Użytkownik Rick napisał:
> Mógłbyś rozwinąć myśl odośnie ekonomi grzania kominkiem? Pytam, bo tak się
zastanawiam, czy wydać z 8 tys. na kominek i potem kupować drewno po 200 zł/mp.

Hehe...
Owszem. Piszę trochę sarkastycznie o kominku, bo jest to źródło ciepła o
sprawności może 30 procent - jak dobry kominek - i palenie tym dla
ogrzewania domu jest nieporozumieniem. Zwyczajnie większość ciepła
ucieka przez komin i to, że przeliczeniowa kilowatogodzina ciepła
uzyskiwana z drewna wychodzi stosunkowo tanio, to większość tych kWh
zasila otoczenie nad domem.

Uważam, że kominki to modne gadżety, a ich użyteczność jest co najmniej
dyskusyjna.

Stawiam na lepszy odzysk ciepła i postawiłem ceramiczny piec kaflowy na
drewno - sprawdza się doskonale - ma drzwiczki z szybą i robi w salonie
za 'urządzenie kominkopodobne' :-), a jego efektywność jest kompletnie
nie do porównania z modnymi kominkami. Masz ciepło nie tylko kiedy
palisz, ale i kiedy palenie się skończy, bo trzyma naawet do 24 godzin,
a i do atmosfery ucieka nieporównywalnie mniej ciepła niż z kominka.

Ale to niepopularne jest, zatem nie bierz tego pod uwagę :-). Zrób
kominek będzie modnie ;-).

Oczywiście żartuję.
U mnie piecyk stanowi alternatywne źródło ogrzewania, a popalam w nim,
bo mi sprawia frajdę. Wyniósł mnie może z 5,5 tys już za całość i jest
świetny :-) Tylko zimy za bardzo jeszcze nie ma, bo teraz temp u nas
ledwo poniżej zera - jednocyfrowe :-P, a śniegu jak na lekarstwo - też
jednocyfrowo.

pozdrawiam
Robert G.