eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieCo takiego cudownego jest w Krakowie › Re: Co takiego cudownego jest w Krakowie
  • Data: 2015-08-26 09:12:48
    Temat: Re: Co takiego cudownego jest w Krakowie
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:c2d3a2b0-a159-44b8-90a0-06c2b3abb6cf@go
    oglegroups.com...

    > To się musimy styknąć jak będziesz zimą w Łodzi i mi pokażesz łódzki smog.
    > Bo ja go jakoś nie widzę i nie czuję.

    To oczywiste - mieszkasz tam od dawna to nie zwracasz na niego uwagi. Ja
    Gliwickiego i Zabrzańskiego też nie czułem mieszkając tam przez wiele lat.
    Ale jak tylko się wyprowadziłem poza miasto i zimą podjadę autem do centrum
    i wysiadam to czuję od razu.

    A na wsi idąc zimą na spacer czuję "fale" w zależności od tego czym mijany
    dom pali.

    > Piszesz jak by tam było 200 tysięcy specjalistów. Społeczeństwo składa się
    > przede wszystkim z ludzi wykonujących proste prace.

    Po pierwsze wiele osób mieszkanie ma (np. odziedziczone, albo wykupione za
    przysłowiową złotówkę) i są w stanie je utrzymać nawet za przeciętną pensję.
    Po drugi dookoła Krakowa są wiochy z których codziennie dziesiątki tysięcy
    osób dojeżdża do pracy - dojeżdżają głównie ci słabiej zarabiający bo ci
    których stać kupują cos bliżej.
    No i nie trzeba 200 tysięcy specjalistów. Wystarczy że co roku powstanie (a
    powstaje) kilka tysięcy miejsc pracy z pensją 8-12 tys. brutto. Ci nowi
    pracownicy wykupują nowe mieszkania.

    > To że jest paru specjalistów nie powoduje że mieszkania są dwa razy
    > droższe. Sprzedawczynie z biedrony też muszą gdzieś mieszkać i
    > niekoniecznie
    > musi być to pod mostem.

    Ale może być (i często jest) pod miastem, albo na peryferyjnych osiedlach z
    wielkiej płyty.

    > Poza tym wysoka cena nowych mieszkań powoduje że używane też są
    > proporcjonalnie droższe. A pensje klasy robotniczej nie są proporcjonalnie
    > wyższe
    > dlatego że to Krakow. nauczyciel zarabia tyle ssamo wszędzie, urzędnik w
    > jakimś urzędzie nie dostaje dodatku krakowskiego.

    Oczywiście że nauczyciele w Krakowie zarabiają więcej (średnio bo nie
    każdy) choćby dlatego że jest tam sporo więcej prywatnych szkół więc więcej
    nauczycieli ma wyższe pensje.
    Urzędnicy zarabiają tyle ile sobie uchwalą.
    Robotnicy... Jacy robotnicy? W Krakowie już w zasadzie nie ma przemysłu.
    Niewykwalifikowana siła robocza w Krakowie ma zatrudnienie w gastronomii i
    hotelarstwie gdzie zarabiają zdecydowanie więcej niż robotnicy przy taśmie
    tyle że większość w formie napiwków albo pod stołem - ale kasę mają.

    > W Warszawie taki dodatek był przed wojna i jakiś czas po wojnie. Może jest
    > i dzisiaj, tego nie wiem. To że jest w Krakowie małe bezrobocie wiem bo
    > wcześniej sprawdziłem. Ale przy sześciu procentach bezrobocia jest to
    > jeszcze rynek pracy pracodawcy. Równowaga jest w okolicach 3% bezrobocia.
    > Poniżej trzech procent warunki dyktują pracownicy.

    Może i 3% ale _faktycznego_ bezrobocia. Całkiem możliwe że w Krakowie już
    faktyczne bezrobocie jest poniżej tych 3% a pozostali to pracujący na czarno
    i zgłoszeni by mieć ubezpieczenie.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1