Jest sobie komin, wg projektu przedwojennego miał różne cele (chyba 2
wentylacyjne i 2 spalinowe), ale obecnie tylko wentylacja, bo już nie ma
pieców w całym budynku. W kanałach spalinowych idą obecnie rury
centralnego ogrzewania (pomiędzy 1piętro-piwnica, 2piętro-piwnica).

Niestety - komin jest tak zabawnie zbudowany, że na ostatniej
kondygnacji idzie pod skosem (!) - tzn wszystkie kanały idą lekko
pochylone w bok, jest offset jakieś 30cm. Gdy pada ulewny deszcz -
wpadając do komina zacieka po tej skośnej stronie każdego kanału, i
ściana w tym miejscu robi się mokra. Jak był to komin spalinowy - to
problem pewnie nie istniał, bo gorące spaliny go suszyły. Ale i tak
zawsze w tym pomieszczeniu był problem plamy.

Ja widzę rozwiązanie proste - na komin trzeba dorobić daszek. Już bym to
dawno zrobił "z byleczego" (zwłaszcza że spalin tam nie ma), ale
współwłaściciel oraz moja rodzina w panikę wpada "olaboga, tożto komin,
kominiorz cie zje, klątwę na czarnego kota nam rzuci, nie wolno nic
robić z kominami, wiercić w nich" itp itd.

Jak to wygląda formalnie? Mogę sobie walnąć pół-okrągły daszek z
wygiętego czegoś (blacha? płyta falista?) i przykręcić na jakichś
"stópkach" do komina? Czy muszę robić na to plany i projekty? Pewnie
przez pierwsze 10 lat i tak by kominiarz nic nie zauważył (wiadomo jak
są robione przeglądy kominów, zwłaszcza jak nie ma kotłów), a potem by
było "tak zawsze tu było", ale wolę się spytać ;)

--
| Bartłomiej Kuźniewski
| s...@d...org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338
173