Mam przylacz gazowy srednioprezny wykonany w roku 2003
przewodem 25 mm. Teraz w grudniu objawilo sie towarzystwo,
ktore w sasiedztwie chce wzniesc 4 domy. Wystapili
o wuzetke, we wniosku do ktorej ujeli chec podlaczenia
sie u mnie. Pomijajac fakt, ze nikt z wnioskodawcow
ze mna w tej sprawie nie rozmawial, co lekko mnie wzburzylo,
to jeszcze po zapoznaniu sie z wnioskiem dowiedzialem sie,
ze maja pozytywna opinie gazowni, co juz mnie lekko wprawilo
w oslupienie. W roku 2003, gdy dowiadywalem sie o mozliwosci
przyszlego podlaczenia nastepnych budynkow uzyskalem informacje,
ze CO NAJWYZEJ jeszcze jeden mozna, a potem trzeba sie liczyc
z silnym spadkiem wydajnosci przylacza i ewentualnymi klopotami.

No i co teraz z tym pasztetem zrobic? Z uwagi na krotkie terminy
zlozylem zastrzezenie do wniosku. Ale teraz na serio: kto ma racje?
Moj informator z roku 2003, czy ten obecny opiniujacy tamten wniosek?
Sprawa jest o tyle istotna, ze mam jeszcze miejsce na jeden budynek,
wiec nie moge dopuscic do zablokowania w przyszlosci mojego zasilania.
--
Pozdrawiam,

Jacek