> bo on niejako z urzedu bez zadnych badan jest dopuszczony do wody pitnej.
wlasnie mnie czeka wymiana kondonu w zbiorniku. 350 pln + robota, wraz z
odkrecaniem i odwracaniem zbiornika bo stado idiotow ktorzy to zakladali
postawili go tak ze wlot glowny jest od razu przy scianie....
7 lat i woda z wentyla kapie czyli padniety kondon.
i nie wiem czy moje jakze szlachetne doopsko by mi odpadlo jakbym zamiast
tego dobil raz w roku /miesiacu? kwartale?/ /?/ powietrza do zbiornika.
taka 'dwureczna' pompka do kol by dala rade?
a jak nie to prymitywny kompresorek za cene kondona da sie kupic?
btw zastanawiam sie czy nie przeskoczyc na ocynk - co nie kryje - ta
dyskusja mnie sprowokowala do przemyslen