eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieCzym się grzać....jak nie gazem? › Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
  • Data: 2021-03-11 22:58:15
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pani Ewa napisała:

    >>>> spotakłem kiedyś nawet takiego, co był dumny z samodzielnego
    >>>> zaprogramowania swojego "inteligentnego domu" w ten sposób, że
    >>>> czujnik otwarcia okna zakręcał kaloryfery (silniczkem na baterie).
    >>> Hm, trudno w to uwierzyć, skoro "skręcić kaloryfery" można jednym
    >>> przyciskiem na termostacie - wyłączając piec.
    >> Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Ja widziałem.
    >> "Inteligencja" tego rozwiązania miała polegać na tym, że skręceniu
    >> podlegał tylko ten kaloryfer, który znajduje się pod oknem otwiernym
    >> w celu wietrzenia. Tu warto wyjaśnić, czym jest owo wietrznie, bowiem
    >> z lektury grupy wnoszę, że już prawie wszyscy sobie porobili systemy
    >> rurek, filtrów, wiatraczków i rekuperatorów, które cały czas robią im
    >> atmosferę domową. Staroświecki zwyczaj wietrzenia (w wersji zimowej)
    >> polega na szerokim otwarciu okna na kilka, najwyżej kilkunaście minut.
    >> Proceder ten, prowadzi (w wersji idealnej) do szybkiego zastąpienia
    >> pokojowego powietrza o temperaturze pokojowej, powietrzem zewnętrznym,
    >> o temperaturze dajmy na to zero stopni.
    >
    > Wygląda na to, że ja jestem staroświecka, bo wietrzę poprzez otwieranie
    > okien. I nawet w zimie przy takim wietrzeniu - dajmy na to półgodzinnym
    > - temperatura w domu nie spada do 0 stopni. Przy naszej standardowej
    > zimie, kiedy jest około 0 na zewnątrz, piętro wychładza się do mniej
    > więcej 17 stopni, jeśli otworzę wszystkie okna na piętrze.

    Ale wpada powietrze o zerowej temperaturze, bo takie jest na zewnątrz.
    Ile jest na pokojach -- trudno zmierzyć, bo bezwładność instrumentu
    pomiarowego nie pozwala na rzetelny pomiar w te pół godziny. Trudno
    nawet powiedzieś ile *mogłoby* być -- temperatura jest wartością
    statystyczną, jej jednoznaczne określenie jest iluzoryczne (chyba tu
    już kiedyś coś o tym było).

    > Przy takim wietrzeniu zwykle też "skręcam" kaloryfery, tzn. wyłączam
    > jednym przyciskiem piec. Zaproponowanych obliczeń nie chce mi się robić,
    > ale tak na chłopski rozum to grzane powietrze od razu uciekałoby przy
    > otwartym oknie, pod którym bezpośrednio są kaloryfery. Przyznaję jednak,
    > że nigdy po akcji wietrzenia nie robiłam dokładnych obserwacji, jak
    > długo temperatura wraca do pożądanej normy. I czy ma na to duży wpływ
    > wyłączenie pieca (bo czasem oczywiście o tym zapominam).

    Jeśli komuś bardzo zależy na tym, żeby szybko wróciła, to już w chwili
    otwarcia okien powinien do maszynowni wysłać komunikat "cała naprzód"
    zamiast "maszyny stop". Bezwładność systemu centralnego ogrzewania jest
    akurat taka, że w te pół godziny zdąży podnieść temperaturę kaloryferów
    na tyle, że poradzą sobie z wyrównaniem strat spowodowanych wietrzeniem.

    Jarek

    --
    Luz-blues w niebie same dziury;
    luz-blues, skóra chce do skóry;
    luz-blues, ostatni azyl;
    kaloryfer parzy -- dziś zaczęli grzać.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1