W piątek, 18.12.2020 o 09:10, ToMasz napisał:

>> http://extra.natemat.pl/slawojki-wychodzki-w-srodku-
polskiego-miasta-reportaz-z-lodzi
>
> Więc to co widzimy w reportażu, to nie jest problem złego stanu budynku.
> To problem ludzi którzy przez 99.9% czasu kiedy człowiek jest na ziemi,
> umarli by. Ale w naszych czasach mogą bez pracy przeżyć ten czas w
> którym się reprodukują, a potem zamiast umrzeć zapełniają takie rudery.
>
> reasumując: to nie jest reportaż o sławojkach, o ruderach... to jest o
> ludziach którzy zmarnowali życie.

To jest reportaż o złogach komuny - jak ten z Bałut*, przywołany tu
przez Twego przedpiścę - przywykłych za PRL-u, że im się wszystko
należy "od państwa", a nie od własnych rąk i głowy: darmowe mieszkanie,
darmowa woda bez licznika, darmowy kotlet mielony w zakładowej stołówce
i tak dalej. Dziś się nie pamięta, że pierwszy strajk w Stoczni
Gdańskiej wybuchł z powodu podniesienia ceny kotleta mielonego
w zakładowej stołówce - z 2,40 zł do 3,60 zł. Mojżesz przez 40 lat
wodził lud swój po pustyni - choć Ziemia Obiecana była o krok - bo
musiało wymrzeć pokolenie, które miało mentalność niewolnika, wyniesioną
z Egiptu. Podobnie muszą wymrzeć złogi komuny, by sławojki i rudery -
pamiętające jeszcze przedwojenne hasło "wasze ulice, nasze kamienice" -
zniknęły na amen z łódzkiego krajobrazu.


* Bałuty to stan umysłu.


--
Bez kija i noża nie podchodź do bałuciorza (przysłowie łódzkie).