Użytkownik "ygreko" <...@...com> napisał w wiadomości
news:gkb05l$rbd$1@node2.news.atman.pl...
> "TomekD" <t...@p...onet.pl> wrote in message
> news:gkaquc$95f$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> [...]
>> W przyszłości to z pewnością się nie zwróci.
>> Na dziś może tak.
>> Przyszłość to raczej coś na kształt hybrydy Wi-Fi i czegoś na kształt
>> ZigBee.
>
> Aby nawiazac do tematyki grupy ;).
> Czy dzis sa jakies urzadzenia wykorzystujace filozofie chociaz podobna do
> zigbee?
>
> Nie jest wcale od czapy scenariusz centralnego serwera w domu, do ktorego
> podlaczamy alarm aby moc ogladac/sluchac/zmieniac status przez net (dobre
> na etapie budowy, kiedy nie daje budowlancowi kodu do alarmu, tylko klucz
> do drzwi, po czym on dzwoni ze juz jest a ja przez neta dezaktywuje
> alarm); jakby alarm sie zalaczyl, to chce wlaczyc podswietlenie w podbitce
> i ogrodzie; idac dalej chcialbym podczas pracy na laptopie zobaczyc kto
> wlasnie dzwoni wideodomofonem i moc otworzyc furtke; a jesli nie chce mi
> sie ruszac z miejsca to jeszcze i krzywa grzewcza pompy ciepla zmienic.

Tez to rozwazalem i o ile niektore rzeczy maja jakis sens o tyle wiekszosc
uzywana raczej incydentalnie i mozna sie bez nich spokojnie obejsc. Zakladam
oczywiscie, ze w domu jestem co dziennie po pracy i generalnie prowadze tzw.
normalny tryb zycia i nie potrzebuje wlaczac ogrzewania iles tam wczesniej,
bo wracam akurat z nawet nie wiem skad.
Ogladanie domofonu, kto przyszedl fajne, ale bez sensu. I tak trzeba wstac,
zeby otworzyc drzwi, a jezeli nie to przywitac gosci. Budowlancy w koncu
pujda, wiec taki alarm raz od wielkiego dzwona, do kotlowni nie mam daleko i
nie musze czapki zakladac, wiec programator pokojowy ostatecznie wystarczy,
ewentualnie spacerek do kotla. Ot takie moje przemyslenia.

Pozdro.. TK