eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePytanie o ekhm... stosunki sąsiedzkie. › Re: Pytanie o ekhm... stosunki sąsiedzkie.
  • Data: 2016-06-29 11:50:21
    Temat: Re: Pytanie o ekhm... stosunki sąsiedzkie.
    Od: Pete <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2016-06-29 o 09:22, scruffty pisze:
    > Dnia Wed, 29 Jun 2016 00:01:24 +0200, Pete napisał(a):
    >
    >> Tzn, że ten, kto pierwszy oznaczył teren (znaczy się wybudował) uzurpuje
    >> sobie dodatkowe uprawnienia z tego tytułu.
    >
    > Pewnie tak jest, na zasadzie: ja się już tu czuje dobrze i pewnie, a Ty
    > nie. Jak na początku położysz uszy pod siebie, to potem to wykorzystają,
    > ale bez przesady bo będą Ci robili na złość. Z sąsiadami najlepiej żyć
    > dobrze, ale też na pewien dystans.

    Tak to w praktyce wygląda, ale coś czuję, że sąsiadka hoduje sobie taki
    żal do nas, że wkrótce wybuchnie jak Wezuwiusz

    >
    >> Przypadek 1. Sąsiadka bezpośrednia powiedziała, że powinniśmy uzgodnić z
    >> nią projekt własnego domu, bo jej się nie podoba, że wejście do naszego
    >> domu jest z boku naprzeciwko sypialni jej córki.
    >
    > Ja bym pewnie lekko zaatakował i dał jej do zrozumienia, gdzie mam jej
    > "zdanie".

    Powiedziałem jej to, że jeśli chciała mieć piękny widok z sypialni, to
    mogła kupić tę działkę obok albo jednak pomyśleć, że ktoś się z boku
    wybuduje.
    Powiedziała, że ona zbudowała dom 4m od granicy i liczyła na to samo :D


    >
    >
    >> Przypadek 2. Mieszkańcy sąsiedniej ulicy przespacerowali się skrótem
    >> przez mój świeżo posiany trawnik, na pytanie, czy nie zauważyli tablic
    >> po obu stronach działki 'teren prywatny', obruszyli się i powiedzieli,
    >> że przecież nikt nie mówił im, że nie wolno a poza tym oni wybudowali
    >> się już tu kilka lat temu.
    >
    > Postaw prowizoryczne ogrodzenie, ja miałem długi czas siatkę leśną na
    > stemplach (aż przegniły), niby nic nie daje, ale dużo daje. Jak będą dalej
    > Ci tak łazić i masz odwagę rozwiązać sprawę niestandardowo to idź raz za
    > nimi i im się odlej na trawnik. Jak zapytają co robisz to powiedz, że nikt
    > Ci nie mówił, że nie możesz:)

    Wiem, że płot rozwiąże sprawę, ale samo zagadnienie socjologiczne mnie
    zainteresowało. Czyli jak fala w wojsku - starszy może więcej ;)
    >
    >
    >> Czy ja jestem jakiś niedouczony? Czy może trafiło mi się towarzystwo
    >> pojechane mna maksa?
    >
    > Z ich punktu widzenia jesteś trochę takim intruzem. Może sprawdzają ile im
    > wolno i na co sobie mogą pozwolić.

    Ja może jakiś dziwny jestem, ale jeśli widzę tabliczkę z napisem 'Teren
    prywatny - wstęp wzbroniony', to się tam nie pcham

    >
    >
    >> Jak to u Was wygląda?
    >
    > Sąsiadów mam blisko, do jednego płota z 6 metrów a do drugiego 10, bo
    > mieszkam w mieście i działki są małe. Ogólnie żyjemy w zgodzie, czasem się
    > "pokłócimy" na zasadzie jeden drugiemu powie co mu nie pasuje, czasem
    > pogadamy o dupie marynie, ale bez większej zażyłości.
    >
    > Też budowałem się jako "intruz", często przychodzili pytali co buduję, jak,
    > gdzie, kiedy itp. fajnie było pogadać, ale na zbyt szczegółowe pytania
    > odpowiadałem, że zobaczą jak skończę. Raczej nie "przeszkadzamy sobie", nie
    > robimy na złość, ale też nie pożyczamy co drugiego sprzętu czy nie kupujemy
    > nic na spółkę. Czasem jeden drugiemu odbierze list, czy popatrzy czy nic
    > się złego nie dzieje podczas nieobecności. Ot i tyle, ja nie mam potrzeby
    > zaprzyjaźniać się z nimi bardziej, chyba sam "wybudowałem płot" w naszych
    > relacjach i w sumie dobrze mi z tym.

    Płot rozwiąże połowę problemów, ale tych bezpośrednich sąsiadów chyba
    nie strawię.

    --
    Pete

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1