eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrody › Żyjątka w donicach - czym...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 48

  • 41. Data: 2013-06-03 13:54:46
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: "Fazi" <F...@m...com>

    Użytkownik "Trybun" <Y...@y...com> napisał w wiadomości
    news:kohmnf$qj4$1@node2.news.atman.pl...
    > W dniu 2013-06-03 00:25, Fazi pisze:
    >>> Panie kolego, czy koleżanko, z pretensjami to na priv. Tutaj się
    >>> dyskutuje na temat, a nie o swoich uprzedzeniach i żalach.
    >> Panie kolego, z pomysłami na kable gniazdosiec.-doniczka to możesz
    >> skończyć w prokuraturze niezależnie od plusów i minusów. Tu panie kolego
    >> o życie chodzi i jak papierów nie masz to za doradztwo się nie bierz.
    >> Wiedza przydaje się wszędzie wbrew pozorom.
    >> Howg
    > Widzę że lubisz sobie pogawędzić, potrafisz o wszystkim, tylko nie w
    > temacie dla którego ktoś stworzył ta grupę.

    ani ona twoja ani cycatej, grupa znaczy się. ani miejsce na niebezpieczne
    idiotyzmy.



  • 42. Data: 2013-06-03 13:57:28
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Trybun napisał:

    >>> Tak, kabel idzie tylko do plusa w gniazdku.
    >> To jakaś instalacja zrobiona według pomysłów Edisona? W normalnej
    >> płynie prąd przemienny, tam nie ma plusów.
    >
    > Nie mam pojęcia jakie to instalacje. Wiem tylko że to jest dobry sposób
    > na robale. A tak właściwie to co co przez to rozumiesz - w gniazdku nie
    > ma rozdziału na plus-minus, tzn nie ma przydzielonego konkretnego wyjścia?

    Nie, nie ma rozdziału na plus-minus. Jest tam napięce przemienne, które
    50 razy na sekundę zmienia się wte i nazad od -325V do +325V.

    Niewydarzone pomysły sieci energetycznych na prąd stały miał ostatnio
    Edison. Ale to z tego powodu, że prądu przmiennego po prostu nie lubił.
    Nie lubił, bo nie rozumiał. A nie rozumiał, bo matematyka go przerastała,
    liczby zespolone szczególnie.

    Wracając do naszych robaczków, działa na nie nie napięcie, lecz prąd.
    W wilgotnej ziemi wystarczające natężenie wytworzy bateryjka lub
    kilkuwoltowy zasilacz do elektronicznych klamotów. Tutaj uwaga -- te
    glizdy będa starały się ustawić prostopadle do kierunku działani linii
    sił pola elektrycznego. Najlepsze będą dwa pręty wbite po dwóch stronach
    donicy. Podłączenie zacisku prądu zmiennego, do doniczki i sprzężenie
    pojemnościowe przez jej dno, tworzy taki układ, że wyjście na powierzchnie
    jest akurat wzdłuż linii. Mogą w ogóle nie mieć ochoty się ruszać, będą
    wolały wszystko przeczekac w pozycji horyzontalnej.

    Jarek

    --
    O świetliku sąd powstał nie wiem skąd
    Że on gaśnie gdy wyłączyć prąd
    Naukowiec stąd zrobił podczas świąt
    Ze świetlikiem dwie próby pod rząd.


  • 43. Data: 2013-06-06 10:15:04
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: Trybun <Y...@y...com>

    W dniu 2013-06-03 13:57, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Trybun napisał:
    >
    >>>> Tak, kabel idzie tylko do plusa w gniazdku.
    >>> To jakaś instalacja zrobiona według pomysłów Edisona? W normalnej
    >>> płynie prąd przemienny, tam nie ma plusów.
    >> Nie mam pojęcia jakie to instalacje. Wiem tylko że to jest dobry sposób
    >> na robale. A tak właściwie to co co przez to rozumiesz - w gniazdku nie
    >> ma rozdziału na plus-minus, tzn nie ma przydzielonego konkretnego wyjścia?
    > Nie, nie ma rozdziału na plus-minus. Jest tam napięce przemienne, które
    > 50 razy na sekundę zmienia się wte i nazad od -325V do +325V.
    >
    > Niewydarzone pomysły sieci energetycznych na prąd stały miał ostatnio
    > Edison. Ale to z tego powodu, że prądu przmiennego po prostu nie lubił.
    > Nie lubił, bo nie rozumiał. A nie rozumiał, bo matematyka go przerastała,
    > liczby zespolone szczególnie.
    >
    > Wracając do naszych robaczków, działa na nie nie napięcie, lecz prąd.
    > W wilgotnej ziemi wystarczające natężenie wytworzy bateryjka lub
    > kilkuwoltowy zasilacz do elektronicznych klamotów. Tutaj uwaga -- te
    > glizdy będa starały się ustawić prostopadle do kierunku działani linii
    > sił pola elektrycznego. Najlepsze będą dwa pręty wbite po dwóch stronach
    > donicy. Podłączenie zacisku prądu zmiennego, do doniczki i sprzężenie
    > pojemnościowe przez jej dno, tworzy taki układ, że wyjście na powierzchnie
    > jest akurat wzdłuż linii. Mogą w ogóle nie mieć ochoty się ruszać, będą
    > wolały wszystko przeczekac w pozycji horyzontalnej.
    >
    > Jarek
    >

    To dla przekonanie kup sobie próbówkę i włóż po kolei do otworów w
    gniazdku. Sam się przekonasz że zawsze w jednym i tym samym próbówka się
    zaświeci. Tam gdzie się zaświeci to plus, ten drugi to minus. Przecież
    ja nie piszę o natężeniach tylko o rozdziale prądu w gniazdku.

    To wiem, - nie musi być prąd z sieci, wystarczy np. z "pastucha", jakim
    na wsiach posługują się chłopi do wypasu bydła. Jest to ogrodzenie
    elektryczne o napięciu 12 wolt. Można użyć pewnie i jakichś innych
    źródeł, ale dyskusja o nich byłaby dla mnie już tylko teoretyzowaniem.
    Przyznam także że nie wiem jakby te potraktowane prądem robale zachowały
    sie w donicy.


  • 44. Data: 2013-06-06 10:15:32
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: Trybun <Y...@y...com>

    W dniu 2013-06-03 13:54, Fazi pisze:
    >
    > ani ona twoja ani cycatej, grupa znaczy się. ani miejsce na niebezpieczne
    > idiotyzmy.
    >
    >

    Bez komentarza.


  • 45. Data: 2013-06-06 11:36:17
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Trybun napisał:

    >>>>> Tak, kabel idzie tylko do plusa w gniazdku.
    >>>> To jakaś instalacja zrobiona według pomysłów Edisona? W normalnej
    >>>> płynie prąd przemienny, tam nie ma plusów.
    >>> Nie mam pojęcia jakie to instalacje. Wiem tylko że to jest dobry sposób
    >>> na robale. A tak właściwie to co co przez to rozumiesz - w gniazdku nie
    >>> ma rozdziału na plus-minus, tzn nie ma przydzielonego konkretnego wyjścia?
    >> Nie, nie ma rozdziału na plus-minus. Jest tam napięce przemienne, które
    >> 50 razy na sekundę zmienia się wte i nazad od -325V do +325V.
    >>
    >> Niewydarzone pomysły sieci energetycznych na prąd stały miał ostatnio
    >> Edison. Ale to z tego powodu, że prądu przmiennego po prostu nie lubił.
    >> Nie lubił, bo nie rozumiał. A nie rozumiał, bo matematyka go przerastała,
    >> liczby zespolone szczególnie.
    >>
    >> Wracając do naszych robaczków, działa na nie nie napięcie, lecz prąd.
    >> W wilgotnej ziemi wystarczające natężenie wytworzy bateryjka lub
    >> kilkuwoltowy zasilacz do elektronicznych klamotów. Tutaj uwaga -- te
    >> glizdy będa starały się ustawić prostopadle do kierunku działani linii
    >> sił pola elektrycznego. Najlepsze będą dwa pręty wbite po dwóch stronach
    >> donicy. Podłączenie zacisku prądu zmiennego, do doniczki i sprzężenie
    >> pojemnościowe przez jej dno, tworzy taki układ, że wyjście na powierzchnie
    >> jest akurat wzdłuż linii. Mogą w ogóle nie mieć ochoty się ruszać, będą
    >> wolały wszystko przeczekac w pozycji horyzontalnej.
    >
    > To dla przekonanie kup sobie próbówkę i włóż po kolei do otworów w
    > gniazdku. Sam się przekonasz że zawsze w jednym i tym samym próbówka się
    > zaświeci. Tam gdzie się zaświeci to plus, ten drugi to minus. Przecież
    > ja nie piszę o natężeniach tylko o rozdziale prądu w gniazdku.

    Próbówka świeci gdy jest plus i gdy jest minus. Nie świeci gdy jest zero.
    Tak też ten rozdział w gniazdku wygląda.

    > To wiem, - nie musi być prąd z sieci, wystarczy np. z "pastucha", jakim
    > na wsiach posługują się chłopi do wypasu bydła. Jest to ogrodzenie
    > elektryczne o napięciu 12 wolt. Można użyć pewnie i jakichś innych
    > źródeł, ale dyskusja o nich byłaby dla mnie już tylko teoretyzowaniem.

    Napięcie w tym ogrodzeniu bardziej zbliżone jest do 12 tysięcy woltów.
    No, może torchę mniej, ale niewiele mniej. Na pewno nie 12 V.

    > Przyznam także że nie wiem jakby te potraktowane prądem robale zachowały
    > sie w donicy.

    A ja przynajmniej mam jakieś wyobrażenie o tym. Metoda ta ma działać
    jak pastuch elektryczny, nie jak krzesło elektryczne. Ale glizda to
    nie krowa i napięcia rzędu setek czy tysięcy woltów tu na nic. Na nic
    też zmienne przebiego, bo najlepiej sprawi się przy tym prąd stały.

    --
    Jarek


  • 46. Data: 2013-06-06 13:40:30
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: "Fazi" <F...@m...com>

    Użytkownik "Trybun" <Y...@y...com> napisał w wiadomości
    news:kopgep$q2i$2@node1.news.atman.pl...

    >> ani ona twoja ani cycatej, grupa znaczy się. ani miejsce na niebezpieczne
    >> idiotyzmy.
    > Bez komentarza.

    Słuszna i oczekiwana decyzja :)



  • 47. Data: 2013-06-06 17:00:50
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: Jacek <s...@o...pl>

    W dniu 2013-05-29 22:45, Ikselka pisze:
    > ..wyeliminować? Chodzi o dżdżownice, krocionogi i takie jasne małe wijące
    > się coś, chyba nicienie.
    Na drugi raz pomyśl przed sadzeniem, a nie po i po prostu ogrzej ziemię
    do 60 stopni (polecam mikrofalówkę), co skutecznie i ekologicznie
    wyeliminuje robale.
    Te jasne, wijące to obstawiam, że to ziemiórki. Chemicznie truje się je
    środkami Nomolt, albo Diazol.
    Jacek



  • 48. Data: 2013-06-06 17:12:50
    Temat: Re: Żyjątka w donicach - czym...
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Thu, 06 Jun 2013 17:00:50 +0200, Jacek napisał(a):

    > W dniu 2013-05-29 22:45, Ikselka pisze:
    >> ..wyeliminować? Chodzi o dżdżownice, krocionogi i takie jasne małe wijące
    >> się coś, chyba nicienie.
    > Na drugi raz pomyśl przed sadzeniem, a nie po i po prostu ogrzej ziemię
    > do 60 stopni (polecam mikrofalówkę), co skutecznie i ekologicznie
    > wyeliminuje robale.

    Na tyle co używam kompostu do roślin w donicach to musiałabym chyba mieć
    przemysłową mikrofalę. Na cytrusach mi najbardziej zależy, ale rzeczywiście
    pomyślałam poniewczasie o kłopocie.

    > Te jasne, wijące to obstawiam, że to ziemiórki.

    Nie nie, to drutowce. Moje przejęzyczenie z nicieniami dało tutaj okazję do
    wyrzutów zalegającej od lat żółci paru osobom, ale mam to gdzieś.

    > Chemicznie truje się je
    > środkami Nomolt, albo Diazol.

    Dzięki, pewnie i na drutowce podziała, i na całą resztę.


    --
    XL
    "Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę,
    zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."
    Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1