Załozyłem nowy temat bo poprzedni zajał się na powaznie zelkiem jednej pani i
zwyczajnie nie wypada w nim o prawdzie pisać.
Dzisiaj w teoretycznie najlepszym okresie do pozyskiwania pradu ze słońca
fotowoltaika idzie na 1/3 mocy zainstalowanej. Za to wiatraki kreca się jak głupie i
daja 2/3 mocy zainstalowanej. Przeczytałem ze. Polsce w zwiazku ze zmianami
wymuszonymi przez chujnia moment wprowadzenia rozliczeń po cenie 15 minutowej, czyli
biezacej, robi się coraz bliższy. Beda dwiedodtakowe grupy producentów pracy. Obok
prosumenta który skazany jest na wymarcie, sprzedawcy pradu z małej instalacji
producenta zbiorowego czyli chwilowo na przykład wspolnote ktora załozyła FV zęby
mieć prad dla czesciw wspolnych pojawić ma się producent zbiorowy i indywidualny
mający udział w dużej instalacji FV. Nowy zbiorowy to ta sama wspolnote ale z
mozliwoscia uzyskiwania korzysci dla jej członkow z instalacji na dachu. Zasięg
będzie mały bo powierzchnia dachu ograniczona, chyba ze na scianach zaczna montować
panele. Interesująca jest forma udziałowca w dużej instalacji. Nie ma w takim
systemie razu duzych kostkę na wejsciu i strat na wyjsciu. Duża elektrownia słoneczna
nie będzie kupowała paneli w jednej z okolicznych firm tylko kupi w Chinach po cenach
jakie się dzisiejszym uzytkownikom indywidualnym nie snilo. Od razu będzie musiała
mieć magazyn energii. Teraz na rynku bilansującym czyli najbardziej wrazliwym na
braki i nadwyzki pradu w ciągu doby cena maksymalna potrafi być kilkadziesiąt razy
wyzsza od minimalnej. Dla udziałowca potencjalne zyski nie musza być mniejsze niz
przy instalacji indywidualnej. Jeśli za mitomania co twierdza ze po czterech latach
własna instalacja im się zwrociła to taka zbiorowa tez się w tym samym czasie zwrocie
chociazby ze względu na to ze będzie miała magazyn energii. Uważam ze kierunek w
stronę udziałowca indywidualnego jest dobry i dobrze spełni zadanie.