eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.dom › sławetny lenteks - kilka pytań
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 10

  • 1. Data: 2010-12-05 10:54:07
    Temat: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: "TomaSz." <u...@o...pl>


    Witam serdecznie, mam kilka konkretnych pytań o sławetny lenteks (czyli
    PRL-owską wykładzinę z "futerkiem" przyklejoną do podłogi).

    Krąży po kraju opinia, że to bardzo szkodliwy materiał - rakotwórczy,
    chorobotwórczy i w ogóle samo zło.

    W necie udało mi się znaleźć masę sprzeczych informacji - od tych, które
    potwierdzają jego szkodliwość po takie, że to legenda stworzona przez lobby
    parkieciarzy, którym ta wykładzina odebrała pracę :)

    Czy ktoś z Was natrafił na jakieś rzetelne informacje w tej sprawie -
    jakieś opracowania naukowo-badawcze, opinie biegłych czy coś w tym rodzaju?

    Bo mam kilka konkretnych pytań:
    1. Czy jeśli faktycznie lenteks jest szkodliwy, to która jego część -
    wierzchnia warstwa, warstwa "futra" czy może klej używany do mocowanie tego
    do podłogi?

    2. Czy jeśli faktycznie lenteks jest szkodliwy, to czy po 20-25 latach od
    wyprodukowania dalej wydziela jakieś toksyny, czy po takiem okresie jego
    szkodliwość jest już tylko symboliczna?

    3. Czy w przypadku przykrycia tego wynalazku warstwą folii, podkładem i
    panelami, jego ewentualną szkodliwość można pominąć?

    4. Jedyną w miarę wiarygoną informacją, jaka znalazłem w necie jest to, że
    w przypadku zawilgocenia warstwy "futra", powstają idealne warunki dla
    rozwoju pleśni - to brzmi sensownie, ale jeśli sąsiad nie zaleje nam
    mieszkania, to szanse na zawilgocenie tej warstwy są znikome.

    Podsumowując - czy ktoś widział na własne oczy jakieś rzetelne materiały,
    czy muszę się opierać na ustnych, obrośniętych złowrogo legendach z czasów
    PRL-u?

    PS.
    Pomijając powyższe dywagacje - czy wymyślono już jakiś sposób, żeby się
    tego bezboleśnie pozbyć z podłogi, co powoliłoby mi nie zaprzątać sobie
    głowy powyższymi pytaniami, tylko zerwać wszystko do betonu ? :)


  • 2. Data: 2010-12-05 15:56:18
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: "JacekG." <s...@p...onet.pl>

    > 4. Jedyną w miarę wiarygoną informacją, jaka znalazłem w necie jest to, że
    > w przypadku zawilgocenia warstwy "futra", powstają idealne warunki dla
    > rozwoju pleśni - to brzmi sensownie, ale jeśli sąsiad nie zaleje nam
    > mieszkania, to szanse na zawilgocenie tej warstwy są znikome.

    Miałem lenteks, nikt mnie nie zalał, może sam w czasie zmywania podłogi,
    a może został położony na wilgotną wylewkę, w każdym razie przy zrywaniu
    w jednym miejscu była paskudna czarna plama pleśni. "Futro" lenteksu
    samo w sobie się sypie i kruszy a po spleśnieniu robi się czarny pyłek,
    w czasie chodzenia te pyłki wszelkimi szczelinkami wydobywają się spod
    lenteksu. Nie polecam lepszy sam "gumolit" bez "futra". Co do
    szkodliwości całości to myślę, że wszystkie sztuczności co nas otaczają
    są w mniejszym lub większym stopniu szkodliwe. Tylko jak się bez nich
    obejść?
    Pozdrawiam.
    JacekG.


  • 3. Data: 2010-12-06 22:23:40
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytańn
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    Poszperałbym, czy do lenteksu nie dodawano azbestu dla zmniejszenia ścieralności
    wykładziny.
    Niby nie powinni, ale cholera wie...


  • 4. Data: 2010-12-08 10:54:12
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: "TomaSz." <u...@o...pl>

    Z pamiętnika internauty.
    Własność: 'JacekG.'
    Wpis z dnia 05-12-2010:

    >> 4. Jedyną w miarę wiarygoną informacją, jaka znalazłem w necie jest to, że
    >> w przypadku zawilgocenia warstwy "futra", powstają idealne warunki dla
    >> rozwoju pleśni - to brzmi sensownie, ale jeśli sąsiad nie zaleje nam
    >> mieszkania, to szanse na zawilgocenie tej warstwy są znikome.
    >
    > Miałem lenteks, nikt mnie nie zalał, może sam w czasie zmywania podłogi,
    > a może został położony na wilgotną wylewkę, w każdym razie przy zrywaniu
    > w jednym miejscu była paskudna czarna plama pleśni. "Futro" lenteksu
    > samo w sobie się sypie i kruszy a po spleśnieniu robi się czarny pyłek,
    > w czasie chodzenia te pyłki wszelkimi szczelinkami wydobywają się spod
    > lenteksu. Nie polecam lepszy sam "gumolit" bez "futra". Co do
    > szkodliwości całości to myślę, że wszystkie sztuczności co nas otaczają
    > są w mniejszym lub większym stopniu szkodliwe. Tylko jak się bez nich
    > obejść?
    > Pozdrawiam.
    > JacekG.

    DZięki z info - jeden pokój zdarty - częściowo do betonu, częściowo do
    kleju. Wynalazcę tego cholerstwa powinno się zatrudnićdo prac przy zrywaniu
    swojego "przebłysku" myśli technicznej. :)


    --
    TomaSz.


  • 5. Data: 2010-12-08 11:24:31
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    jakbyś zrywał plastry w jukeju to dopiero byś zobaczył


    -----

    | Wynalazcę tego cholerstwa powinno się zatrudnićdo prac przy zrywaniu swojego
    "przebłysku" myśli technicznej.


  • 6. Data: 2010-12-09 19:34:41
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: Kazimierz Debski <k...@o...eu>

    > Krąży po kraju opinia, że to bardzo szkodliwy materiał - rakotwórczy,
    > chorobotwórczy i w ogóle samo zło.

    Witam,

    Takie wykładziny robiono z plastyfikowanego poli(chlorku winylu) z
    dodatkiem wypełniaczy żeby było taniej. Za wypełniacze robiły wówczas:
    - trociny,
    - rozdrobnione szmaty,
    - inne wynalazki w zbliżonej klasie cenowej.

    Podejrzewam, że szkodliwość lenteksu a także gumolitu i innych podobnych
    wykładzin wynika z obecności w nich plastyfikatora. Wtedy za
    plastyfikatory robiły różne estry kwasu ftalowego, czyli ftalany.
    Dziś większość tych ftalanów jest wycofana z użycia ze względu na
    właściwości niebezpieczne.
    Proponuję poczytać sobie o ftalanach i ich właściwościach.

    Kazek


  • 7. Data: 2010-12-09 21:51:00
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    I azbest (!!!)
    M.in. w płytkach PCW.
    .

    -----

    | Za wypełniacze robiły wówczas:


  • 8. Data: 2010-12-10 08:17:56
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: "RobertP." <r...@p...onet.pl>

    On Thu, 09 Dec 2010 22:51:00 +0100, ąćęłńóśźż <a...@i...pl> wrote:

    > I azbest (!!!)
    > M.in. w płytkach PCW.
    > .

    No i co w tym niebezpiecznego?


    --
    Pozdrawiam
    RobertP.


  • 9. Data: 2010-12-12 22:31:34
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    W azbeście?
    Poza tym, że dostaniesz raka, to jeszcze będę musiał za Twoje hospicjum płacić
    poprzez składkę do NFZ.


    -----

    | No i co w tym niebezpiecznego?


  • 10. Data: 2010-12-13 08:37:16
    Temat: Re: sławetny lenteks - kilka pytań
    Od: "RobertP." <r...@p...onet.pl>

    On Sun, 12 Dec 2010 23:31:34 +0100, ąćęłńóśźż <a...@i...pl> wrote:

    > W azbeście?
    > Poza tym, że dostaniesz raka, to jeszcze będę musiał za Twoje hospicjum
    > płacić poprzez składkę do NFZ.

    Nie w samym azbeście, tylko w tym że jest w tych płytkach PCW o których
    wspomniałeś? Mielisz je i inhalujesz się nimi?
    Wydaje mi się, że szkodliwość azbestu została trochę za mocno
    zdemonizowana, problemy OIDP mieli głównie ludzie pracujący przy jego
    produkcji. Zresztą powiedz to mojej babci, która mieszkając pod eternitem
    dochodzi do 90-tki w nienajgorszym zdrowiu. A jeśli będziemy potrzebowali
    hospicjum (Ciebie też to może spotkać) to szybciej od tej całej chemii
    dodawanej do żywności, której żremy coraz więcej i co to niby bezpieczna
    jest (azbest też był).

    --
    Pozdrawiam
    RobertP.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1