Budyń napisał, co sam wymyślił (albo przyniósł z jakiejś strony):

>>>>> Nie przejmuj się -- w Opolu było śledztwo, grupowe przesłuchania
>>>>> i analizy grafologiczne za napis na WC -- Andrzej Dupa.
>>>>
>>>> Aha -- zapomniałem dodać -- to działo się w... szkole :))
>>>
>>> znaczy sie w szkole wolno obrażać prezydenta? wam lemingi juz sie
>>> wszystko poprzewracało - jesli nie rządzi właściwa strona to panstwo
>>> można zniszczyć -mozna zniszczyc szacunek dla instytucji prezydenta itd
>>
>> A to nie chodziło o Andrzeja Kisielaka z klasy VIb?!
>
> chodzilo o kogo chodzilo. Uczen tego sobie sam nie wymyslil,

Nihil novi sub sole. Wciąż stara dobra szkolna tradycja. Poeta napisał
co napisał, chodziło mu o kogo chodziło. Do wielu pasuje, lecz poecie
nie przystoi -- za przeproszeniem -- prozą wyjaśniać. Co innego pani
polonistka. Ta musi wiedzieć konkretnie, musi wszystko objaśnić, musi
swą wiedzą się podzielić. Uczeń sobie sam nic nie wymyśli.

Jarek

--
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.