Pan Mateusz Viste napisał:

>> A najlepiej to wywalić starą i dać nową. Roboty przy tym będzie
>> prawdopodobnie mniej.
>
> Nie śmiałem sugerować tego wprost, wszak OP pytał o "najtańszy możliwy"
> sposób naprawy dachu... Głupio proponować zwyczajną jego wymianę, kiedy
> człowiek oczekuje jakiegoś plastra do nalepienia na szybko. Ja takich
> plastrów nie znam.

A jednak poradnictwo skoncentrowało się wokół sposobu najdroższego
i najbardziej kłopotliwego. Blachę tego typu kupowałem w zeszłym roku.
Dekarz mi mówił, że ceny zaczynają się od 20 złotych za metr (płaciłem
więcej, za lepsze wykonanie, żeby potem nie pytać w internecie co się
robi z dziurawym zardzewiałym dachem). Z fabryki przyjechały kawałki
już przycięte do zamówionego wymiaru. Odkręcić starą, przykręcić nową
-- to na pewno zajmie mniej czasu niż kombinowanie z drugą warstwą.

Plastry taż są. Jeden znajomy dekarz nazywa je "czarcim gównem", ale
nie wiem czy na Allegro pod tym hasłem coś się znajdzie. W składach
budowlanych już mogą wiedziec o co chodzi.

Jarek

--
Wszystko to zasługa naszego prezesa i nie jest prawdą, że nad łóżkami
dach przeciekał! Szczególnie, że prawie nie padało!