eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniepchli prezent od kota sąsiadów.....Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate1.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Tornad" <t...@v...pl>
    Newsgroups: pl.misc.budowanie
    Subject: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Date: Sun, 02 Aug 2009 05:35:51 +0200
    Organization: Onet.pl
    Lines: 81
    Sender: k...@n...test.onet.pl
    Message-ID: <0...@n...onet.pl>
    References: <5...@4...net>
    NNTP-Posting-Host: newsgate1.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate1.test.onet.pl 1249184151 23746 213.180.130.17 (2 Aug 2009 03:35:51
    GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 2 Aug 2009 03:35:51 +0000 (UTC)
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 173.77.253.95, 192.168.243.153
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 7.0; Windows NT 5.1; InfoPath.1)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.budowanie:368812
    [ ukryj nagłówki ]

    > Przygarnąłem kota sąsiadów, odpsrzedał pchły mojemu a jak odpchliłem
    > mojego, to te wredne skoczki opanowały moje mieszkanie :(.
    > NIe sądziłęm,że to się tak namnaża, aściślej, że mój kot robił za
    > pchłołapkę. Dostał na odpchlenie i oddał wszystko, co dostał= te, co ne
    > zdechły, wyskoczyły :(. Mam koty od lat, i nigdy nie wiedziałem co to pchły
    > u kota, a co dopiero w domu ;(.
    >
    > Sa w domu dzieci, jest mama po zawale (78). Czeka mnie dezynsekcja, ale
    > przyznam, że  troche sie boję jej potencjalnych skutków=podtrucie dzieciaka
    > i mamy.

    Przerabialem to wielokrotnie. I swoim zwyczajem zabralem sie do tego powiedzmy
    naukowo, w miare skromnych mozliwosci oczywiscie. Troche poczytalem i wiem ze
    pchla kocia zyje okolo 20 dni i zdycha. Ale w czasie swojego zywota pchla
    samica znosi wg. roznych zrodel od 200 do 2000 jaj. Sa to biale, podluzne
    jajeczka o wymiarach milimetra, ktore z zachlonego kota normalnie sie sypia.
    Kot taki ma zazwyczaj sraczke gdyz pchly roznosza rozne choroby, w tym
    przewodu pokarmowego.
    I z tych jajeczek juz po kilku dniach wylegaja sie mikroskopijne gasieniczki
    calkiem podobne do zminiaturyzowanej stonogi. I sa sa agresywne, pod
    mikroskopem draznilem taka ostrzem szpilki to wcale sie jej nie bala tylko
    jakby atakowala. Co one zra, dlugo nie moglem wyczaic wreszcie przyszlo
    olsnienie, one zra pchle g..na, takie cwiercmilimetrowe, okragle czarne
    kuleczki wydalane przez dorosle osobniki, ktore te krew trawia ale widocznie
    nie do konca, skoro te gasienice to wpieprzaja az milo. I szybko rosna. Po
    jakims czasie te obzarte gasielnice jakby znikaja, tworza kokony czy
    poczwarki, w ktorych moga przezimowac by na wiosne wykluly sie z nich dorosle
    osobniki. I nikt ich do szkoly nie posyla a one wiedza co robic - czatuja w
    postawie napietych tylnych nog na przechodzacego kotka i i gdy ten pojawi sie
    na celowniku zwalniaja cyngiel i normalnie na niego skacza. Chyba maja
    czujniki temperatury a moze i oczy, dosc, ze potrafia skutecznie zaatakowac
    kazde stworzenie, w tym mnie. Na skarpetkach zaczalem widziec pojedyncze pchle
    osobniki, ktore siedzialy w rowkach tkaniny nie mogac sie przez nia
    przedostac. Co ciekawe na gole stopy nie skacza a moze stwierdziwszy, ze to
    nie kot tylko nieowlosione zbyt gruboskorne zwierze, szukaja swego zywiciela.
    I nie traca czasu, natychmiast go kluja i pija swieza krew.
    Kot jednak nie jest taki glupi, czy bezbronny, on te pchly na podlodze
    normalnie widzi i boi sie ich jak ognia. Akurat teraz jest wysyp pchel, nie
    wiem czy to pierwszy czy drugi rzut ale pojawily sie w znaczaco wiekszej
    ilosci. W zimie nie bylo ani jednej.
    Mamy dwa koty sluzace nam tu w Usa nie tylko do towarzystwa i karmienia droga
    karma, lecz rowniez do testowania tzw. produktow zywnosciowych. Jesli dam kotu
    kielbasy a on po powachaniu strzepnie lapa z obrzydzeniem a potem poprawi
    tylna jakby jakies g.. mu sie do nogi przykleilo. to ja tej kielbasy tez nie
    jem.
    Nie wiem jeszcze jak kot z odleglosci powiedzmy 2-3 metrow moze pchle na niego
    czatujaca zobaczyc, ale to jest ewidentne. Kotka skacze po meblach omijajac
    nie odkurzony od miesiaca dywan, zas kocur przebiega ten zapchlony odcinek ze
    sprinterska predkoscia jednym dwoma skokami. Ale nie zawsze mu sie udaje pchly
    przechytrzyc, czesto po przebiegnieciu siada i sie drapie lub nowego intruza
    stara sie wygryzc.
    Z naszych doswiadczen, skutecznych i dzialajacych jakos kompleksowo srodkow
    przeciwpchlich nie ma. Sa obroze, paski plastykowe nasycone podobno jakas
    trucizna ale to dziala krotko i tylko na pchly na kocie, ktore czesto sobie z
    niego zeskakuja i zapewne czychaja na innego zywiciela bez opaski. Wiekszosc
    dostepnych srodkow chemicznych jest stosunkowo droga i jak sie poczyta o ew.
    skutkach ubocznych to odradzam, szczegolnie gdy sa dzieci.
    Przed dawnymi wielu laty byl DDT najtanszy i najskuteczniejszy ze znanych
    preparat owadobojczy, ktory niestety, jakies lobby wycofalo uzasadniajac to
    tym, ze ten srodek sie nie rozklada, jest trwaly zatem nie ekologiczny. A moim
    zdaniem taki wlasnie powinien byc, wtedy te larwy, poczwarki i dorosle owady
    nie mialyby prawa sie mnozyc i to w postepie geometrycznym. Zgroza do czego
    potrafia doprowadzac firmy dbajce jedynie o wlasne zyski. Zresta teraz jest
    zupelnie podobnie, tanie i skuteczne leki na rozne typowe dolegliwosci sa
    wycofane na korzysc nowoczesnych, oczywiscie drozszych, czasem 100 krotnie.
    Co pozostaje? Ano czeste odkurzanie aby te jaja, te agresywne larwy i ich
    pozywienie, czyli te pchle gowna, likwidowac. Sama pchla zyje stosunkowo
    krotko i sama zdechnie tyle, ze bezpotomnie. Dobry jest ocet ddodany do wody,
    ktora zona skrapiala dywany i potem je odkurzala. Stosujom tez dziwne srodki
    jak talk i sode oczyszczona, ktorych te larwy tez nie lubia.
    Dezynsekcja jako taka podobno jest skuteczna ale niestety nie wiadomo czym to
    spryskuja i moze to byc bardziej szkodliwe od samych pchel. Zreszta w lutym
    czy w marcu moj kocur przychodzi czesto nie tylko z naderwanym uchem, trzecia
    dziura w nosie i polamanymi pazurami, ale niestety zapchlony na full, ze caly
    cykl odpchlania trzeba powtarzac od nowa.
    Pzdr.
    Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1