W dniu 2018-08-20 o 11:25, Kżyho pisze:
> W dniu 20.08.2018 o 09:12, Bolko pisze:
>>
>>> W domach szkieletowych największą bolączką są pęknięcia łączeń płyt GK.
>>
>> Szczerze?
>> Byłem W USA 2 lata 3 miesiące
>> Cały czas w budowlance na wykończeniówce.
>> I tam jak jest zrobione w miarę dobrze to jeśli pęka to w rogach
>> pomieszczeń.
>> A w Polsce to pękniecie idą przez całe ściany.
>> Pytanie dlaczego?
>> I doszedłem do tego że w Polsce płyty pękają bo mają wymiar 2,6 x 1,2
>> Podczas gdy w ameryce 8x4 stopy.
>> W Polsce sufit jest na wysokości 2,6 w ameryce na wysokości 8 stóp.
>> Efekt ?
>> W Polsce nie m sensu ekonomicznego kłaść płyt na scianach poziomo
>> bo brakuje 20 cm
>> a w stanach nie spotkałem płyt kładzonych pionowo dzieki
>> czemu dół jest przesuniety względem góry o półpłyty
>> a już wogóle rozpieprzyło mnie jak zobaczyłem jak w PL łaczenie płyt
>> po obu stronach ściany było w tym samym miejscu.
>
> Ale to jest generalnie błąd wykonawczy... Jak się weźmie jakiekolwiek
> instruktażowe dokumentacje od któregokolwiek producenta suchej
> zabudowy, to tam zawsze jest, że płyty nie mogą mięć łączeń tak, jak
> to opisałeś wyżej i wszędzie mijanka i w ogóle.
> A to, że nasze "miszcze" wiedzą zawsze lepiej, to osobna bajka...
>
> Pzdr
>
To nie jest problem wykonawczy, ale problem leży w tym, że w Polsce nie
ma tradycji budowania szkieletowego i dlatego rozmiarówka idzie w cały
świat. Albo masz duże straty przy odcinaniu nadmiarowego materiału
(tylko inwestor jest zbyt biedny żeby sobie pozwolić na takie
marnotrawstwo), albo musisz kombinować z łączeniami poza elementami
konstrukcyjnymi.


Dlatego budowanie w Polsce domów szkieletowych to wyjątkowe ryzyko, bo
najczęściej kończy się na wielu błędach.