Witajcie.

Taki temat u teściów:
Blok "gierkowski", w łazience na ścianie płytki ceramiczne bodajże 20x25
- mają już co najmniej kilkanaście lat.
W jednej z płytek wycięty w narożniku kwadrat, gniazdko elektryczne. Owo
gniazdko już sobie poszło na emeryturę, razem zresztą z kawałkiem
aluminiowego przewodu.

Płytkę muszę usunąć, skrócić przewody, zamocować puszkę pod gniazdko -
no problem.

Pytanie:
Jak wyciąć prostokąt w rogu płytki, aby jej całej nie uszkodzić?
Mam szlifierkę kątową.
Cienka tarcza do stali da radę?
Płytki zapasowe są, ale mają już kilkanaście lat.
Mogę kupić jakąś tarczę, ale do jednej roboty nie bardzo jest sens.
Noż do szkła (krążkowy) - chyba nie bardzo.

A może powiercić otwory cienkim wiertłem?
Mam też otwornicę do ścian z wkładkami vidiowymi - da się w środku
płytki powoli wyrzeźbić ot otwór?

Drugie pytanie:
W okolicy teściów nie ma normalnego sklepu typu budowlanego, tylko jakaś
Castorama czy inny Leroy.
Co kupić do przyklejenia płytki?
Aby chwyciło na gips, którym zakleję stare miejsce po poprzedniej
puszce. A może coś innego a nie gips?

Ja jeszcze z epoki, gdzie nie było specjalnych klejów ;)


--
Pozdrawiam.

Adam