty dawały banki z
    > swoich pieniędzy. To że jak twierdzi Michalkiewicz robiły te pieniądze z
    > powietrza to inna sprawa. Jak ktoś wziął 100 tysięcy kredytu przy niskim
    > procencie i procent podskoczył tak że zamiast stu tysięcy ma oddać
    > trzysta tysięcy przez trzydzieści lat to chyba normalne że mniej mu
    > będzie zostawało na marnowanie żarcia, wyjazdy zagraniczne itd. Wszyscy
    > dostarczający wszystkie dobra a nie tylko podstawowe zaczynają mieć
    > problem ze sprzedażą. Im tez spadają dochody. W skrajnym przypadku
    > dochodzi do deflacji.
    > oczywiście, w ten sposób ściąga się pieniądze z rynku. Z drugiej strony
    > rząd zapożycza się w naszym imieniu żeby pokrywać programy socjalne,
    > więc kreuje więcej pieniądza. I tak w kółko, więcej dadzą, jeszcze
    > więcej zabiorą, ale idioci będą się cieszyć że dostają coś za darmo...
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Lukasz
    Napisałeś o cenach w funtach. Opisujesz sytuację z Anglii czy z Polski? Bo jak z
    Anglii to ma się ona do polskiej jak bat do dupy. Znaczy się że nie chuja nie pasuje.
    Prosty przykład. W linku dane demograficzne dla Anglii. Wskazują one że w Anglii ceny
    nieruchomości nie będą spadały
    https://www.populationpyramid.net/pl/wielka-brytania
    /2100/
    W następnym linku dane demograficzne dla polski
    https://www.populationpyramid.net/pl/polska/2023/
    Kolejno demografia polski po wojnie
    https://n-22-3.dcs.redcdn.pl/file/o2/tvn/web-content
    /m/orig/p121/i/15d185eaa7c954e77f5343d941e25fbd/0a20
    2a68-49c9-4f21-ba4c-44df0aedfbce.jpg
    I demografia Anglii po wojnie
    https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6a/
    United-Kingdom-demography.png
    Ciekawe czy zauważysz że głupotą jest porównywanie rynku nieruchomości , budowa
    nowych rynek wtórny najem, w Polsce i Anglii.


  • 8. Data: 2023-01-14 18:30:23
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: ddddddddddd <d...@d...pl>

    On 14/01/2023 15:12, Zenek Kapelinder wrote:
    > sobota, 14 stycznia 2023 o 13:41:10 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >> On 13/01/2023 14:26, Zenek Kapelinder wrote:
    >>> piątek, 13 stycznia 2023 o 07:45:21 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >>>> On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    >>>>> czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >>>>>> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    >>>>>>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    >>>>>>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    >>>>>>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek
    wtórny. To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5
    tysiąca za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    >>>>>> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    >>>>>> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    >>>>>> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    >>>>>> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    >>>>>>
    >>>>>> --
    >>>>>> Pozdrawiam
    >>>>>> Lukasz
    >>>>> Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja będąca
    głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.
    >>>> raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    >>>> pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    >>>> muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    >>>> zamieszki.
    >>>> Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    >>>> 3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    >>>> tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    >>>> będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    >>>> stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.
    >>>> Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    >>>> mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    >>>> złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    >>>> wszyscy.
    >>>> za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    >>>> którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    >>>> najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    >>>> zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    >>>> do taniego pieniądza.
    >>>> W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    >>>> praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    >>>> A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    >>>> wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    >>>> przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?
    >>>> Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    >>>> Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    >>>> codziennego użytku.
    >>>> dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    >>>> potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    >>>> egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    >>>> biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    >>>> dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    >>>> grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować
    >>>>
    >>>> --
    >>>> Pozdrawiam
    >>>> Lukasz
    >>> Z domami już się zaczelo
    >>> https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ceny-domow
    -beda-spadac/dhmsnev
    >>> Dotyczy to również mieszkań nowych i z rynku wtórnego tylko na razie się o tym
    nie mowi. W Polsce według różnych źródeł marnuje się sporo żywności. Najczęściej
    pojawia się 150 kg rocznie na osobę. Wystarczy żeby ilość marnowanej żywności spadła
    o połowę i producenci i handel srają pod siebie bo im sprzedaż spada. To zaczynają
    się obniżki cen, promocje itd.
    >> w drugą stronę - wystarczą kolejne socjalistyczne pomysły i wytworzenie
    >> żywności będzie jeszcze droższe. Np. takie podniesienie płacy minimalnej
    >> nie wpłynie na cenę Mercedesa, ale na cenę truskawek pewnie już tak
    >>> Tak jak ja nie znasz się na ekonomii żeby jednoznacznie stwierdzić że ktoś
    nadrukowano pieniędzy itd.
    >> ilość pieniądza w obiegu możesz sprawdzić, te dane nie są tajne
    >>> Mnie się wydaje że sluchasz takich co wciskając ci kit chce sobie lepsze życie
    ułożyć. Sobie a nie tobie.
    >> a ja uważam, że tobie tv wyprała mózg. Dzięki inflacji nie tylko stracą
    >> właściciele mieszkań (a może oni akurat nie), a wszyscy. Przypomnij
    >> sobie ile wydawałeś na żywność kilka lat temu. U mnie w ciągu 5 lat
    >> kosztuje to prawie 2x tyle. Media 3x tyle. Gdybym zarabiał tyle, że
    >> zostawałoby mi ?100 miesięcznie 5 lat temu, to teraz musiałbym trzaskać
    >> nadgodziny, żeby żyć na tym samym poziomie - i nie ma na to wpływu żaden
    >> kredyt. Z resztą wielu już to odczuwa, bo coraz ciężej przeżyć z
    >> minimalnej pensji.
    >> Czy żeby zrobić siwy dym w budownictwie, znaczy się ostrzyć barany na
    >> ich własne życzenie, rząd musiał drukowac pieniądze? Nie musiał i dobrze
    >> na tym zarobił. W jakimś artykule napisali że średnio na każdym nowym
    >> mieszkaniu budżet zarabia 137 tysięcy złotych. Kredyty dawały banki z
    >> swoich pieniędzy. To że jak twierdzi Michalkiewicz robiły te pieniądze z
    >> powietrza to inna sprawa. Jak ktoś wziął 100 tysięcy kredytu przy niskim
    >> procencie i procent podskoczył tak że zamiast stu tysięcy ma oddać
    >> trzysta tysięcy przez trzydzieści lat to chyba normalne że mniej mu
    >> będzie zostawało na marnowanie żarcia, wyjazdy zagraniczne itd. Wszyscy
    >> dostarczający wszystkie dobra a nie tylko podstawowe zaczynają mieć
    >> problem ze sprzedażą. Im tez spadają dochody. W skrajnym przypadku
    >> dochodzi do deflacji.
    >> oczywiście, w ten sposób ściąga się pieniądze z rynku. Z drugiej strony
    >> rząd zapożycza się w naszym imieniu żeby pokrywać programy socjalne,
    >> więc kreuje więcej pieniądza. I tak w kółko, więcej dadzą, jeszcze
    >> więcej zabiorą, ale idioci będą się cieszyć że dostają coś za darmo...
    >>
    >> --
    >> Pozdrawiam
    >> Lukasz
    > Napisałeś o cenach w funtach. Opisujesz sytuację z Anglii czy z Polski?

    To w Polsce inflacji nie ma?
    Bez znaczenia, dodruk był wszędzie i wszędzie za to płacimy, bo nie
    wpływa on wyłącznie na ceny nieruchomości.
    Ja w UK także obstawiam spadki - ale tylko przy droższych
    nieruchomościach, bo tam rata może być problemem, plus ogólne
    spowolnienie wzrostów lub spadki nieruchomości na sprzedaż oraz
    pogorszenie stanu nieruchomości / wzrost cen wynajmu z powodu
    socjalistycznej polityki (zakaz eksmisji, podnoszenia czynszu itp.)
    Poza tym i w Polsce i w UK byliśmy i jesteśmy zasypywani 'darmowym
    pieniądzem' i teraz za to płacimy w sklepach.
    Rząd nie ma swoich pieniędzy, wszystko co rozda musi odebrać z nawiązką
    - najłatwiej w podatku inflacyjnym, bo jego wielu nie powiąże z
    działaniami rządu, można też łatwo winę zwalić na putina, kowida czy
    zmiany klimatu

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz


  • 9. Data: 2023-01-14 20:25:00
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    sobota, 14 stycznia 2023 o 18:30:25 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > On 14/01/2023 15:12, Zenek Kapelinder wrote:
    > > sobota, 14 stycznia 2023 o 13:41:10 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > >> On 13/01/2023 14:26, Zenek Kapelinder wrote:
    > >>> piątek, 13 stycznia 2023 o 07:45:21 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > >>>> On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    > >>>>> czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    > >>>>>> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    > >>>>>>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    > >>>>>>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    > >>>>>>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek
    wtórny. To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5
    tysiąca za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    > >>>>>> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    > >>>>>> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    > >>>>>> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    > >>>>>> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    > >>>>>>
    > >>>>>> --
    > >>>>>> Pozdrawiam
    > >>>>>> Lukasz
    > >>>>> Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja
    będąca głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.
    > >>>> raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    > >>>> pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    > >>>> muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    > >>>> zamieszki.
    > >>>> Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    > >>>> 3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    > >>>> tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    > >>>> będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    > >>>> stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.
    > >>>> Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    > >>>> mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    > >>>> złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    > >>>> wszyscy.
    > >>>> za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    > >>>> którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    > >>>> najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    > >>>> zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    > >>>> do taniego pieniądza.
    > >>>> W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    > >>>> praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    > >>>> A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    > >>>> wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    > >>>> przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?
    > >>>> Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    > >>>> Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    > >>>> codziennego użytku.
    > >>>> dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    > >>>> potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    > >>>> egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    > >>>> biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    > >>>> dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    > >>>> grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować
    > >>>>
    > >>>> --
    > >>>> Pozdrawiam
    > >>>> Lukasz
    > >>> Z domami już się zaczelo
    > >>> https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ceny-domow
    -beda-spadac/dhmsnev
    > >>> Dotyczy to również mieszkań nowych i z rynku wtórnego tylko na razie się o tym
    nie mowi. W Polsce według różnych źródeł marnuje się sporo żywności. Najczęściej
    pojawia się 150 kg rocznie na osobę. Wystarczy żeby ilość marnowanej żywności spadła
    o połowę i producenci i handel srają pod siebie bo im sprzedaż spada. To zaczynają
    się obniżki cen, promocje itd.
    > >> w drugą stronę - wystarczą kolejne socjalistyczne pomysły i wytworzenie
    > >> żywności będzie jeszcze droższe. Np. takie podniesienie płacy minimalnej
    > >> nie wpłynie na cenę Mercedesa, ale na cenę truskawek pewnie już tak
    > >>> Tak jak ja nie znasz się na ekonomii żeby jednoznacznie stwierdzić że ktoś
    nadrukowano pieniędzy itd.
    > >> ilość pieniądza w obiegu możesz sprawdzić, te dane nie są tajne
    > >>> Mnie się wydaje że sluchasz takich co wciskając ci kit chce sobie lepsze życie
    ułożyć. Sobie a nie tobie.
    > >> a ja uważam, że tobie tv wyprała mózg. Dzięki inflacji nie tylko stracą
    > >> właściciele mieszkań (a może oni akurat nie), a wszyscy. Przypomnij
    > >> sobie ile wydawałeś na żywność kilka lat temu. U mnie w ciągu 5 lat
    > >> kosztuje to prawie 2x tyle. Media 3x tyle. Gdybym zarabiał tyle, że
    > >> zostawałoby mi ?100 miesięcznie 5 lat temu, to teraz musiałbym trzaskać
    > >> nadgodziny, żeby żyć na tym samym poziomie - i nie ma na to wpływu żaden
    > >> kredyt. Z resztą wielu już to odczuwa, bo coraz ciężej przeżyć z
    > >> minimalnej pensji.
    > >> Czy żeby zrobić siwy dym w budownictwie, znaczy się ostrzyć barany na
    > >> ich własne życzenie, rząd musiał drukowac pieniądze? Nie musiał i dobrze
    > >> na tym zarobił. W jakimś artykule napisali że średnio na każdym nowym
    > >> mieszkaniu budżet zarabia 137 tysięcy złotych. Kredyty dawały banki z
    > >> swoich pieniędzy. To że jak twierdzi Michalkiewicz robiły te pieniądze z
    > >> powietrza to inna sprawa. Jak ktoś wziął 100 tysięcy kredytu przy niskim
    > >> procencie i procent podskoczył tak że zamiast stu tysięcy ma oddać
    > >> trzysta tysięcy przez trzydzieści lat to chyba normalne że mniej mu
    > >> będzie zostawało na marnowanie żarcia, wyjazdy zagraniczne itd. Wszyscy
    > >> dostarczający wszystkie dobra a nie tylko podstawowe zaczynają mieć
    > >> problem ze sprzedażą. Im tez spadają dochody. W skrajnym przypadku
    > >> dochodzi do deflacji.
    > >> oczywiście, w ten sposób ściąga się pieniądze z rynku. Z drugiej strony
    > >> rząd zapożycza się w naszym imieniu żeby pokrywać programy socjalne,
    > >> więc kreuje więcej pieniądza. I tak w kółko, więcej dadzą, jeszcze
    > >> więcej zabiorą, ale idioci będą się cieszyć że dostają coś za darmo...
    > >>
    > >> --
    > >> Pozdrawiam
    > >> Lukasz
    > > Napisałeś o cenach w funtach. Opisujesz sytuację z Anglii czy z Polski?
    > To w Polsce inflacji nie ma?
    > Bez znaczenia, dodruk był wszędzie i wszędzie za to płacimy, bo nie
    > wpływa on wyłącznie na ceny nieruchomości.
    > Ja w UK także obstawiam spadki - ale tylko przy droższych
    > nieruchomościach, bo tam rata może być problemem, plus ogólne
    > spowolnienie wzrostów lub spadki nieruchomości na sprzedaż oraz
    > pogorszenie stanu nieruchomości / wzrost cen wynajmu z powodu
    > socjalistycznej polityki (zakaz eksmisji, podnoszenia czynszu itp.)
    > Poza tym i w Polsce i w UK byliśmy i jesteśmy zasypywani 'darmowym
    > pieniądzem' i teraz za to płacimy w sklepach.
    > Rząd nie ma swoich pieniędzy, wszystko co rozda musi odebrać z nawiązką
    > - najłatwiej w podatku inflacyjnym, bo jego wielu nie powiąże z
    > działaniami rządu, można też łatwo winę zwalić na putina, kowida czy
    > zmiany klimatu
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Lukasz
    Jak byś popatrzył na wykresy jakie dałem i potrafił z nich wyciągnąć wnioski to w
    przypadku Anglii nie ma co liczyć na spadki cen nieruchomości. W Anglii jest dużo
    starej zabudowy której czas przydatności do użycia się kończy. I będzie musiała być
    zastępowana nowymi budynkami. Do tego przyrost liczby ludności będzie wymuszał
    budowanie nowych domów.jak coś jest potrzebne to jest to zawsze droższe od tego co
    zbędne. Anglii ubytek substancji mieszkaniowej związanej z wojna był niewielki.
    Dlatego mają dużo starej zabudowy. W Polsce po wojnie zostały 3 miliony mieszkań. A
    teraz jest 15 milionów. Oznacza to że wszystkie nieruchomości w Polsce są albo nowe
    albo po kapitalnych remontach lub oczekują na remonty w najbliższym czasie. Już w
    Polsce są dwa miliony pustych niezamieszkałych nieruchomości. I jak być popatrzył na
    dane demograficzne jakie dałem to byś zauważył że ilość pustych mieszkań będzie się
    zwiększała i że będą lata że będzie ich przybywało po kilkaset tysięcy rocznie. Ja
    nie chcę gadać z kimś kto nie opiera się na danych a przepowiedniach. Tobie nie
    chciało się otworzyć linków za to pierdolisz coś w polityce pieniężnej państw a nic a
    nic na tym się nie znasz. Możliwe a nawet całkiem prawdopodobne że nic z wykresów
    które dałem nie zrozumiałeś. A tam jest wszystko łącznie z przyszłymi cenami mieszkań
    o ile nie zdarzy się zakłócenie takie jak na Ukrainie.


  • 10. Data: 2023-01-15 11:11:49
    Temat: Re: Najtrudniejszy pierwszy krok. Taka piosenka byla
    Od: ddddddddddd <d...@d...pl>

    On 14/01/2023 19:25, Zenek Kapelinder wrote:
    > sobota, 14 stycznia 2023 o 18:30:25 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >> On 14/01/2023 15:12, Zenek Kapelinder wrote:
    >>> sobota, 14 stycznia 2023 o 13:41:10 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >>>> On 13/01/2023 14:26, Zenek Kapelinder wrote:
    >>>>> piątek, 13 stycznia 2023 o 07:45:21 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >>>>>> On 12/01/2023 22:33, Zenek Kapelinder wrote:
    >>>>>>> czwartek, 12 stycznia 2023 o 17:09:58 UTC+1 ddddddddddd napisał(a):
    >>>>>>>> On 10/01/2023 23:07, Zenek Kapelinder wrote:
    >>>>>>>>> A jak by to na nieruchomości przełożyć.
    >>>>>>>>> https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rynek-nieruchomosci
    -w-2023-roku-Nieznaczne-spadki-cen-mieszkan-i-drogi-
    najem-8469863.html
    >>>>>>>>> W innym artykule sponsorowanym mieszkania na sprzedaż. W Olsztynie, rynek
    wtórny. To mieszkania z puli 2 milionów pustych mieszkań w Polsce. Ceny od 5 do 6,5
    tysiąca za metr. Obstawiam że do negocjacji ta cena a nie niemożliwe do zrealizowania
    marzenie sprzedającego. W artykule kilka ogłoszeń o sprzedazy nowych mieszkań. W
    jednym cena nowego 7600 za metr. W innym 8200. Czyżby się zaczynało?
    >>>>>>>> tak, zaczyna się kryzys, nie tylko w Polsce, a większej części świata.
    >>>>>>>> Za pieniądze z helikoptera prędzej czy później trzeba zapłacić. Ale jest
    >>>>>>>> jeszcze niestety szansza, że i ten kryzys 'zadrukują' i trochę później
    >>>>>>>> przyjdzie nam się zmierzyć ze znacznie gorszym...
    >>>>>>>>
    >>>>>>>> --
    >>>>>>>> Pozdrawiam
    >>>>>>>> Lukasz
    >>>>>>> Uważam że jest inaczej. Ekonomiści wykombinowali że najlepiej z inflacja
    będąca głównym składnikiem kryzysów wszelakich walczy się stopami procentowymi.
    >>>>>> raczej odwrotnie: żeby zredukować swoje zadłużenie wpuścili dużo pustego
    >>>>>> pieniądza na rynek, a teraz muszą udawać, że walczą z inflacją. Realnie
    >>>>>> muszą ją utrzymać poniżej krytycznego poziomu, po którym mogą wystąpić
    >>>>>> zamieszki.
    >>>>>> Tak jak dla mnie inflacja jest korzystna, bo w takim tempie dom spłacę
    >>>>>> 3x szybciej, tak i rząd może się zapożyczyć 3x więcej. Różnica jest
    >>>>>> tylko taka, że ja biorąc jakiekolwiek zobowiązanie muszę przeliczyć, czy
    >>>>>> będzie mnie na nie stać, bo ja nie kontroluję wysokości podatków czy
    >>>>>> stóp procentowych i z niczyjego portfela dodatkowych pieniędzy nie wyciągnę.
    >>>>>> Metoda działa tylko wtedy jak ludzie mają kredyty. Bez akcji " budujemy
    >>>>>> mieszkania na kredyt" plan ze stopami procentowymi by nie wypalił. Za
    >>>>>> złagodzenie kryzysu w Polsce zapłacą kredytobiorcy. Nie mylic że zapłacą
    >>>>>> wszyscy.
    >>>>>> za pusty pieniądz płacą wszyscy w podatku inflacyjnym. Najwięcej ci,
    >>>>>> którzy mają najmniej - bo towary pierwszej potrzeby podrożały
    >>>>>> najbardziej. Oczywiście ci nadmiernie zakredytowani się wyłożą/ firmy
    >>>>>> zostaną przejęte przez inne uprzywilejowane firmy mające ciągły dostęp
    >>>>>> do taniego pieniądza.
    >>>>>> W teorii kryzys powinien oczyścić rynek ze źle zarządzanych firm, w
    >>>>>> praktyce oczyści z firm nie podłączonych do drukarki
    >>>>>> A przy mieszkaniach komu prędzej zabraknie pieniędzy: temu, co ledwo
    >>>>>> wziął kredyt na swoje M3, czy temu co zarabia więcej i spokojnie może
    >>>>>> przetrwać raty x2 czy x3 przez jakiś okres?
    >>>>>> Statystyczne zmniejszenie kwoty rozporządzalnej dla mnie jest korzystne.
    >>>>>> Brak popytu wynikający z braku kasy skutkuje obniżaniem cen na dobrą
    >>>>>> codziennego użytku.
    >>>>>> dobra codziennego użytku nie potanieją. Tańsze mogą być dobra drugiej
    >>>>>> potrzeby - samochody, domy, iphony, laptopy. To co potrzebne do podstaw
    >>>>>> egzystencji i tak będzie kupowane, a to stanowi główną część portfela
    >>>>>> biedniejszych. Dodatkowe opodatkowanie 'bogatych' przy jednoczesnym
    >>>>>> dofinansowaniu 'biednych' tylko zwiększy przepaść między obydwoma
    >>>>>> grupami, bo im masz więcej pieniędzy, tym łatwiej podatki zoptymalizować
    >>>>>>
    >>>>>> --
    >>>>>> Pozdrawiam
    >>>>>> Lukasz
    >>>>> Z domami już się zaczelo
    >>>>> https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ceny-domow
    -beda-spadac/dhmsnev
    >>>>> Dotyczy to również mieszkań nowych i z rynku wtórnego tylko na razie się o tym
    nie mowi. W Polsce według różnych źródeł marnuje się sporo żywności. Najczęściej
    pojawia się 150 kg rocznie na osobę. Wystarczy żeby ilość marnowanej żywności spadła
    o połowę i producenci i handel srają pod siebie bo im sprzedaż spada. To zaczynają
    się obniżki cen, promocje itd.
    >>>> w drugą stronę - wystarczą kolejne socjalistyczne pomysły i wytworzenie
    >>>> żywności będzie jeszcze droższe. Np. takie podniesienie płacy minimalnej
    >>>> nie wpłynie na cenę Mercedesa, ale na cenę truskawek pewnie już tak
    >>>>> Tak jak ja nie znasz się na ekonomii żeby jednoznacznie stwierdzić że ktoś
    nadrukowano pieniędzy itd.
    >>>> ilość pieniądza w obiegu możesz sprawdzić, te dane nie są tajne
    >>>>> Mnie się wydaje że sluchasz takich co wciskając ci kit chce sobie lepsze życie
    ułożyć. Sobie a nie tobie.
    >>>> a ja uważam, że tobie tv wyprała mózg. Dzięki inflacji nie tylko stracą
    >>>> właściciele mieszkań (a może oni akurat nie), a wszyscy. Przypomnij
    >>>> sobie ile wydawałeś na żywność kilka lat temu. U mnie w ciągu 5 lat
    >>>> kosztuje to prawie 2x tyle. Media 3x tyle. Gdybym zarabiał tyle, że
    >>>> zostawałoby mi ?100 miesięcznie 5 lat temu, to teraz musiałbym trzaskać
    >>>> nadgodziny, żeby żyć na tym samym poziomie - i nie ma na to wpływu żaden
    >>>> kredyt. Z resztą wielu już to odczuwa, bo coraz ciężej przeżyć z
    >>>> minimalnej pensji.
    >>>> Czy żeby zrobić siwy dym w budownictwie, znaczy się ostrzyć barany na
    >>>> ich własne życzenie, rząd musiał drukowac pieniądze? Nie musiał i dobrze
    >>>> na tym zarobił. W jakimś artykule napisali że średnio na każdym nowym
    >>>> mieszkaniu budżet zarabia 137 tysięcy złotych. Kredyty dawały banki z
    >>>> swoich pieniędzy. To że jak twierdzi Michalkiewicz robiły te pieniądze z
    >>>> powietrza to inna sprawa. Jak ktoś wziął 100 tysięcy kredytu przy niskim
    >>>> procencie i procent podskoczył tak że zamiast stu tysięcy ma oddać
    >>>> trzysta tysięcy przez trzydzieści lat to chyba normalne że mniej mu
    >>>> będzie zostawało na marnowanie żarcia, wyjazdy zagraniczne itd. Wszyscy
    >>>> dostarczający wszystkie dobra a nie tylko podstawowe zaczynają mieć
    >>>> problem ze sprzedażą. Im tez spadają dochody. W skrajnym przypadku
    >>>> dochodzi do deflacji.
    >>>> oczywiście, w ten sposób ściąga się pieniądze z rynku. Z drugiej strony
    >>>> rząd zapożycza się w naszym imieniu żeby pokrywać programy socjalne,
    >>>> więc kreuje więcej pieniądza. I tak w kółko, więcej dadzą, jeszcze
    >>>> więcej zabiorą, ale idioci będą się cieszyć że dostają coś za darmo...
    >>>>
    >>>> --
    >>>> Pozdrawiam
    >>>> Lukasz
    >>> Napisałeś o cenach w funtach. Opisujesz sytuację z Anglii czy z Polski?
    >> To w Polsce inflacji nie ma?

    to co jest inflacja w Polsce czy tylko my tutaj w UK płacimy za
    rozrzutność rządu?
    Według ciebie - skąd bierze się inflacja? źli kapitaliści ją tworzą?
    putin dostarcza? wirus przynosi? czy może pojawia się ona wtedy, gdy
    pieniądza jest za dużo w stosunku do towaru?

    > Jak byś popatrzył na wykresy jakie dałem i potrafił z nich wyciągnąć wnioski to w
    przypadku Anglii nie ma co liczyć na spadki cen nieruchomości.

    ale co mnie twój jeden wykres interesuje.
    Jeśli landlord nie będzie miał na nieruchomościach zarobku, to je
    sprzeda. To już się dzieje. Jestem na forum landlordów i kilka miesięcy
    temu czytałem komentarze w stylu 'ja moim tenantom nie podnoszę czynszu,
    bo i tak mają ciężko- wszystko idzie do góry', a teraz: 'jak myślicie,
    czy od marca zniosą zakaz podnoszenia czynszów i zakaz eksmisji także w
    sektorze prywatnym? Bo fix na kredyt mi się skończył i po nowych
    stawkach z nieruchomości zostaje mi kilkanaście funtów, a gdzie remonty?!'
    Jeśli Kowalski czy Smith nie będzie miał zdolności kredytowej, to jej
    nie kupi od landlorda i ceny spadną. Proste.

    W Anglii jest dużo starej zabudowy której czas przydatności do użycia
    się kończy.

    gówno prawda. Stara zabudowa przeżyje jeszcze nową. Chyba że wprowadzą
    obowiązek papierka z lepszą literką klasy energetycznej i ludzi nie
    będzie na to stać - wtedy te nieruchomości potanieją, przy dobrze
    skonstruowanym prawie (takim na korzyść dużych instytucji), zostaną
    wykupione za bezcen przez duże fundusze, które stać na to, żeby
    wytrzymać kilka czy kilkanaście lat bez dochodu z czynszu czy wyburzyć i
    postawić nowe, oczywiście z nowym czynszem...

    I będzie musiała być zastępowana nowymi budynkami. Do tego przyrost
    liczby ludności będzie wymuszał budowanie nowych domów.jak coś jest
    potrzebne to jest to zawsze droższe od tego co zbędne. Anglii ubytek
    substancji mieszkaniowej związanej z wojna był niewielki. Dlatego mają
    dużo starej zabudowy. W Polsce po wojnie zostały 3 miliony mieszkań. A
    teraz jest 15 milionów. Oznacza to że wszystkie nieruchomości w Polsce
    są albo nowe albo po kapitalnych remontach lub oczekują na remonty w
    najbliższym czasie. Już w Polsce są dwa miliony pustych niezamieszkałych
    nieruchomości. I jak być popatrzył na dane demograficzne jakie dałem to
    byś zauważył że ilość pustych mieszkań będzie się zwiększała i że będą
    lata że będzie ich przybywało po kilkaset tysięcy rocznie. Ja nie chcę
    gadać z kimś kto nie opiera się na danych a przepowiedniach. Tobie nie
    chciało się otworzyć linków za to pierdolisz coś w polityce pieniężnej
    państw a nic a nic na tym się nie znasz. Możliwe a nawet całkiem
    prawdopodobne że nic z wykresów które dałem nie zrozumiałeś. A tam jest
    wszystko łącznie z przyszłymi cenami mieszkań o ile nie zdarzy się
    zakłócenie takie jak na Ukrainie.

    o ile nie zdarzy się zakłócenie z dowolnego innego czynnika poza twoim
    wykresem. Bierzesz pod uwagę tylko jedną zmienną i twierdzisz że znasz
    przyszłość. Jakby ktoś powiedział, że domy w UK będą taniały, bo wejdzie
    zakaz eksmisji w sektorze prywatnym, to byś powiedział że idiota, bo
    opiera dane tylko na jednym czynniku. Tymczasem ty znasz przyszłość, bo
    opierasz się na jednym czynniku. Cóż mógłbym pomyśleć.

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1