W dniu 2016-06-22 o 13:17, Adam Sz. pisze:
> Kuchnia otwarta w pelni na salon to dzielo szatana :)
> Ja mam tak powiedzmy polotwarta (otwor ok 1,2-1,3m szeroki na 2,2) i czasem
> wkurza. Zmywarka chocby nie wiem jak byla cicha to i tak bedzie halasowac

Tu się zgodzę, zwłaszcza moja stara hałasuje strasznie.

> (pompa moze byc cicha ale naczynia beda i tak trzaskac). Krzatajaca sie
> osoba w kuchni przeszkadza totalnie w ogladaniu TV (na szczescie tego
> nie robie za czesto wiec mi to tak nie przeszkadza). Otwarta calkiem -

Już kurcze bez przesady... Jak się jakiś konkretny film ogląda, to
zwykle nikt wtedy obiadów na tydzień nie gotuje. A tak w ciągu dnia, to
myślę, że można przeżyć, że ktoś się w kuchni kręci.

> moim zdaniem blad i projektanci chyba juz od tego odchodza, bo zorientowali
> sie, ze przestrzen przestrzenia ale jakies strefy trzeba zachowac zamkniete.
> Nie wiem skad wziela sie ta moda - moze lazienki tez otworzmy na salon -
> pojdziesz w gosci to sobie bedziesz mogl zone kumpla poogladac pod prysznicem?
> :-)

Widzisz, a my właśnie bardzo doceniamy takie połączenie całkowite lub
częściowe kuchni z salonem. Bo dzięki temu zarówno w codziennym życiu,
jak i podczas jakichś imprez osoba, która musi siedzieć w kuchni i coś
przygotowywać nadal jest z innymi domownikami, uczestniczy w
ewentualnych rozmowach itp., a nie jest skazana na banicję w osobnym
pomieszczeniu.

Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/