W dniu 02.09.2018 23:41, Adam Sz. pisze:

> To jest akurat proste - utrzymywać stężenie chloru na właściwym poziomie.
> W moim baseniku (rozporowy ~7m3) przez 3 miesiące utrzymywałem
> krystalicznie czystą wodę używając wyłącznie taniego chloru w proszku.

Plus tani ozonator i już:

"Jak się żywe napatoczy,
nie pożyje se a juści!"

Trzeba tylko uważać, by nie za długo moczyć się w takiej
chlorowo-ozonowej wodzie, bo to żywe co przeskakuje z jajka
na jajko, też szlag trafi i później o pińcet plus można
zapomnieć.

Ja mam duże tzw. oczko wodne, w którym żona też chciała mieć
krystalicznie czystą wodę (bo fontanna, bo dzieciaki itd.)
I niby miała, tyle że (jak dla mnie) woda śmierdziała chlorem
i ozon też było czuć, a komar przelatując nad oczkiem padał
martwy. ;) Koniec końcem skończyło się na pływających w oczku
nenufarach, bez chloru i ozonu. Bardzo to sobie chwalę, gdyż
robota przy nich to czysta przyjemność. A jak chcę popływać
i poleżeć na plaży, to idę nad pobliskie jezioro. Polecam
takie rozwiązanie amatorom własnej stojącej wody w ogródku.