Internetowe szpiegi podrzucają mi coraz więcej artykułów o handlu mieszkaniami.
Podrzucily artykuł o ilości mieszkań do kupienia od miasta w Białymstoku.
https://poranny.pl/wysyp-mieszkan-do-kupienia-od-mia
sta-bialystok-na-przetargach-sa-niewielkie-lokale-w-
centrum/ga/c3-17234027/zd/64645441
Białystok to Polska B chociaż to duże miasto. Jest w nim przemysł, usługi. Gdyby nie
było wojny handel przygraniczny. Uczelnie, szkoły, szpitale, komunikacja miejska itd.
miasto ceny mieszkań ustaliło w okolicy 6000 za metr. Do sprzedaży miasto
przeznaczyło mieszkania jakie ma z puli niepotrzebnych nikomu mieszkań. Mieszkania z
ogólnopolskiej puli dwóch milionów pustych mieszkań. Mieszkania są w powojennych
bokach małych, średnich i dużych. Czyli są w bardzo dobrej kondycji technicznej. To
co jest takiego w całej sprawie interesującego. Że są to mieszkania po raz trzeci
wystawione do sprzedaży bo na dwóch poprzednich próbach nie zgłosił się nikt kto by
wpłacił wadium.
Już wiadomo że w Białymstoku cena metra, w domu który postoi jeszcze przynajmniej
sto lat, na poziomie 6 tysięcy za metr jest zbyt wysoka żeby ktoś chciał ją zapłacić.
Jak widać władzom miasta zaczyna przeszkadzać posiadanie pustych mieszkań. Jak ma ich
na przykład tysiąc i utrzymanie każdego kosztuje 5000 złotych rocznie to musi wydać
rocznie 5 milionów. I nic za to nie dostaje. Według mojej skromnej oceny lepiej już
było.