> Użytkownik "s_13" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:jifilm$j59$...@i...gazeta.pl...

> a w temacie... glazura do połowy kojarzy mi się z poprzednią epoką i
> koniecznością oszczędzania na drogim i trudno dostępnym materiale :-)

A ja mam dokładnie odwrotne wspomnienia z minionej epoki: szkliwione płytki
aż po sam sufit, że malutka blokowa ubikacja stawała się błyszczącą studnią.
Ilekroć odwiedzałem kogoś w bloku to mnie to odrzucało, natomiast lata 90
kojarzą mi się, z mniej błyszczącymi płytkami i to najczęściej w dwóch
kolorach w poziomie i nie do sufitu - obniżało to optycznie pomieszczenie.

Obecnie kto jeszcze mieszka w bloku z takimi klitkami to łączy je w jedno
pomieszczenie i zamienia wannę na prysznic. Do tego jakiś beżowy gres i robi
się przestronnie, ale to taka dygresja. U siebie w poprzednim domu w trzech
łazienkach robionych odpowiednio w latach 90-tych, 2009 i 2011 nigdzie nie
mam płytek aż do sufitu.

> cała ściana w płytkach wydaje mi się bardziej higienicznym i łatwiejszym w
> utrzymaniu czystości pomysłem...

A co tam jest do utrzymywania w czystości? Raz na 5 lat trzeba pomalować i
tyle. Przy sprawnej wentylacji nie ma wilgoci i nic się nie brudzi.

Pozdrawiam
Ergie