W dniu 2015-11-30 o 11:22, Budyń pisze:

> no widzisz - ty to opowiadasz na wyczucie. A urbanisci wiedzą swoje i np okreslają
inne parametry. I oni całkiem niewiele tych ograniczen dają - w nich mozna zmiescic
całkiem rózne budynki - a będa mniej wiecej do siebie pasowac.
> Wiec co mamy: wielkosc budynków, katy nachylenia dachów i ich kolorystyka, linie
zabudowy, moze cos jeszcze ale nie duzo tego.
> Natomiast nikt tu nie piszczy, poza uzytkownikiem, ze milion organiczen nakłada
rozporzadzenie w sprawie budynków - i dobrze ze nakłada. wyobrazcie sobie jaki burdel
idzicz byłaby gdyby go nie było...

Byla kiedys podobna dyskusja. Glownym zwolennikiem okreslania
szczegolowego PZP byl nie kto inny jak Ergie. Ostatnio na urlopie bo
jakos nie okupuje 98,8 procent watkow.
Broniac szczegolowych zapisow podawal przyklady wiosek, czy dzielnic
miast z zachodniej europy na wzor linkowanej tu dzielnicy Chicago.
Podobno piekne domki w tych samych kolorach z takimi samymi podjazdami,
plotami i zonami. Moze jedna dla wszystkich, nie pamietam.
W tej dyskusji poznalismy tejemnice powstawania takich osiedli za
oceanem. Tam inwestor kupuje hektary i buduje jak od sznurka te piekne
podobno osiedla. Okazuje sie, ze dla tzw. pospolstwa. Dla mnie to akurat
kiepski wyznacznik szeroko pojetej estetyki, zwlaszcza jak zestawimy to
z tworczymi krajami poludnia, ale o tym tez juz bylo.
Osiedla takich samych domkow smialo moga byc przykladem dzielnic jak nie
dla biedoty to dla kretynow za ktorych ktos inny jest zmuszony
podejmowac decyzje.

Pozdro.. TK