> Wtedy jeszcze nie byli podpadni ci i nie byli to Henie a przedsi biorcy
> budowlani.
> Co ciekawe z tymi mia em najmniej problemu ale wida kradli.
U brata póki robiła ekipa od gładzi to nic w domu nie znikło, jednak
starczyło by na jeden dzień pojawiła się ekipa przechodząca na dach z
papą itp. i znikło kilka rzeczy (aparat, zegarek), oczywiście winę
zwalała jedna ekipa na drugą ;-)
Niestety czy to pan Heniek czy ktokolwiek inny, nie można być pewnym
za nikogo. W sumie skąd wiedzieć co sobie myśli osoba zatrudniana.