W dniu 2014-08-27 10:46, Myjk pisze:
> Wed, 27 Aug 2014 09:54:18 +0200, wolim
>
>> Niestety, takie wynalazki nie zastępują normalnej rozmowy z dzieckiem,
>
> Coś kombinujesz. Chodzi o zwyczajne przywołanie dziecka na obiad, w zamian
> za wydzieranie się przez pół domu...
>
>> nie mówiąc już o tym, że to szczyt lenistwa.
>
> Jasne. Zasuwać po schodach by wypowiedzieć dwa słowa akurat jak trzeba
> odlać ziemniaki, przypilnować kotletów żeby się nie przypaliły, to z
> pewnością tylko i wyłącznie czyste lenistwo.
>


Ciesz się, że Twoje dzieci nie bawią się na dworze, tylko siedzą w
pokoju... Wtedy to dopiero byłaby zagadka jak je przywołać nie wychodząc
z kuchni. A jeszcze, odpukać, jakby się bawiły w chowanego na tym
dworze, to już pozamiatane. :)

Pozdrawiam,
MW