eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościAktualności › Kupno mieszkania: za romantyzm płaci się słono

Kupno mieszkania: za romantyzm płaci się słono

2015-02-14 01:15

Przeczytaj także: Zakup mieszkania. Jak długo trzeba oszczędzać na wkład własny?

W Olsztynie wybór też padł na oferty zlokalizowane na Starym Mieście. Ulica Prosta i okoliczne uliczki są w ocenie doradców Metrohouse wymarzoną scenerią dla zakochanych. Podobnie jak w Toruniu, można w tym rejonie kupić mieszkanie w cenie niższej niż 4 tys. zł za m kw., choć mieszkania o wysokim standardzie osiągają ceny ofertowe nawet powyżej 7,5 tys. zł za m kw. Doradcy nieruchomości ze Szczecina polecają zakochanym m.in. rejony ulic Słowackiego i Moniuszki. Jak mówi Marta Wiśniewska z biura Metrohouse w Szczecinie niezależnie od pory roku, czy jest to słoneczne lato czy mroźna zima, wyczuwa się tam romantyczny klimat.
- Widoki zapierają dech w piersiach i od razu ma się ochotę przytulić bliską sobie osobę.

Zakochani idą po kredyt


Niezależnie czy kupujemy mieszkanie w mniej lub bardziej romantycznej okolicy jego zakup zwykle finansujemy kredytem hipotecznym. Teoretycznie dla banków nie ma znaczenia czy udzielają kredytu hipotecznego parze bez ślubu czy też będącej w związku małżeńskim. W praktyce istnieją jednak pewne różnice.
– Na to czy ktoś uzyska kredyt i jakie będą jego parametry (kwota, koszt) wpływa nie tylko wysokość dochodów czy ponoszonych kosztów, ale także tzw. scoring, tłumaczy Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Jest to ocena jaką otrzymuje klient na podstawie różnego rodzaju informacji (np. wykształcenie, wiek, stan cywilny). Małżeństwa przez część banków są postrzegane jako stabilniejsi kredytobiorcy, a więc otrzymują nieco wyższą ocenę. - W tym względzie opłaca się wziąć ślub zanim zdecydujemy się na kredyt. Nie jest to na tyle duża korzyść, aby było warto zmieniać dla niej swoje życiowe plany, dodaje Jarosław Sadowski.

Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja pary (bez ślubu) kiedy tylko jedno z nich ma pracę. Wtedy lepiej najpierw się zadłużyć, a potem wziąć ślub. Małżeństwo zawsze jest traktowane jako jedno gospodarstwo domowe, a więc od kwoty dochodów zostaną odjęte koszty życia dwóch osób. W rezultacie zdolność kredytowa będzie niższa niż gdy o kredyt wystąpi tylko to z nich, które ma pracę.

Gdy oboje mają pracę, ale nie mają ślubu, to najlepiej jeśli mieszkają wspólnie.
- Niektóre banki mogą potraktować parę bez ślubu jako dwa gospodarstwa domowe co spowoduje, że podwójnie policzą koszty utrzymania mieszkania. Jeśli jednak kredytobiorcy złożą oświadczenie, że mieszkają razem, to szacowane przez bank koszty będą niższe. Co za tym idzie łatwiej będzie im uzyskać kredyt, podsumowuje Jarosław Sadowski.

Na koniec warto dodać, że jeśli para nie ma ślubu, a powstanie zaległość w spłacie to bank wcale nie musi połowy długu dochodzić od jednego kredytobiorcy, a drugiej od drugiego. Może całość egzekwować tylko od jednego z nich. Dlatego zaciągając kredyt wspólnie z inną osobą nie należy tego robić zanim jej dobrze nie poznamy. Warto też dodać, że w opisanym przypadku ta osoba, która spłaciła cały dług może domagać się zwrotu połowy kwoty od swojego partnera. I w takich sytuacjach cały romantyzm pryska…

poprzednia  

1 2

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: