W szalenstwach jest metoda. Założenie jest dobre. Ja bym to zrobił tak. Wziął bym
zwyczajny klimatyzator i zbiornik z wezownica. Wezownice wpial bym w obieg
skraplacza. Wiecej czynnika trzeba w takiej sytuacji wpuścić. Pisalem jak mam
zrobione. W przenośnym klimatyzatorze mam zrobiony zbiornik z cienkiej blachy
miedzianej obudowijacy skraplacz. Kilku watowa pompka do oczka wodnego pcha przez to
wodę do dwóch kaloryferow w czterdziesto metrowym pokoju. W tym roku pojawił się
bufor pod postacią szesciesiecio litrowego plastikowego zbiornika. Wszystko pracuje
przy ciśnieniu ok 2,5 metra słupa wody. Powietrze cigne ze strychu i mieszam z
powietrzem z wentylacji. Działa i chwilowo żałuje ze nie mam wezownicy w bojlerze bo
miał bym taniej ciepla wodę.w przyszłym roku zamierzam wyczyścić bojler z syfu to jak
go zdejme to mi wspawaja mufę żebym mógł jakąś zaimprowizowana wezownice wysadzić.
Oglądam telewizje i wychodzą sam z siebie. Chłopakowi gilotyna obcięła dwie dłonie.
Znaczy się sam sobie odciął bo wszystkie gilotyny do blachy maja osłony które się
ustawia żeby blacha weszła i nic więcej. No kurwa trzeba być kretynem żeby taka
osłonę zdjąć. Inna sprawa ze na super inteligenta ten co sobie obciął ręce nie
wygląda.