Tani wynajem mieszkania? Śląsk liderem

Przeczytaj także: Wynajem mieszkań drożeje tylko w teorii?

Statystyki Mzuri dowodzą, że stawki za wynajem mieszkania bywają wygórowane. Zdecydowanym liderem drożyzny jest Warszawa, gdzie za kawalerkę (bez opłat i zaliczek na media) przyjdzie nam zapłacić 1235 zł, a za wynajem mieszkania dwupokojowego - 1602 zł. Na kolejnych pozycjach plasują się: Kraków (1108 zł i 1499 zł), Gdańsk (1066 zł i 1385 zł) i Poznań (1095 zł i 1218 zł).

Widzimy więc, że wynajem mieszkania dwupokojowego w Warszawie kosztuje aż o 67 proc. więcej niż na Śląsku. Z kolei stołeczna kawalerka jest droższa od śląskiej o 52 proc. Właściwie jedynym dużym miastem, w którym jest nieco taniej niż na Śląsku jest Łódź, gdzie za wynajem kawalerki zapłacimy o 6 proc. mniej niż na Śląsku. Jednak już w przypadku M-3 śląskie ceny okazują się być łaskawsze dla kieszeni niż łódzkie.

Ceny nieruchomości na Śląsku są również jednymi z najniższych w kraju, co sprawia, że stopy zwrotu w przypadku zakupu mieszkania na wynajem należą do najwyższych. Aby zakupić pojedyncze mieszkanie na wynajem należy dysponować kwotą rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Taka inwestycja daje zwrot od ok. 6 do nawet 9 proc. w skali roku (po uwzględnieniu wszystkich kosztów i miesiąca pustostanu).

– Podczas gdy czynsze są na Śląsku niższe od warszawskich o ok. 1/3, to ceny nieruchomości bywają niższe o połowę lub więcej. Kusi to wielu inwestorów, którzy wiedzą, iż Śląsk dynamicznie się rozwija i z perspektywy mieszkaniowej to rynek z dużym potencjałem – mówi Artur Kaźmierczak, prezes Mzuri Investments, która kompleksowo wspiera swoich klientów w zakupie nieruchomości przeznaczonych na wynajem. – Ze Śląska pochodzi też rekord cenowy nieruchomości najtaniej nabytej przez Mzuri Investments dla jednej z naszych spółek inwestowania grupowego - ponad trzydziestometrowa kawalerka kosztowała jedynie 19.900 zł.

Dodatkowym aspektem, który przyciąga inwestorów na Śląsk jest fakt, iż, poziom pustostanów jest tam bardzo niski. Według danych Mzuri wynosi on aktualnie 3,2 proc., natomiast średnia ogólnopolska kształtuje się na poziomie ok. 4 proc. W praktyce oznacza to, że na Śląsku mieszkania z przeznaczeniem na wynajem nie mają najemców krócej niż dwa tygodnie w skali roku.

Okazuje się jednak, że nie trzeba mieć dużego kapitału, żeby inwestować w nieruchomości i czerpać z tego ponadprzeciętne zyski.

– Dzięki inwestycjom grupowym, wpłacając kwotę 10 tys. zł, można liczyć na 6 do ponad 10 proc. zysku w skali roku. Nasze projekty crowdfundingowe dotychczas zgromadziły kapitał rzędu 12 milionów złotych, a zainteresowanie kolejnymi inicjatywami stale rośnie – komentuje Kaźmierczak.

W Mzuri ta forma inwestycji polega na objęciu przez inwestora udziałów w spółce z o.o., która ma konkretną strategię inwestowania, np.: zakup kamienicy w celu przeprowadzenia remontu i sprzedania mieszkań przeznaczonych na wynajem bądź zakup pojedynczych mieszkań w celu wyremontowania i czerpania zysku z najmu.

Jak podkreślają eksperci z Mzuri, na Śląsku większą niż przeciętnie w Polsce grupę najemców stanowią młodzi, pracujący ludzie – to ok. 85 proc. wszystkich najemców. Wśród nich dominują single (ok. 60 proc. tej grupy), zaś pary stanowią ok. 40 proc. pracujących najemców. Studenci to jedynie ok. 10-15 proc. najemców na Śląsku, wobec średniej ogólnopolskiej na poziomie ok. 30-35 proc. Natomiast tylko 3 proc. najemców to obcokrajowcy, podczas gdy średnia w Polsce kształtuje się na poziomie niemal dwukrotnie wyższym (5,5 proc.).