> To sa twoje wymagania
> Dla mnie wystarczyłoby żeby raz dziennie "dał rade" cała kondygnacje ogarnąć. a czy
metodycznie z GPSem czy chaotycznie to zrobi to mi generalnie zwisa bo robiłby to
podczas mojej nieobecności. Raz/dwa razy w tygodniu byłbym w stanie się schylić i go
wypróżnić oraz naładować
to nie tak. ogólna opinia ludzi którzy maja takie odkurzacze jest taka:
A on w ogóle tu sprzątał? JAkoś tak mało dokładnie, zajrzymy czy ma coś
w "brzuszku". ŁO Matko! skąd on tyle tych śmieci nazbierał. PAtrz, to
ten klocek którego szukałaś dwa tygodnie temu.
Tak więc, wypróżnienie raz dziennie to minimum przy 60m mieszkaniu.
chyba ze ktoś lubi sport typu ile ten odkurzacz pomieści, a skuteczność
mam w dupie. No i niestety, albo będzie jeździł 3 godziny, albo będzie
odkurzał, co wymaga więcej mocy i skraca czas działania na jednym
ładowaniu. na szczęście większość naszych robotów sama trafia do bazy

> "Dał radę" to znaczy żeby mu baterii starczyło, żeby umiał spod stołu z 6 krzesłami
wyjechać, żeby żadnego miejsca nie ominął
to znowu nie tak. jak odkurzacz "se jeździł" to "tak sobie" jest
posprzątane. choć w takich warunkach sam niewiele lepiej byś pozamiatał.
Tyle że sam sobie byś krzesła poodsuwał, a robotowi powinieneś...
postawić je do góry nogami na stole? Jeśli chcesz mieć dobre wyniki
sprzątania, to trzeba mu pomóc

> Za takiego może 300zł bym się skusił zapłacić
> Jakiś czas temu żona dostała vROBO TKG RVC 1001.
> Ze dwa dni go testowałemTwój wybór.

ToMasz