W dniu piątek, 17 maja 2013 05:00:28 UTC+2 użytkownik Jacek napisał:
> Spuchły mi na złączach panele podłogowe w okolicy zmywarki.
>
> Ze względu na brak "mocy przerobowych" wymiana podłogi musi trochę
>
> poczekać. Tymczasem chciałbym zrobić tak: zeszlifuję do równa te
>
> fragmenty, które spuchły, zamaluję farbą, aby uodpornić na wilgoć a na
>
> to położę jakąs cienką wykładzinę. Mam nadzieję, że taka prowizorka
>
> wytrzyma 2-3 lata. Niedawno miałem robione meble na wymiar (2 ściany) i
>
> perspektywa ich całkowitego demontażu do wymiany podłogi mnie trochę
>
> odstrasza. Wykładzinę położę tak, żeby weszła pod meble tylko na 5-10 cm
>
> i nie będę musiał ich ruszać.
>
> Teraz pytanie: jaką wykładzinę dobrać? Linoleum, PCV, winylową?
>
> Z marketu, czy np. coś takiego jak niżej?
>
> http://www.wykladzinygolf.pl/linoleum/
>
>
>
> Jacek

Przykład z życia. Dawno temu potrzebowaliśmy na biegu położyć wykładzinę a kasy
mieliśmy nie za dużo. Podłogi drewniane równe. Kupiliśmy tanio wykładzinę co nazywała
się przemysłowa. Że niby do sklepów, biur. Różniła się od domowych tym że była
cieniutka. Wytrzymała w bardzo dobrej kondycji ponad 20 lat. Była by do dzisiaj bo po
co wyrzucać coś co jest dobre, ale wylała się na nią butelka rozpuszczalnika do farb
i ją zeżarło. Nowa typowo domowa ma z trzy lata i już widać że zaczyna się ścierać
warstwa dająca wytrzymałość na ścieranie tam gdzie się po niej najczęściej chodzi.
Wyboru z wzorami w tych przemysłowych wykładzinach za dużego nie ma. To raczej jakieś
neutralne wzory typu drobne ciapki itp. Żadnych klepek ani desek nie widziałem.