2017 rok przyniósł rodzimemu budownictwu niezłą koniunkturę i wzrosty cen. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszej połowie minionego roku produkcja budowlano-montażowa podskoczyła o 7,6%, a wyniki dla drugiej połowy powinny okazać się podobne. Buduje się coraz więcej dróg, a deweloperzy odcinają kupony od rekordowej wręcz sprzedaży mieszkań. To wszystko nie pozostaje bez znaczenia dla kosztów budowy domu jednorodzinnego przez prywatnych inwestorów. Ile będzie kosztować budowa domu w 2018 roku? Odpowiedzi na to pytanie poszukiwał Serwis Kalkulatory Budowlane.
Przeczytaj także:
Ile kosztuje budowa domu? Kosztorys w 2017 roku
Przeprowadzona przez Kalkulatory Budowlane analiza kosztorysów identycznych domów jednorodzinnych dowiodła, że w tym roku
koszty budowy domu nieco podskoczą. Średni wzrost ma sięgać 8%. W przypadku budowy pod klucz modelowego domu o powierzchni 140 m2 (parter + poddasze) oznaczać to będzie wzrost wydatków o około 27 tys. zł.
W minionym roku taki dom można było postawić za około 340 tys. zł (budowa na uzbrojonej działce, do wykończenia pod klucz, z wyłączeniem ogrodu). Dziś taka inwestycja pochłonie około 367 tys. zł.
Ile kosztować będą poszczególne etapy budowy? Z wyliczeń serwisu Kalkulatory Budowlane wynika, że doprowadzenie modelowego budynku do:
-
stanu surowego zamkniętego to koszt ok. 165 tys. zł (wzrost o 7,6 tys. zł),
-
do stanu deweloperskiego wyniesie ok. 111 tys. zł (wzrost o 12,5 tys.)
-
do stanu pod klucz i wyposażenie – 91 tys. zł (wzrost o 7 tys. zł)
Identycznym wycenom poddano również domy o rozmiarze 100 oraz 200 m2. Okazuje się, że otrzymane w ich wyniku rezultaty były zbliżone - w obu przypadkach koszty były o 5-10% wyższe od ubiegłorocznych.
Co konkretnie podrożało?
Za wzrost cen w przeważającej większości odpowiadają koszty robocizny. Popyt na usługi murarskie, tynkarskie, czy dekarskie rośnie w błyskawicznym tempie, a liczba rąk do pracy spada. Rynek już nie tylko posiłkuje się, ale w dużym stopniu zależy od imigrantów, głównie z Ukrainy. Pomimo tego firmy wciąż narzekają na brak odpowiedniej liczby chętnych do pracy.
W stosunku do 2017 roku najbardziej wzrosły między innymi ceny usług takich jak:
-
prace murarskie (ceny wyższe o ok. 11%)
-
usługi dekarskie (również ok. 11% drożej)
-
wykonania elewacji z ociepleniem (15%)
-
tynkowanie (ok. 30%)
-
usług elektrycznych (~16%)
-
montaż suchej zabudowy (~10%)
-
usługi hydrauliczne (~30%)
Powyższa lista to tylko przykłady, bo ceny robocizny rosną praktycznie w każdej branży. To jednak nie wszystko. Wyższe będą również wydatki inwestorów na materiały budowlane. Wzrost jest wywołany nie tyle przez wzrost cen materiałów (który oczywiście ma miejsce), ale też z powodów prawnych.
W 2017 roku weszły w życie również nowe przepisy prawa budowlanego, które wymusiły na inwestorach wyższe wydatki na niektóre materiały budowlane. Przepis narzucają na inwestorów osiągnięcie odpowiedniego współczynnika Ep – łączącego parametry izolacyjne budynku z rodzajem ogrzewania. W praktyce wymuszają one zastosowanie lepszego ocieplenia budynku, okien oraz odpowiedniego rodzaju ogrzewania (preferowane są odnawialne źródła energii).
Skutkiem wprowadzenia tych przepisów są wzrosty cen:
-
okien (średni koszt okien do domu wzrósł o 15%)
-
materiałów do ocieplenia budynku (zapłacimy około 20% więcej)
-
wyposażenie kotłowni (40% - głównie z uwagi na wyższe koszty zakupu pieca)
W kolejnych latach budowa domu jeszcze droższa
Obecnie nic nie zapowiada, aby trend na rynku budowlanym miał się odwrócić. W 2018 roku deweloperzy planują oddać jeszcze więcej mieszkań, a program budowy dróg krajowych z obecnej perspektywy budżetowej UE jeszcze bardziej się rozkręci. Z drugiej strony budowlańcy wciąż wyjeżdżają za granicę i tylko niewielu decyduje się na powrót. To wszystko sprawia, że coraz trudniej znaleźć fachową firmę budowlaną, która w dodatku miałaby wolne terminy. A jeżeli już się to uda, ceny ich usług są zwykle bardzo wysokie.
Kolejnym czynnikiem powodującym wzrost cen będzie dalsze zaostrzanie przepisów związanych z parametrami izolacyjnymi budynku. Od roku 2021 normy zostaną zaostrzone bowiem aż o 35%. To wymusi na inwestorach dużo lepsze ocieplenie oraz zastosowanie droższych, ale jednocześnie czystszych źródeł energii.
Alternatywne technologie szansą na tańsze domy
Pewną szansą dla inwestorów stają się alternatywne technologie budowy. Liczba domów prefabrykowanych, opartych na szkielecie drewnianym, stalowym czy wykonanych z keramzytu z roku na rok rośnie. Coraz częściej słyszy się również o domach drukowanych. W praktyce wszystkie powyższe technologie opierają się na składaniu domów z gotowych elementów przygotowanych wcześniej w fabryce.
Zastosowanie prefabrykatów skraca czas budowy nawet do tygodnia (nie licząc wykonania płyty fundamentowej). Elementy są natomiast hurtowo produkowane w fabrykach i wraz ze wzrostem produkcji koszt pojedynczego elementu spada. Wprawdzie w większości wciąż nie mamy przekonania do nowych technologii, ale może się okazać, że za kilka lat przekonają nas do nich czynniki ekonomiczne. Po prostu domy prefabrykowane staną się tańsze o 30-40%, a ich jakość i trwałość będzie stale rosnąć wraz z rozwojem technologii produkcyjnych.