W dniu 17-08-2022 o 07:58, ddddddddddddd pisze:
> On 16.08.2022 11:57, Cavallino wrote:
>>>
>>> Ogrzewa każdy swoje mieszkanie we własnym zakresie,
>>
>> A resztę kto?
>> Nikt?
>> Grzyba tam nie ma na klatkach?
>> Podatków od tego się nie płaci, że nie wpływają na miesięczne koszty?
>
> mieszkałem w wielkiej płycie

Ja też.

> i klatka nie była ogrzewana, strychu nie
> było, a piwnice? Były ogrzewane, bo ogrzewały się ze strat z rur MPEC.

Ano właśnie.
A tak czy tak - nie szło zakręcić grzejników i nic nie płacić, za
ogrzewanie części wspólnych i tak płaciłeś.
O to mi chodziło.

do góry

W dniu 17-08-2022 o 10:54, Jarosław Sokołowski pisze:

>> Widziałem sytuacje w których żadnej wilgoci wenwnątrz nie było,
>> poza taką naturalną z otoczenia, a grzyb na mostku termicznym był.
>
> Werner Heisenberg jakiś czas temu roztropnie zauważył, że obserwacja
> wpływa na obiekt obserwowany. To może być jednym z przykładów.
>
>>> Grzyb potrzebuje wilgoci, a ta bierze się głównie z oddechów
>>> mieszkańców nieogrzewanej budy.

> A tak przy okazji -- w nieogrzewanym pomieszczeniu pojęcie "mostka
> termicznego" się rozmywa.

Zobaczymy w praktyce za kilka lat.
Mnie właśnie straszyli mostkami i zagrzybieniami związanymi z punktowo
gorszym ociepleniem (w miejscu styku ze szkieletem, a nie z ociepleniem)
w domku szkieletowym.

Z założenia w zimie nie będzie ogrzewany przez 90% czasu.

>
>>> Nieogrzewane i niezamieszkałe pomieszczenie może trwać w dobrym
>>> stanie długo, pod warunkiem właściwej wentylacji.
>>
>> W niezamieszkałym zazwyczaj o nią trudno.
>
> Dlaczego?

Zamknij dobrze utrzymane mieszkanie na 4 spusty i zobacz jak świetnie
będzie wentylowane.....

do góry

On Wednesday, 17 August 2022 at 11:29:33 UTC+2, Cavallino wrote:
> W dniu 17-08-2022 o 10:54, Jarosław Sokołowski pisze:
> >> Widziałem sytuacje w których żadnej wilgoci wenwnątrz nie było,
> >> poza taką naturalną z otoczenia, a grzyb na mostku termicznym był.
> >
> > Werner Heisenberg jakiś czas temu roztropnie zauważył, że obserwacja
> > wpływa na obiekt obserwowany. To może być jednym z przykładów.
> >
> >>> Grzyb potrzebuje wilgoci, a ta bierze się głównie z oddechów
> >>> mieszkańców nieogrzewanej budy.
> > A tak przy okazji -- w nieogrzewanym pomieszczeniu pojęcie "mostka
> > termicznego" się rozmywa.
> Zobaczymy w praktyce za kilka lat.
> Mnie właśnie straszyli mostkami i zagrzybieniami związanymi z punktowo
> gorszym ociepleniem (w miejscu styku ze szkieletem, a nie z ociepleniem)
> w domku szkieletowym.
>
> Z założenia w zimie nie będzie ogrzewany przez 90% czasu.
> >
> >>> Nieogrzewane i niezamieszkałe pomieszczenie może trwać w dobrym
> >>> stanie długo, pod warunkiem właściwej wentylacji.
> >>
> >> W niezamieszkałym zazwyczaj o nią trudno.
> >
> > Dlaczego?
> Zamknij dobrze utrzymane mieszkanie na 4 spusty i zobacz jak świetnie
> będzie wentylowane.....
Wentylacja to rozcienczanie w powietrzu patogenów
i wprowadzanie do pomieszczeń aktywnego tlenu, czyli ozonu, produkowanego z O2
promieniowaniem slonecznym UV

Niewietrzone mieszkania to na 90% szansa zachorowań na choroby płuc
a gdy dodatkowa wilgoć, to pleśnie, grzyby, wilgoć w ścianach i
lepiej wyburzyć niż remontować

Bo jedyny remont to osuszanie i nowe tynki wapienne, bo jedynie wapno naturalnie
dezynfekuje i usuwa toksyny i patogeny.

do góry

Cavallino pisze:

>> A tak przy okazji -- w nieogrzewanym pomieszczeniu pojęcie "mostka
>> termicznego" się rozmywa.
>
> Zobaczymy w praktyce za kilka lat.
> Mnie właśnie straszyli mostkami i zagrzybieniami związanymi z punktowo
> gorszym ociepleniem (w miejscu styku ze szkieletem, a nie z ociepleniem)
> w domku szkieletowym.

Ech, żeby tak przejmować się wszystkim tym, czym pany majstry straszą...

> Z założenia w zimie nie będzie ogrzewany przez 90% czasu.

Gdyby nie był przez 100% czasu, to w ogóle nie ma problemu. Tu trzeba
zwrócić uwage na to, co dzieje się tuż po zakończeniu okresów składających
się na pozostałe 10%. Chyba że pan majster spartaczył sprawę -- wtedy
bardziej należy się bać ciąłego mieszkania zimą, niż zamknięcia sezonu
jesienią.

>>>> Nieogrzewane i niezamieszkałe pomieszczenie może trwać w dobrym
>>>> stanie długo, pod warunkiem właściwej wentylacji.
>>> W niezamieszkałym zazwyczaj o nią trudno.
>>
>> Dlaczego?
>
> Zamknij dobrze utrzymane mieszkanie na 4 spusty i zobacz jak świetnie
> będzie wentylowane.....

Zakładam jednak, że tam *jest* wentylacja, a nie tylko wietrzenie przy
okazji otwierania któregoś ze spustów. Oczywiście w domu wyłączanym
okresowo z użytkowania, właściwą jest wentylacja grawitacyjna, zrobienie
mechanicznej nie wystarcza.

--
Jarek

do góry

W dniu 17-08-2022 o 13:46, Jarosław Sokołowski pisze:
> Cavallino pisze:
>
>>> A tak przy okazji -- w nieogrzewanym pomieszczeniu pojęcie "mostka
>>> termicznego" się rozmywa.
>>
>> Zobaczymy w praktyce za kilka lat.
>> Mnie właśnie straszyli mostkami i zagrzybieniami związanymi z punktowo
>> gorszym ociepleniem (w miejscu styku ze szkieletem, a nie z ociepleniem)
>> w domku szkieletowym.
>
> Ech, żeby tak przejmować się wszystkim tym, czym pany majstry straszą...

To mi akurat klarował producent innego rodzaju szkieletu.
Takiego w kształcie U (stalowego), do którego idzie do środka wełny
napakować.

>
>> Z założenia w zimie nie będzie ogrzewany przez 90% czasu.
>
> Gdyby nie był przez 100% czasu, to w ogóle nie ma problemu.

Na razie tak właśnie pewnie będzie.

>Tu trzeba
> zwrócić uwage na to, co dzieje się tuż po zakończeniu okresów składających
> się na pozostałe 10%. Chyba że pan majster spartaczył sprawę -- wtedy
> bardziej należy się bać ciąłego mieszkania zimą,

To domek letniskowy.

> Oczywiście w domu wyłączanym
> okresowo z użytkowania, właściwą jest wentylacja grawitacyjna,

Czyli przy dobrych oknach i nieroszczelnieniu nie istnieje.
O tym pisałem.

do góry

Cavallino pisze:

>>> Mnie właśnie straszyli mostkami i zagrzybieniami związanymi z punktowo
>>> gorszym ociepleniem (w miejscu styku ze szkieletem, a nie z ociepleniem)
>>> w domku szkieletowym.
>> Ech, żeby tak przejmować się wszystkim tym, czym pany majstry straszą...
>
> To mi akurat klarował producent innego rodzaju szkieletu.
> Takiego w kształcie U (stalowego), do którego idzie do środka wełny
> napakować.

Poniekąd miał rację. Systemy ze stalowym szkieletem mogą w ogóle nie być
przeznaczone do używania zimą (co nie znaczy, że dom należy jesienią
zburzyć). Pakowanie wełny do środka półzamkniętego profilu nic nie zmieni,
obojętnie jak dobrze by ta robota szła.

>>> Z założenia w zimie nie będzie ogrzewany przez 90% czasu.
>> Gdyby nie był przez 100% czasu, to w ogóle nie ma problemu.
>
> Na razie tak właśnie pewnie będzie.

No to powinno być dobrze. Tak jak w tym nieużywanym mieszkaniu we bloku,
co o nim na początku było.

>> Tu trzeba zwrócić uwage na to, co dzieje się tuż po zakończeniu okresów
>> składających się na pozostałe 10%. Chyba że pan majster spartaczył
>> sprawę -- wtedy bardziej należy się bać ciąłego mieszkania zimą,
>
> To domek letniskowy.

"Domek letniskowy" to chyba tak jak bielizna, co może mieć różne kolory,
niekoniecznie biały. Ludzie stawiający taka chatę nie musza zakładać, że
będa się tam pojawiać wyłącznie w okresie od 21 czerwca do 22 września.

>> Oczywiście w domu wyłączanym okresowo z użytkowania, właściwą jest
>> wentylacja grawitacyjna,
>
> Czyli przy dobrych oknach i nieroszczelnieniu nie istnieje.
> O tym pisałem.

Dobre okna nie stoją na przeszkodzie w zrobieniu dobrej wentylacji.

--
Jarek

do góry

W dniu 17-08-2022 o 14:17, Jarosław Sokołowski pisze:

>>>> Z założenia w zimie nie będzie ogrzewany przez 90% czasu.
>>> Gdyby nie był przez 100% czasu, to w ogóle nie ma problemu.
>>
>> Na razie tak właśnie pewnie będzie.
>
> No to powinno być dobrze. Tak jak w tym nieużywanym mieszkaniu we bloku,
> co o nim na początku było.

Tam akurat było o klatce, ogrzewanej przez ściany z tylko niektórych
mieszkań.
Chociaż w sumie mieszkania też to dotyczy. ;-)

> "Domek letniskowy" to chyba tak jak bielizna, co może mieć różne kolory,
> niekoniecznie biały. Ludzie stawiający taka chatę nie musza zakładać, że
> będa się tam pojawiać wyłącznie w okresie od 21 czerwca do 22 września.

Stąd te potencjalne 10%.

>
>>> Oczywiście w domu wyłączanym okresowo z użytkowania, właściwą jest
>>> wentylacja grawitacyjna,
>>
>> Czyli przy dobrych oknach i nieroszczelnieniu nie istnieje.
>> O tym pisałem.
>
> Dobre okna nie stoją na przeszkodzie w zrobieniu dobrej wentylacji.

Wiadomo.
Ale zazwyczaj w blokach oznaczają jej brak, bo nawiewu niet.

do góry

Cavallino pisze:

>>>> Oczywiście w domu wyłączanym okresowo z użytkowania, właściwą
>>>> jest wentylacja grawitacyjna,
>>>
>>> Czyli przy dobrych oknach i nieroszczelnieniu nie istnieje.
>>> O tym pisałem.
>>
>> Dobre okna nie stoją na przeszkodzie w zrobieniu dobrej wentylacji.
>
> Wiadomo.
> Ale zazwyczaj w blokach oznaczają jej brak, bo nawiewu niet.

W mieszkaniu budowanym za Gomułki miałem w kuchni nawiew.

--
Jarek

do góry

W dniu 17-08-2022 o 14:49, Jarosław Sokołowski pisze:

>>> Dobre okna nie stoją na przeszkodzie w zrobieniu dobrej wentylacji.
>>
>> Wiadomo.
>> Ale zazwyczaj w blokach oznaczają jej brak, bo nawiewu niet.
>
> W mieszkaniu budowanym za Gomułki miałem w kuchni nawiew.

Ja też.
Zawsze zatykany szmatami, bo wiało.
Ale już później nawiewów nie było, zwłaszcza w blokach bez gazu.
Ten nawiew to był obowiązkowy właśnie z tytułu spalania gazu, ale nawet
w takim mieszkaniu z lat 80/90, już go nie pamiętam.

do góry

Cavallino pisze:

>> W mieszkaniu budowanym za Gomułki miałem w kuchni nawiew.
>
> Ja też.
> Zawsze zatykany szmatami, bo wiało.

Mój miał regulowaną kratkę, którą dało się zamknąć. Mieszkanie było
"fabrycznie" wyposażone w jeden jedyny mebel. Taką szafkę kuchenną
bez tylnej ścianki. Postawioną przy tym nawiewie. Zimą cugi latały
przez tę szafkę, w zamyśle projektanków mogła więc ona służyć za
lodówkę -- sprzęt w owych czasach jeszcze nieoczywisty na wyposażeniu
domu.

> Ale już później nawiewów nie było, zwłaszcza w blokach bez gazu.
> Ten nawiew to był obowiązkowy właśnie z tytułu spalania gazu, ale
> nawet w takim mieszkaniu z lat 80/90, już go nie pamiętam.

Nie wiem jak w świetle przepisów wygląda obowiązkowość tego nawiewu, ale
może ma znaczenie to, że na początku był tam gaz miejski z węgla, mocno
trujący. Wracając do początków -- jeśli w nieużywamym i nieogrzewanym
mieszkaniu pojawia się pleśń, to znaczy, że ono w ogóle słabo się nadaje
do użytku. To na szczęście rzadkie dziś przypadki.

--
Jarek

do góry