> Tornad pisze:
>
> > na zdjeciach sa widoczne, ulegly zerwaniu. To sa jakies pale rurowe (mnie
> > blizej nie znane) ze zbrojeniem wewnatrz rury oslonowej. I to zbrojenie
uleglo
> > zerwaniu, zbrojone rdzenie z tych rur sie powysuwaly i zostaly z gruncie.
>
> Ummm... Zbrojone rdzenie? Znaczy się co - żelbetonowy cienki słupek, po
> zastygnięciu ofoliowany zalany betonem, żeby go "pogrubić"? Bo toto albo
> od początku było puste, albo coś się ze środka gładko wysunęło - czyli
> za chiny ;) nie było związane.

Jak pisalem, nie znam tych pali. Z tego co wiem moge wnioskowac, ze moga to
byc pale z betonu sprezanego. Ta rura zewnetrzna odlana wczesniej, pracuje na
sciskanie a rdzen jest zalewany pozniej i wstepnie naciagniety. Do tego
stosuje sie struny czyli druty o stosunkowo malej srednicy (u nas np. 5-6 mm)
gdyz drut o takiej srednicy ma najwieksza sprezystosc i wytrzymalosc na
rozciaganie (na jednostke powierzchn) i mozna go napiac jak struna. Wszystkie
mosty wiszace w Nowym Jorku wisza na metrowej srednicy wiazkach takich strun...
Teze te czyli wlasciwie moje domniemanie potwierdzaja chyba dwa zdjecia, na
ktorych na wewnetrznych sciankach tej rury oslonowej widac wyraznie rysy jak
by cos sie z niej wysunelo.
A fakt, ze technologia produkcji materialow sprezanych jest dwuetapowa
tlumaczy brak "galwanicznego" polaczenia starego betonu z nowym, tym, ktorym
pozniej zalano te napiete struny.
Zaleta takich pali sprezanych jest ich stosunkowo duza odpornosc na dzialanie
obciazen dynamicznych czyli mozna je wbijac bezposrednio w grunt bez
koniecznosci wszesniejszego podwiercania.
Widzialem pale sprezone o srednicy okolo metra i dlugosci okolo 15 m produkcji
niemieckiej, stosowane przy budowie mostu nad rzeka Wardar w Macedonii, ze 20
km od Skoplje, gdzie bylem na 3 miesiecznej praktyce. Pale te wbijali polskim
kafarem, dosc wyrosnietym; baba o masie 10 ton spadala na glowice pala z
wysokosci dobrych kilku metrow. Ten pal w momencie uderzenia dzwonil jak
potezny dzwon ale nie pekal mimo tego, ze jego ostrze oparlo sie o lita skale
na mniejszej od projektowanej glebokosci. Zainteresowalem sie tym i polecilem
zaprzestanie walenia. Bylo troche zamieszania bo co taki praktykant z Polski
moze wiedziec ale pan dyrektor o nazwisku Fredro, mowiacy piekna klasyczna
polszczyzna, zainteresowal sie tym. Okazalo sie, ze wykonawca pomylil sie w
lokalizacji tego mostu o pol kilometra... Aby ukryc pomylke wyslano mnie na
darmowe wczasy do miejscowosci Ochryd, gdzie nad pieknym gorskim jeziorem
doczekalem konca praktyki.
Te pale mimo tego, ze pali sprezonych sie nie obcina, obcieto na wymaganej
wysokosci i nie wiem czy ten most tam jeszcze stoi czy nie. Ale to NTG.
Pzdr.
Tornad


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl