>
> Hn... faktycznie będzie widoczny z daleka ale ja nie muszę, nie chcę
> "świecić" przykładowym domem ;) I tak pierwotnie miał być domek
> letniskowy na zasadzie budynku gospodarczego ale w sumie za namową
> tutejszych osób wyszedł mały całoroczny domeczek.

przecież właśnie o tym piszę. Nie dotyczy to konkretnie Ciebie, ale
większość budujących się ludzi postrzega rolę architekta jako
"specjalisty od szpanu", który nawtyka w mieszkalną kostkę balustrady,
kolumny, pergole i monumentalne schody, albo na odwrót -wieelkie szklane
witryny i bardzo dużo nierdzewki na elewacji.
Duża w tym zasługa firm oferujących gotowe projekty, dla których taki
obraz jest korzystny, spora -samych inwestorów, którzy jak już płacą za
coś własnego i niepowtarzalnego, to to powinno być absolutnie wyjątkowe,
najlepiej w stylu Louisa XVI skrzyżowanym z Kremlem.
W rzeczywistości rola architekta jest dokładnie odwrotna -a przynajmniej
powinna być. Projekt powinien być jak najbardziej dopasowany do
otoczenia, pod względem formy i sensu "wtapiać się w tło", umiejętności
architekta mierzy się skromnością jego projektów -o ile nie ma czegoś
naprawdę ważnego i ciekawego do powiedzenia. Za zgodą czy z inspiracji
inwestora oczywiście ;-) A podstawa to jak najlepsza relacja
cena/funkcjonalność/efekt. O zasadach ergonomii i inżynierii już nie
wspominając. Ale to dłuuga historia.
W wypadku Twojego domku chodzi przede wszystkim o to, żeby nie zniszczyć
krajobrazu, a jednocześnie zapewnić Ci maksimum korzyści płynących z
lokalizacji. To nie jest łatwe, i przeciętny architekt, który żyje
głównie z adaptacji projektów typowych, niekoniecznie sobie z tym poradzi.

> Potrzebuję po prostu coś co jest niewielkie i takie jak chcę ;)
> Tylko właśnie nie mogę sobie dogodzić :)
>
> Może faktycznie warto wybrać się do architekta...
> Jaka może być różnica między gotowcem a szytym na miarę ?

duża. Chodzi przede wszystkim o komfort, ale też oszczędności -to co
wydasz na projekt, w dużej mierze się potem zwraca przy realizacji,
czasem nawet po kilkunastu latach (nie do końca i nie zawsze, ale to już
Twój wybór...). A w tym wypadku też może o miłą (chyba) świadomość, że
samemu zajmując fajny kawałek przestrzeni -nie obrzydziłeś jej przy
okazji innym.