> Mam taki problem a mianowicie dzisiaj zadzwonila do mnie pani z urzedu
> gminy i poinformowala mnie, zeby mogla wydac mi warunki zabudowy musze
> pisemnie zadeklarowac sie czy bede chciala kopac studnie czy pociagnac
> wode z gminy na swoj koszt.



Dziewczyno ale się obudziłaś z ręką w nocniku... nie wiedziałaś że do
warunków zabudowy trzeba napisać skąd bierzesz wodę?



Problem jest w tym, ze nie mam zielonego pojecia ile metrow
> jest do hydrantu z gminna woda i ile taka przyjemnosc kosztuje oraz na ilu
> metrach jest u mnie zyla wodna o ile jest i ile kopanie studni bedzie
> kosztowalo i co sie bardziej oplaca?

A skąd my o tym mamy wiedzieć - idź do wodociągów i dowiedz się gdzie jest
najbliżej woda, jakie jest ciśnienie, a potem warunki techniczne przyłącza,
ale to trwa.
Co do studni - na ilu metrach jest "żyła wodna" a dokładniej druga warstwa
wodonośna, to nie wie ani ten co kopie studnie, ani różdżkaż, ani inwestor
czyli ty, to skąd mamy o tym wiedzieć my? Po prostu studniarz kopie, nalicza
metry (od 100 zł za metr do 500 zł za metr w zależności od gruntu, techniki)
a inwestor się modli.

W obu przypadkach woda może kosztować od kilku do kilkudziesięciu tysięcy.


Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze
> pani z urzedu chce miec to na wczoraj bo wstrzymuje wydanie wniosku.
> Prosze o porade.
> Pozdrawiam.

Napisz że studnia, potem najwyżej zmienisz.

MS