Użytkownik "Ghost" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:55ae0efb$0$8385$6...@n...neostrada
.pl...

>>Aż do osiągnięcia punktu równowagi pomiędzy ciepłem pobieranym z obwodu a
>>oddawanym do pomieszczenia, ale ten punkt równowagi nastąpi przy wyższej
>>temperaturze wylewki i sumarycznie więcej ciepła będzie oddawane do
>>pomieszczenia. Choć oczywiście dwukrotnie gęściej rurki nie oznaczają
>>dwukrotnie więcej ciepła oddawanego do pomieszczenia.

> Nie tak prosto. Samo zagęszczanie rurek tylko do określonego momentu
> (wcale nie tak gęstych rurek) podniesie temperaturę. Później albo będziesz
> musiał zwiększyć ciśnienie (prędkość czynnika) albo temperaturę
> (czynnika).

Pisałem o rurkach w których płynie ciecz o tej samej temperaturze.

Skoro rurki będą gęściej to będzie większe oddawanie ciepła do wylewki (a z
wylewki do pomieszczenia) a więc aby utrzymać tę samą temperaturę wody w
obiegu musimy zwiększyć przepływ.

To chyba oczywiste i wynika wprost z zasady zachowania energii skoro więcej
jej trafi do pomieszczenia to i więcej musimy jej dostarczyć z kotła, przy
stałej temperaturze jedyną zmienna jest przepływ.

>>A z drugiej strony rurki mają iść jak najgęściej aby temperatura czynnika
>>mogła być jak najniższa, ale oczywiście nie zbyt gęsto aby wylewka miała
>>zakładaną nośność.

> Nie tylko nośność - rurki na styk (pomijam to problem z zawracaniem)
> oddadzą mniej ciepła niż z przerwą.

Każdy metr bieżący takiej rurki odda mniej ciepła (bo tylko do góry) ale
sumarycznie cała rura w pomieszczeniu odda więcej bo temp wylewki
bezpośrednio ponad rurą zawsze będzie większa niż ponad i trochę w bok -
decyduje odległość i opór cieplny betonu. Ale różnice będą jakieś pomijalne.

Pozdrawiam
Ergie