eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieIdzie mróz! › Re: Idzie mróz!
  • Data: 2017-01-07 10:30:37
    Temat: Re: Idzie mróz!
    Od: Myjk <m...@n...op.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Thu, 05 Jan 2017 20:05:05 +0100, Tomasz Gorbaczuk

    > Jadę jutro na narty do Wierchomli, zerkam w prognozę
    > a tam ma być -16 w dzień.

    8 lat temu w Krynicy przy takiej temperaturze wjechała na stok chmura. Jak
    po tej nierównej walce wszedłem do baru to wyglądałem niczym robokop -- nic
    się nie chciało zginać, wszsytko stało. :P Lód odpadał taflami. Ciekawe
    przeżycie. Polecam. :D

    > Jak tu jeździć w takiej temp.?

    Weź ze sobą slipki*!

    > Na narty polecam się wybrać do Sappady (Włochy). Tak dziura, ale śnieg
    > zawsze jest, ludzi brak (nie ma żadnych kolejek do wyciągów), skipasy 95
    > EUR za 6 dni od osoby (jak wynajmiesz odpowiedni apartament), blisko - z
    > Wawy 1200 km, stoki rewelacja.

    W tym roku wypadam z córką do Włoch w rejon Valle Isarco a konkretnie do
    Rio di Pusteria. Z Wawy 1300 km, nie chcę ale jednak pokuszę się o przejazd
    autem -- a także ze względu na odległość prawie 200km od lotniska w Weronie
    (co generuje podróż "rikszami" na miejscu i przewalanie bagaży przez ~3h --
    trochę za długo) -- bo zazwyczaj latam samolotem. Skipas tam kosztuje 225E
    (sic!) i to "zaledwie" 100km tras. Ale za to szczyty sięgające 2640m. :P

    No i umówmy się, w ośrodkach Włoskich i Fransuckich kolejek, szczególnie w
    tygodniu, nigdy nie ma. Z tego powodu nie jeżdżę od dawna w piękne polskie
    góry. Do smogu, drożyzny i żenujących warunków narciarskich. Zresztą,
    uwzględniając stosunek ceny do jakości usług zagramanicą wcale nie jest tak
    drogo jak to niektórzy twierdzą.


    *) Risoul, słońce za oknem, -8 stopni na stacji, skoro świt, dziewiąta
    rano! W pośpiechu, żeby się nie spóźnić na trening (w sensie szkolenie
    narciarskie) i nie musieć pompować (taka tam kara umowna za spóźnianie),
    zgarnąłem zwiniętą kominiarkę w kieszeń aby założyć później jak mocniej
    przymrozi. Ale już na ósemkach (w sensie wyciąg) okazało się, że jest
    przeraźliwy wiatr i raczej chłodniej niż krzyczały prognozy. Tylko
    wysiadłem na górnej stacji, gdzie zaweije i zamiecie, kask w dół, ręka w
    kieszeń po kominiarkę, rozwijam łajzę czym prędzej by mi cebulki nie
    zamarzły i rozciągam żeby namierzyć pozycję właściwej dziury i skutecznie
    oraz możliwie szybko nałożyć na paszczę, patrzę z jednej, patrzę z drugiej
    a to... moje czarne slipki!!!1 Jak się na samym szczycie puściłem
    (oczywiście bez "kominiarki" na ryju) z czarnucha na żagiel to w miejscu
    stałem. Slipy ni uja nie dały się zamontować, nawet w mej rosnącej
    desperacji gdy na twarzy czuło się milion igieł od miotanego wiatrem
    śniegu. 4 lata minęły a ja pamiętam ten ból jak dzisiaj, i że jak normalnie
    śmigaliśmy 70-80/h tak wtedy nie dało się jechać więcej jak 30. :P

    --
    Pozdor
    Myjk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1