W domku poniemieckim kilka schodow wejsciowych z wylewki bylo juz
kompletnie zniszczonych i popekanych wiec po usunieciu kilku z nich
zrobilem szalunek i po kolei kazdy schodek wylalem betonem i recznie
zawibrowalem (wlasciwie ubilem).

Wytrzymalosciowo schody sa ok, ale wizualnie niezbyt. Chodzi o to, ze
nie udalo mi sie w kilku miejscach zachowac idealnego poziomu, co jest
widoczne. Druga sprawa to miejsca, gdzie beton z gruboziarnistym
swirem po prostu nie wszedl. Szczegolnie na laczeniach - stary schodek/
nowy schodek sa szczeliny do wypelnienia.

I teraz pytanie. Czy mozna na solidny, ale krzywy i niedokladnie
wypelniony gdzieniegdzie schodek zewnetrzny nalozyc warstwe
"wyrownujaco-wykonczeniowa" ?
Myslalem o np. gotowej zaprawie murarskiej lub cementowej opartej o
drobny piasek lub cos podobnego. Jest tez kwestia wytrzymalosci takiej
dodatkowej warstwy. Jaka minimalna grubosc jest wymagana na stopniu (o
pionowa czesc sie nie martwie).

Plytki i inne gotowe elementy odpadaja. Po prostu chce miec tak jak
kiedys betonowe schody. Tyle ze cale i rowne :-)