Co prawda rok jeszcze się nie domknął bo zostały ponad 3 dni
(a to przy dobrym słońcu jakieś 70-90kWh) ale akurat teraz
mam nieco czasu żeby nad tym usiąść więc można z grubsza przyjąć
że rok minął :>

Pokrótce jak to wygląda, głównie pod kątem odbiorników energii:
Chałupa zamieszkana przez 2+3 oraz nieokreśloną ilość zwierząt.
Ogrzewanie i ciepłą wodę załatwia gruntowa pompa ciepła o mocy
sprężarki 2,3kW (jak grzeje wodę to ciągnie prawie pod 3,7kW).
Wentylacja mechaniczna, 2 lodówki, 1 zamrażarka, telewizor,
jakiś samograj, komputery to głównie laptopy. Płyta indukcyjna
o mocy szczytowej 11kW, piekarnik elektryczny jakiś tam, mikrofala,
czajnik, ekspres do kawy. Pralka, suszarka do ubrań (ale nie nadużywana),
zmywarka, żelazko czy nawet 2. Oświetlenie głównie ledowe.
2 akwaria czyli pompki i jakieś światełka, ale takie niezbyt rozbudowane,
tak czy siak coś tam zjada. W ciągu tego roku poszło też nieco energii
na zewnątrz, do pompowania wody ze studni, kręcenia betoniarką
i zasilania elektronarzędzi przy okazji różnych robót dookoła chałupy.
Z odbiorników to chyba z grubsza tyle.

Instalacja o mocy 5kW (20 paneli mono 250W), wisi na dachu pod kątem
40 stopni, orientacja południowa. Od wschodu jest sporo wysokich
drzew a obok instalacji komin, który czasami rzuca cień. Falownik
trójfazowy 5kW. Taryfa G12w.

Fotki dorzuciłem do albumu z czasów budowy:

https://goo.gl/photos/8oZnaYCRfebovUjQ8


Monitoring zużycia i produkcji wygląda w ten sposób, że patrząc
od strony przyłącza instalacja rozdziela się i przechodzi
przez 2 liczniki (moje, o liczniku energetyki powiem później).
Całe zużycie chałupy jest liczone przez jeden licznik, a produkcja
przez drugi, co skutkuje tym że licznik zużycia liczy też tą energię
którą wyprodukowałem ale zeżarłem na miejscu.

Licznik energetyki to po prostu dwukierunkowy licznik bez bilansowania
międzyfazowego, czyli jak produkuję na 3 fazach dajmy na to 4kW
(co daje 1,3 kW na fazę) a tylko na jednej fazie zużywam energię
(np. czajnik 2kW) to i tak pobieram z sieci na tej jednej fazie
dodatkowe 0,7kW, przez co jestem dymany przez Eneę ale to nie temat
na ten temat ;)

Stan liczników wygląda następująco:

Zużycie chałupy : 9377 kWh
Produkcja : 4841 kWh

Licznik energetyki:
całkowita energia pobrana : 7831 kWh
pobrana w drogiej taryfie : 2312 kWh
pobrana w taniej taryfie : 5519 kWh

całkowita energia oddana : 3318 kWh
oddana w drogiej taryfie : 2286 kWh
oddana w taniej taryfie : 1032 kWh

Jak widać, zjeść na miejscu udało mi się 1523 kWh co stanowi
jakieś 31% produkcji, jestem całkiem zadowolony. Cała reszta czyli
3318 kWh poszła w sieć i wróciła pomniejszona o haracz 20%.
Rozliczeń z Enei nie pokażę bo jest tam masakra, początkowo chałupa
(a co za tym idzie instalacja) była własnością teścia, po przepisaniu
na żonę ponad 2 miesiące produkcji poszło się paść, bo naciągacze
nie chcieli nam przepisać produkcji. Później było jeszcze z miesiąc
czekania na umowę bo nie ogarniali tematu, koniec końców umowę dostaliśmy
chyba w grudniu, datowaną na koniec sierpnia. Tak że zeszły rok
traktuję jako poligon, rachunek do zapłacenia wyszedł na 2 tysiące zł.

Co jest w tym najważniejsze na ten moment to fakt, że udało się
zniwelować całkowicie drogą taryfę (plus obniżyć rachunek za tanią).
Tak że jak ktoś chce spróbować pobawić się w fotowoltaikę to dobrym
pomysłem jest oszacować ile się zużywa w drogiej i dobrać jakąś
niewielką moc żeby to ogarnąć. Żeby zminimalizować ujemny wpływ
haraczu i dymania klienta za pomocą braku bilansowania międzyfazowego
można zrobić instalację jednofazową i całe zużycie chaty (lub zużycie
większych odbiorników) przepiąć na tą fazę. U mnie jest to niemożliwe
z uwagi na trójfazową pompę ciepła i kuchenkę, zresztą nie mam czasu
na takie szarpaniny, bo w tej chwili kończę montować kręcioł Budynia
na 4 panele:

https://photos.app.goo.gl/jFymhR3QfSqNpKFs5


(kręcioł będzie monitorowany osobno, o ile w końcu ruszy)
a dodatkowo chcę powiesić jeszcze z 8 sztuk na dachu, żeby docelowo
z tych 5kW zrobiło się 8 z groszem.

To tyle ;)
L.