On 26 Cze, 11:58, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomościnews:h221s9$360$1@news.onet.pl...
>
>
>
>
>
>
>
> > Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
> >news:h1t8bd$qb1$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> >> Użytkownik "Krzemo" <p...@g...com> napisał w wiadomości
> >>news:24592f4d-501b-47ee-ad8e-451e7341a79e@z26g2000
vbl.googlegroups.com...
> >> On 24 Cze, 14:23, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> >>> Użytkownik "Krzemo" <p...@g...com> napisał w
> >>> wiadomościnews:828f7c16-d648-48f1-8f95-b95ab3275740@
m18g2000vbi.googlegroups.com...
> >>> On 24 Cze, 11:46, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
>
> >>>> >> >> Rzeco? Gdzie mam se te drugie drzwi wstawic?
> >>>> >> >Mówimy o drzwiach między garażem a domem
>
> >>>> >> I to uwazaz, ze starczy?
> >>>> >Z całą pewnością (wypraktykowane).
>
> >>>> A ten nawiew to jaka turbina praktykujesz?-
>
> >>>rekuperatorową ...
>
> >> No to kit wiskasz.
>
> > Ale coś w tym kicie być musi. Mam went. mechaniczną, która z założenia
> > jest lekko nadciśnieniowa. Garaż styka się z bryłą domu, ale nie jest
> > wentylowany przez reku tylko 'zetką'. Drzwi pomiędzy domem i garażem -
> > p/poż, z hormanna. i nie czuję ani spalin, ani różnych innych zapachów
> > które czasem czuć w garażu (mam tam też odśnieżarkę, kosiarkę - obydwie
> > spalinowe - i dwa samochody).
>
> Ale nie o to chodzi.

Ależ dokładnie o to chodzi. Nadciśnienie powoduje że powietrze z
garażu nie przedostaje się do domu.
;-)

>Mowa o sytuacji, wjezdzasz samochodem, zamykasz wjazd,
> wchodzisz do domu - pytanie: czy bedzie zapaszek spalin w pierwszym domowym
> pomieszceniu czy nie? Otoz bedzie. Moze nie byc odczywalny przez tego, ktory
> wchodzi (bo sie nawachal w garazu), ale Ci ktorzy beda w domu poczuja.-
>

Niestety zawsze będzie w takiej sytuacji śmierdzieć (nawet gdy garaż
zewnętrzny) ale nie z tego powodu co myślisz. Po prostu ubranie
przesiąknie dymem i będzie śmierdzieć samo z siebie.

Ale przecież zwykle nie zamyka się bramy zanim się wyłączy
silnik .....
;-)


Pozdrawiam,
Krzemo.