Witam!

Pierwsza jesień/zima w nowym domu - próbuje ustawić sobie krzywą grzewczą
odpowiadającą mojej instalacji i zapotrzebowaniu domu na ciepło.

Jest tak:
- 100% podłogówka i prosta instalacja (dwa rozdzielacze góra/dół do podłogówki z
rotametrami, pompa tylko w piecu)
- na pętlach siłowniki podłączone do termostatów pokojowych, ale poki co wszystkie
rozkrecone na max - więc przy analizie pomijalne.
- piec DeDietrich MCR3 ze sterownikiem iSense
- czujnik temp. zewn.
- ocieplenie: podłoga 15cm, sciany 20cm, dach 30 cm, okna 3 szyby
- do tego wszystkiego WM
- dom: 136 metrów z poddaszem użytkowym, garaz w bryle, ocieplony od srodka i
nieogrzewany.

Sterownik pieca ma kilka "trybów" pracy (sposobów okreslania temp. zasilania).
Zaczynam od trybu polegającego na ustaleniu temp. zasilania tylko i wyłącznie na
podstawie czujnika zewnętrznego i oczywiscie wprowadzonej krzywej - bez mierzenia
temperatury wewnątrz. Chce doprowadzic do takiej sytuacji, kiedy w domu jest
dokladnie taka temperatura jaką ustawie na sterowniku bez korygowania krzywej o
zmierzoną temperature wewnątrz.

Na podstawie kilkudniowych testów wychodzi mi krzywa 16/19 -> -12/24 - oczywiscie dla
20 stopni. Ja chce miec 21.5 wiec sterownik sobie ja odpowiednio podnosi. Przy
wyższej krzywej miałem w domu 22.5 stopnia (mało komfortowo jak dla mnie), przy
bardziej stromej rano prawie 23.5.

Teoretycznie tylko sie cieszyc - piec pali mało, w domu ciepło :) Ale mam dylematy
...
- czy taka krzywa jest normalna dla dobrze ocieplonego domu z podłogówką?
- czy takie niskie temperatury zasilania nie szkodzą piecowi/instalacji?
- czy moze przesadzam i na sile szukam problemów? :)

--
PozdrawiAM!