eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 419

  • 231. Data: 2024-05-08 02:30:51
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-05-07, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
    > Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
    > na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
    > modłę. Czyli nawet dając dotacje (z naszych pieniędzy) nie udało się
    > zrobić tego co, kiedyś przy użyciu przepływów finansowych w drugą
    > stronę (pobór podatków). Jakiś przebłysk rozsądku wykazały ostatnio

    Może to syndrom luksusu, bo mimo dopłat to chyba średnia półka raczej
    nie jest? A jak luksusowy to musi być duzy i ciężki.

    Nb. w tych całych Chinach, o których wczesniej wspomniałem, to mi w
    pierwszej chwili nawet nie przyszło do głowy, ze to są elektryki
    (zielone tablice). Wynikało to z tego, że chyba 50% skuterów, których
    jest tam od zatrzesienie, była właśnie na zielonych, a nie wyrozniały
    się niczym od swoich spalinowych analogów.

    > tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka to
    > 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje w centrum
    > kilka razy taniej.

    Ale, że gabarty, bo nie do końca rozumiem dlaczego elektryk w centrum
    miasta drożej?

    >> W sumie zupełnie zrozumiałe, bo na indywidualne poświęcenie w myśl
    >> szlachetnych ideii ekologicznych raczej nie ma co liczyć.
    >
    > Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie jedyna
    > licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien socjolog
    > kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym przykładm
    > dla niczego.

    Nie będe hipokrytą i powiem, że dla mnie tylko jeśli nie miałoby to
    znaczacego wpływu na komfort zycia mojej rodziny i mój. Podstawowa Tesla
    z podatkiem to u mnie wydatek rzędu 750kzł co starcza na 10 lat. W
    ogólnym przypadki, jak mogę być eko za tę samą lub podobną cenć (nie
    tylko $$$) to jestem, ale życia sobie nie będę dezorganizował, ani się z
    tego powodu zadłużał.

    --
    Marcin


  • 232. Data: 2024-05-08 03:10:33
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-05-07, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    > W dniu 07-05-2024 o 09:56, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2024-05-07, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >>> W dniu 07-05-2024 o 08:45, Marcin Debowski pisze:
    >>>> On 2024-05-07, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >>>>> W dniu 07-05-2024 o 02:26, Marcin Debowski pisze:
    >>>>>
    >>>>>> Fajnie by było, ale wygląda, ze trzeba jeszcze poczekać.
    >>>>>
    >>>>> Na co?
    >>>>> Ilu koniecznie musi przejeżdżać 500 km dzień w dzień?
    >>>>
    >>>> Nie musi. A jest wystarczająca lokalna, infrastruktura w sensie, że
    >>>> mozna załadowac bez stania w kolejce w ciągu 15-30min tak, żeby
    >>>> starczyło na min. tydzień dojazdów do roboty/na zakupy (do 50km/dzień)?
    >>>
    >>> Poważnie pytasz?
    >>> Bo nie wiem o jakiej kolejce mówisz.
    >>
    >> Powaznie. Nie mieszkam w Polsce i nie mam elektryka. Próbuję wyrobić
    >> sobie zdanie od użytkowników, bo mam doświadczenie tylko z tradycyjnymi
    >> pojazdami. Jedna strona twierdzi, że jest do dupy, zwollenicy EV
    >> twierdza, że praktycznie nie ma problemów. Nie wierzę, że problem wynika
    >> z jakiejś mentalności i przywiązania do spalinowców, więc próbuje
    >> zrozumieć z czego.
    >
    > Tylko z tego.
    > Chociaż również z tego, że stacje ładowania są małe i nie rzucają się w
    > oczy, więc zwykli zjadacze chleba nie mają pojęcia gdzie one są i ile
    > ich jest.
    >
    > Ale sam sobie zobacz, ile tego jest, nawet w Polsce:
    > https://cleanerenergy.pl/mapav2/

    No ale masz np. post Shreka, który przytacza dane ze swojej okolicy. Nie
    wystarczy, żeby było duzo, jeszcze musza być odpowiedniej mocy. 1-2h
    tygodniowo kwitnięcia na stacji to pewnie duzo za dużo dla wielu, a nie
    każdy ma przyjemność mieszkania w domku.

    Zas co do mentalności to co miałoby lezec u podstaw? W innym poście
    wspominasz, że wcześniej o tym pisałes, ale nie mam siły tego szukac
    przy tak rozbudowanej dyskusji. Wydaje się, że większość ludzi chciałaby
    elektryka, jeśli tylko oferowałby porównywalną fukcjonalność. Jeśli nie
    chca, to stoją za tym albo rzeczywiste względy praktyczne albo błędne
    przekonanie co do funkcjonalnosci czy też ryzyka związanego z
    użytkowaniem.

    >> A jakie są ceny elektryków i ich amortyzacja/utrata wartości? Są równie
    >> dostępne co spalinowców (pomijając złom)?
    >
    > Tak.
    > Przy czym nie ma złomów (za młode jest to wszystko), więc duża część ich
    > wielbicieli właśnie dlatego narzeka.
    >
    > Utrata wartości pewnie jest nieco większa w bev, jako że elektryki jako
    > nowe tanieją, a spaliniaki drożeją, więc to się przekłada na ceny używek
    > również. Do tego mniejszy rynek, więc może być ciężej sprzedać w dobrej
    > cenie.

    No a co z fundamentalnym problemem trwałosci i ceny wymiany beterii? W
    Polsce nadal chyba większośc kupuje samochód na lata, tzn. często 10 i
    więcej. To wcale nie musza być złomy. Elektryki takiej trwałości (jako
    średnia) zdaje się nie oferują. Ostatnio Tesla przeszła na baterie LFP,
    które mają znaczaco wyższą trwałość, sa tez bezpieczniejsze, ale mają
    niższą gęstośc energii. Moze coś się z tego dobrego wykluje.

    --
    Marcin


  • 233. Data: 2024-05-08 07:06:56
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 07-05-2024 o 20:06, Shrek pisze:
    > W dniu 07.05.2024 o 08:16, Cavallino pisze:
    >
    >> Bzdura.
    >> Akurat przy dobrze dobranym bev (jeśli dla kogoś ten raz w roku jest
    >> najistotniejszym punktem w doborze samochodu), konieczne przerwy w
    >> podróży są i tak krótsze od potrzeb człowieka.
    >>
    >> Kilkanaście minut ładowania co kilka godzin - to wszystko.
    >
    > Nie kilkanaście minut ładowania co kila godzin

    Dokładnie tak.
    Oczywiście z autem potrafiącym ładować się na ładowarkach 250 kW+.
    18 minut na 300 km to w nich standard.

    a godzina co godzinę - na
    > 100km potrzebujesz 20kWh a standardowa ładowarka ma 22kW

    Nie bredź.
    Jak nie masz pojęcia o czym mówisz, to po prostu milcz.

    HINT: Na trasie nie ładuje się na ładowarkach AC, tylko DC.
    Nawet w Polsce reguła na DC to moc 100-140 kW.
    Ale nie ma zakazu stawania tylko na szybszych, jeśli komuś się spieszy.


  • 234. Data: 2024-05-08 07:08:34
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 07-05-2024 o 16:13, Arnold Ziffel pisze:
    > In pl.misc.elektronika Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >
    >> Zresztą to nie dyskusja, tylko hejt z jednej strony.
    >
    > Tak.

    Wiem.

    > Czy ktokolwiek w tym wątku, kto wybiera ICE, ma problem z tym, że ktoś
    > inny wybiera BEV?

    Oczywiście.
    Cały wątek jest o tym, zaczęty przez ev-hejtera i przez nich podsycany.


  • 235. Data: 2024-05-08 07:29:27
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 08-05-2024 o 03:10, Marcin Debowski pisze:
    > On 2024-05-07, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >> W dniu 07-05-2024 o 09:56, Marcin Debowski pisze:
    >>> On 2024-05-07, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >>>> W dniu 07-05-2024 o 08:45, Marcin Debowski pisze:
    >>>>> On 2024-05-07, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >>>>>> W dniu 07-05-2024 o 02:26, Marcin Debowski pisze:
    >>>>>>
    >>>>>>> Fajnie by było, ale wygląda, ze trzeba jeszcze poczekać.
    >>>>>>
    >>>>>> Na co?
    >>>>>> Ilu koniecznie musi przejeżdżać 500 km dzień w dzień?
    >>>>>
    >>>>> Nie musi. A jest wystarczająca lokalna, infrastruktura w sensie, że
    >>>>> mozna załadowac bez stania w kolejce w ciągu 15-30min tak, żeby
    >>>>> starczyło na min. tydzień dojazdów do roboty/na zakupy (do 50km/dzień)?
    >>>>
    >>>> Poważnie pytasz?
    >>>> Bo nie wiem o jakiej kolejce mówisz.
    >>>
    >>> Powaznie. Nie mieszkam w Polsce i nie mam elektryka. Próbuję wyrobić
    >>> sobie zdanie od użytkowników, bo mam doświadczenie tylko z tradycyjnymi
    >>> pojazdami. Jedna strona twierdzi, że jest do dupy, zwollenicy EV
    >>> twierdza, że praktycznie nie ma problemów. Nie wierzę, że problem wynika
    >>> z jakiejś mentalności i przywiązania do spalinowców, więc próbuje
    >>> zrozumieć z czego.
    >>
    >> Tylko z tego.
    >> Chociaż również z tego, że stacje ładowania są małe i nie rzucają się w
    >> oczy, więc zwykli zjadacze chleba nie mają pojęcia gdzie one są i ile
    >> ich jest.
    >>
    >> Ale sam sobie zobacz, ile tego jest, nawet w Polsce:
    >> https://cleanerenergy.pl/mapav2/
    >
    > No ale masz np. post Shreka, który przytacza dane ze swojej okolicy. Nie
    > wystarczy, żeby było duzo, jeszcze musza być odpowiedniej mocy.

    Tak, na innych się na trasie nikt nie ładuje.
    Ja też nie.
    I dlatego mówię, że jest wystarczająco.

    Odfiltruj sobie na mapie po właściwej wtyczce (combo-2 na tej liście
    złącz) - te Cię interesują.

    AC jest tylko do ładowania pod domem, albo na zakupach.


    > 1-2h
    > tygodniowo kwitnięcia na stacji to pewnie duzo za dużo dla wielu,

    To niech nie kwitną, w czym problem?
    Mogą sobie podładować pod marketem, siłownią, basenem, czy co tam
    jeszcze czasem robią.

    > a nie
    > każdy ma przyjemność mieszkania w domku.

    Jak się uprzesz, to własne gniazdo można sobie gdziekolwiek załatwić.


    >
    > Zas co do mentalności to co miałoby lezec u podstaw?

    Głównie niewiedza i związany z nią lęk i nienawiść wobec wszystkiego co
    obce.
    Taka forma ksenofobii.

    > No a co z fundamentalnym problemem trwałosci

    Jest wystarczająca, zanim auto zmieni się w złoma.
    Czyli ten problem też nie istnieje.


    > i ceny wymiany beterii?

    Nie robi się czegoś takiego z reguły.
    Na 0,5 mln km wystarczy, a nikt dłużej nie jeździ.


    > W
    > Polsce nadal chyba większośc kupuje samochód na lata, tzn. często 10 i
    > więcej.

    Mylisz kupowanie złomów, z okresem ich eksploatacji.
    Nie znam nikogo kto by miał tak długo jeden samochód.

    Owszem, czasem widuję na ulicach auta z czarnymi blachami, więc czasem
    pewnie jest jak mówisz, ale to promile, a nie żadna większość.

    >To wcale nie musza być złomy. Elektryki takiej trwałości (jako
    > średnia) zdaje się nie oferują.

    10 lat?
    Żaden problem, to dopiero nieco po upływie gwarancji na baterię.
    Co najwyżej zasięg się zmniejszy.


  • 236. Data: 2024-05-08 07:33:10
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 07-05-2024 o 19:37, Shrek pisze:
    > W dniu 07.05.2024 o 09:38, Cavallino pisze:
    >
    >> Realia są takie, że kolejki to są tylko do DARMOWYCH punktów ładowania
    >> (i ciężko z tego czynić jakikolwiek zarzut, bo darmowych stacji
    >> benzynowych NIE MA W OGÓLE).
    >
    > Realia są takie, że kolejek nie ma tylko dlatego że elektyki stanowią
    > margines.

    Czyli problem nie istnieje, prawda?

    Bo to tak jak spalinówki w czasach kiedy benzynę kupowało się w aptece.
    I jakoś dali radę wybudować stacje benzynowe w wystarczającej ilości,
    analogicznie do wzrostu zainteresowania.
    Stacje ładowania też dadzą, spokojna głowa.
    Nikt nie mówi o wymienia całego parku samochodowego w rok przecież.



  • 237. Data: 2024-05-08 09:15:31
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 07.05.2024 o 22:06, Arnold Ziffel pisze:
    > In pl.misc.elektronika io <i...@o...pl.invalid> wrote:
    >
    >> Więc się pytam 'z czym macie problem?'.
    >
    > No to mówię -- my z niczym :)

    Piszecie, jak czytam, ja odpowiadam, ale o co właściwie chodzi...


    >
    >>>>> To zatankujesz elektryka w 3 minuty, czy nie?
    >>>>
    >>>> A co, smroda zatankujesz? To chyba takiego bolida F1 :-)
    >>>
    >>> Smroda to nie wiem, ale mój samochód spokojnie.
    >>
    >> 3 min?
    >
    > Oczywiście. Nie mierzyłem dokładnie. Może 2 minuty, może 4. Jak chcesz, to
    > specjalnie dla ciebie przy następnym tankowaniu zmierzę.

    Dla siebie sprawdź.

    >
    >>> Nie wiem. Ja mam i ogrzewanie i klimę. Nie wyobrażam sobie jeździć bez ani
    >>> jednego ani drugiego. Tzn. inaczej. Mógłbym, ale nie widzę powodu.
    >>>
    >>> Czyli twój elektryk nie ma nawet ogrzewania? Nie przeszkadza ci to?
    >>
    >> Nie.
    >
    > No to dobrze. Mi by jednak przeszkadzało.

    Skąd możesz wiedzieć?

    >
    >>>> Niemniej jednak ... jeśli latem mam 70km a zimą 50 to chyba ... tak jak
    >>>> smrody? :-)
    >>>
    >>> Ja mam zasięg... nawet nie wiem jaki.
    >>
    >> Chciałeś porównanie zima-lato a nie mój-twój.
    >
    > No, ja mam zimą i latem podobny. Nie wiem czy co do kilometra. Pewnie nie.
    > Ale ten sam rząd wielkości. 50 a 70 to jednak spora procentowa różnica.

    No tak, z 10x mniejszego zużycia energii w stosunku do spalinówki robi
    się 7. Jak rzyć?

    >
    >>> Serio sugerujesz że miałbym co 50 km ładować samochód? Jakbym jeździł
    >>> tylko po mieście i miał gniazdko pod domem, to miałoby to sens. I tylko
    >>> wtedy.
    >>
    >> No i właśnie tak jest. Ale przecież są 'elektryki mające 10x większy
    >> aku'.
    >
    > Jeśli istnieje BEV, który ma zasięg rzędu 500 km zimą, podczas jazdy z
    > ogrzewaniem, i trzyma ten zasięg przez np. 15 lat eksploatacji, to dobrze.
    > Znaczy, że problem zasięgu odpada.

    Chińczyk?

    > Pozostałe zostają.

    Że chiński?

    >
    >>> To trochę więcej niż dałem za mój samochód, gdy miał 11 lat (nie
    >>> pamiętam dokładnie, ale ok. 23k). Sens żaden.
    >>
    >> Za 11-letni złom dałeś tyle co za nówkę baterię? :-)
    >
    > No widzisz -- a to jest w pełni sprawny samochód.

    No nie, smrodzi :-)

    > Nie ma w nim dosłownie
    > jednej rzeczy, którą chciałbym zmienić.
    >
    > Oczywiście w końcu zacznie się psuć. I jak osiągnie ten wiek, w którym
    > naprawy przestaną się opłacać, to go zmienię. O ile nic się nie zmieni, to
    > na ten sam model, tylko młodszy.
    >
    >>> Nie wiem. Nie władowałbym 27 tysięcy w stary samochód. Ale też nikomu nie
    >>> mówię, co ma robić ze swoimi pieniędzmi.
    >>
    >> To przecież stary kupiłeś a nie nowy.
    >
    > No tak. 4 lata temu. I jeździ. I pewnie jeszcze trochę pojeździ.

    Tak jak TWizy z tą nową baterią.

    >
    >>>> No tak właśnie jak wyżej opisywałem, jakoś nie chcą się kończyć te aku :-)
    >>>>
    >>>> Kiedyś się skończą,
    >>>
    >>> Czyli baterie wytrzymają... ile km? 300 kkm będzie?
    >>
    >> Ale co Ty teraz liczysz? Masz pojazd do jazd lokalnych z 10x mniejszą
    >> baterią niż pojazdy na trasy.
    >
    > Do jazd lokalnych mam rower, a nawet dwa (jeden do bardziej lokalnych,
    > drugi do mniej lokalnych).

    Potrafisz nim przejechać po piasku? Po lodzie? W śniegu? W deszczu?

    >
    > A co liczę -- trwałość. Mój stary samochód ma najechane 300 kkm i jest
    > sprawny. Elektryk z 300 kkm, bez wymiany baterii, będzie sprawny?

    Jeśli na 10x mniejszej baterii przejedzie 30 kkm to na normalnej
    powinien 300 kkm

    >
    >> Niech jednak wprowadzą ten podatek od smrodzenia by się opłacało.
    >
    > Przecież już jest. Paliwo jest drogie.

    Ile zdrożało w stosunku do inflacji?

    >
    >>>> Żeby o czymś w ogóle mówić to trzeba trochę jednak o tym wiedzieć :-)
    >>>
    >>> Trochę wiem.
    >>
    >> Powtarzanie uprzedzeń.
    >
    > No to naładuję w te trzy minuty do pełna czy nie?

    Potrzebujemy tego?

    >
    > Nawet niech będzie łatwiej. W pięć minut. Od podpięcia ładowarki do
    > naładowania do pełna. Nie liczymy szukania ładowarki, nie liczymy
    > płacenia. Sam proces ładowania, tak jak sam proces tankowania od włożenia
    > pistoletu do odbicia. Naładuję?
    >

    No ale ja wcale nie chcę szybko ładować.


  • 238. Data: 2024-05-08 13:24:59
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    In pl.misc.elektronika io <i...@o...pl.invalid> wrote:

    > Dopiero jakbyś miał zdejmowany dach to byś go latem docenił. No ale nie
    > masz więc ... tak, jak z elektrykami.

    Może. Mam okna, mam klimę, wystarczy.

    >>> I jak taki 'ICE bez dachu' nie wyposażą w dach to nadaje się do jazdy
    >>> zimą czy nie nadaje?
    >>
    >> Nadaje, ale w czapce.
    >
    > Czyli 'nie jest przystosowany' a nie 'nie da się'.

    Jest. Potrzebna jest tylko czapka :)

    >> Mają. I może nawet daliby mi się przyłączyć, jakbym poprosił i zapłacił. A
    >> może by nie dali. A jak takich jak ja będzie dziesięciu i im będzie korki
    >> wywalało?
    >
    > To zrobią słupki itd. Przecież chcą zarabiać, prawda?

    A może nie? Może "nie marudź pan bo na pana miejsce mam 10 innych"? A może
    "a nie, bo pana prąd pyerdyknie, i my odpowiemy"? Nie wiesz, co siedzi w
    głowie szefa parkingu. Ja też nie wiem. Ale jakby chcieli zrobić słupki,
    to by pewnie zrobili i promowali się jako parking przyjazny BEV.

    >> Nie jeżdżę na oleju ze smażenia frytek.
    >
    > Ten dzisiejszy gościu też pewnie uważa, że nikomu te dymy nie
    > przeszkadzają.

    Jaki dzisiejszy gościu?

    >>>> a czasem po prostu chce się mieć swój samochód pod ręką, żeby nie
    >>>> musieć wzywać taksówki na każdy dojazd do sklepu.
    >>>
    >>> Podkreślmy, swój :-)
    >>
    >> No swój -- a czyj?
    >
    > Co za różnica?!

    Bo swój mogę dostosować pod siebie tak jak mam na to ochotę.

    Ty jesteś z tych "nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy"?

    >>>> Sam wybieram, czy jadę pociągiem czy samochodem.
    >>>
    >>> No i sam wybierasz czy smrodzisz.
    >>
    >> Tak jest.
    >
    > ...a nie ci, którzy to wąchają!

    Maskę sobie kup. Albo zrób coś, żeby opłacało mi się przejście na BEV. Nie
    zakazami i kolejnymi kagańcami, tylko ulepszając BEV.

    >> Przecież wiem ile czasu tankuję do pełna. Mam następnym razem włączyć
    >> stoper?
    >
    > Tak!

    Jak nie zapomnę to włączę. Choć nie wiem, co miałoby to udowodnić.

    >>> No właśnie, masz to w d..e.
    >>
    >> Może inaczej -- nie było to najwyżej na liście moich priorytetów.
    >
    > Skutek znamy.

    No tak. Ja jeżdżę wygodnym dla siebie samochodem, a ty narzekasz.

    >>> Ty mi kup :-)
    >>
    >> Ok, ale pod warunkiem że będziesz zakładał tylko jak ja będę przejeżdżał
    >> obok :)
    >
    > Skonsultuję to ze swoim psychoterapeutą :-)

    To jest chyba najlepsze, co można w tej sytuacji zrobić :)

    --
    Do biura podróży kosmicznych przychodzi kobieta i mówi:
    -Chciałabym zarezerwować jeden bilet na Księżyc.
    -Nazwisko?
    -Pani Twardowska.


  • 239. Data: 2024-05-08 13:28:53
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    In pl.misc.elektronika io <i...@o...pl.invalid> wrote:

    >>> A na stacjach benzynowych są dlatego że spalinówki stanowią większość? :-)
    >>
    >> A są? Rzadko są.
    >
    > Czy z ładowarkami nie jest identycznie?

    Pojęcia nie mam.

    > No bo wracając do poprzedniego ... ładowarki korkują się dlatego, że
    > elektryki stanowią margines a stacje benzynowe dlatego, że spalinówki
    > stanowią większość, tak?

    Stacje się nie korkują, bo tankujesz szybko. Jak jest z ładowarkami, tego
    nie wiem, bo nie używam, ale rozsądnie zakładam, że nie da się zatankować
    elektryka tak szybko, jak ICE.

    --
    Idzie niedźwiedź przez łączkę i widzi zajączka.
    - Te, zając, skocz po papierosy!
    - Odp*.* ty ch*.* taki owaki! Ty *.* *.* *.*!
    Niedźwiedź przestraszył się i poleciał szybko do domu.
    - Stara! Włącz radio, chyba znowu rewolucja!


  • 240. Data: 2024-05-08 13:29:50
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marcin Debowski napisał:

    >> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
    >> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
    >> modłę.
    [...]
    > Może to syndrom luksusu, bo mimo dopłat to chyba średnia półka raczej
    > nie jest? A jak luksusowy to musi być duzy i ciężki.

    Wybrano ten segment do eksperymentów. Wybór dobry, bo grupa niewielka,
    łatwa do ogarnięcia. Poza tym klient w krawacie jest miniej awanturujący
    się, gdyby okazało się, że zabawka mało zabawna, nie będzie miał pretensji.
    W sumie fajnie, niech zbierają doświadczenia, niech się uczą. Kiedyś coś
    z tego będzie.

    W pierwszej fali elektromobilności, czyli pod koniec pierwszej dekady
    wieku, próbowano rzucić się od razu na głęboką wodę, czyli opanować
    tani masowy rynek. Wtedy to ja nawet "wiedziałem wszystko na temat",
    bo mnie próbowali w ten biznes wkręcić. Samochody, jakie oglądałem na
    targach w Londynie podobały mi się, nawet bardzo. Ale potem przyszedł
    kryzysik 2008, projekty jakoś porozmywały się.

    > Nb. w tych całych Chinach, o których wczesniej wspomniałem, to mi
    > w pierwszej chwili nawet nie przyszło do głowy, ze to są elektryki
    > (zielone tablice). Wynikało to z tego, że chyba 50% skuterów, których
    > jest tam od zatrzesienie, była właśnie na zielonych, a nie wyrozniały
    > się niczym od swoich spalinowych analogów.

    We Wrocławiu w okolicach 2007 roku produkowano skuter elektryczny o
    nazwie Vectrix. Ja się na jednośladach nie znam, dla mnie wyglądało
    to po prostu jak zwyczajny motur. Bardzo fajna konstrukcja, miał nawet
    wsteczny bieg, żeby go się łatwo wyciągało z miejsca parkingowego.
    Stylistyka włoska, silniki też grzieś spod Mediolanu. Akumulatory
    z Singapuru. Produkowany głównie na wynek australijski, we Włoszech
    też się sprzedawał. W Polsce nieobecny.

    >> tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka
    >> to 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje
    >> w centrum kilka razy taniej.
    > Ale, że gabarty, bo nie do końca rozumiem dlaczego elektryk w
    > centrum miasta drożej?

    Nie chodzi o to, że dyskryminują elektryki, tylko że akurat te co są,
    są ciężkie jak diabli. Spalinowe rzadko łapią się na graniczną masę,
    a elektryczne i owszem. Chodzi po prostu o ochronę paryskich bruków,
    na których może ktoś jeszcze będzie chciał o czymś podumać.

    Poza tym mało kto próbuje już dzielić samochody pod względem działania
    na organizm. Te spełniające najnowszą normę EU, nie nadają się do
    samobójstwa przez zamknięcie się w garażu z uruchomionym silnikiem
    automobilu. Tlenku węgla w spalinach już nie ma, a dwutlenek węgla
    nie wystarczy do osiągnięcia celu.

    >>> W sumie zupełnie zrozumiałe, bo na indywidualne poświęcenie w myśl
    >>> szlachetnych ideii ekologicznych raczej nie ma co liczyć.
    >> Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie jedyna
    >> licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien socjolog
    >> kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym przykładm
    >> dla niczego.
    > Nie będe hipokrytą i powiem, że dla mnie tylko jeśli nie miałoby to
    > znaczacego wpływu na komfort zycia mojej rodziny i mój. Podstawowa
    > Tesla z podatkiem to u mnie wydatek rzędu 750kzł co starcza na 10 lat.

    Jak to się ma do cen innych samochodów? Z tego co sobie przypominam,
    kiedyś było tam tak, że nieazjatyckie obciążone były ogromnymi cłami
    czy innymi opłatami. Tak powyżej stu procent wartości. W wyniku czego
    mercedes mógł być dwa razy droższy od porównywalnego leksusa (więc
    często służył do pokazania: mam kasę).

    > W ogólnym przypadki, jak mogę być eko za tę samą lub podobną cenć
    > (nie tylko $$$) to jestem, ale życia sobie nie będę dezorganizował,
    > ani się z tego powodu zadłużał.

    W szczególnych przypadkach jestem w stanie wejść w eksperyment, coś
    więcej zapłacić, mieć trochę gorzej. Gdy jest nadzieja, że w efekcie
    *może* wyjść coś fajnego, dla ekologii zwłaszcza. Tu niewiadomych
    brak, więc ta motywacja nie występuje. Ale zakładam, że będą inne,
    więc kiedys pewnie będziemy jeździć pojazdami na prund.

    Natomiast w ogólnym przypadku "bycie eko" oznacza po prostu jak
    najdłuższe używanie rzeczy, które wciąż są sprawne, choć niektórym
    mogą wydać się zbyt oldskulowe. Samochody nie są żadnym wyjątkiem.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 30 ... 40 ... 42


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1