eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniefotowoltanika - góźdź do trumny › Re: fotowoltanika - góźdź do trumny
  • Data: 2020-01-06 19:46:35
    Temat: Re: fotowoltanika - góźdź do trumny
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    KIKI zauważył:

    > No ale samemu nie można produkować spirytusu nawet na własne potrzeby,
    > a przecież całe Allegro sprzedaje zestawy do destylacji i nawet tutaj
    > toczycie dyskusję o robieniu bimbru. Niby nie wolno, a wszyscy robicie
    > i się stajecie alkoholikami :-)

    W ogóle dużo jest na świecie takich rzeczy, których robić nie wolno,
    ale można. Najważniejsze to, żeby spróbować, czy zakazanej rzeczy
    zrobić nie można. Podczas cesarskich manewrów w okolicy Pisku
    przyszedł rozkaz, że nie wolno wiązać żołnierzy w kij. Ale nasz
    kapitan wymiarkował, że robić to można, bo taki rozkaz był strasznie
    śmieszny: każdy przecie mógł łatwo wymiarkować, że żołnierz związany
    w kij nie mógłby maszerować. Więc się nad tym befelem nie zastanawiał
    tak bardzo, żołnierzy związanych w kij kazał wrzucać na wóz taborowy
    i maszerowało się dalej aż miło. Albo weźmy taki przypadek, który
    zdarzył się u nas przed sześciu laty. Na naszej ulicy mieszkał niejaki
    pan Karlik na pierwszym piętrze, a na drugim piętrze mieszkał bardzo
    porządny człowiek, student konserwatorium, Mikesz. Ogromnie lubił
    kobiety, i między innymi zaczął się też zalecać do córki tego pana
    Karlika, który był właścicielem domu transportowego i cukierni,
    a gdzieś na Morawach miał podobno zakład introligatorski pod jakąś
    obcą firma. Otóż, gdy ten Karlik dowiedział się, że ten student zaleca
    się do jego córki, poszedł do niego do mieszkania i powiada: "Z córką
    moją żenić się panu nie wolno, mój panie łapserdaku, bo jej panu nie
    dam! "No dobrze -- odpowiedział pan Mikesz -- jeśli żenić mi się z nią
    nie wolno, to się przecież na kawałki nie rozszarpię." Po dwóch
    miesiącach pan Karlik przyszedł znowu do tego Mikesza, przyprowadził
    z sobą nawet swoją małżonkę i oboje rzekli jednogłośnie: "Pan, panie
    łapserdaku, pozbawił naszą córkę honoru." "Tak jest -- odpowiedział
    Mikesz -- pozwoliłem sobie zhańbić ją, szanowna pani". Ten pan Karlik
    zaczął na niego niepotrzebnie wrzeszczeć i przypominać mu, że przecie
    powiedział, że z jego córką żenić mu się nie wolno, bo mu jej nie da,
    ale mu tamten całkiem rzeczowo odpowiedział, że ani myśli się z nią
    żenić, skoro nie wolno. Wtedy zaś nie było mowy o tym, co wolno.
    A ponieważ o tym nie było mowy, więc on dotrzyma słowa i prosi, żeby
    się nie niepokoili, bo on jest człowiekiem charakteru, nie żadną
    chorągiewką, ba, zawsze dotrzymuje słowa, to co powie, to jest święte,
    więc córki państwa Karlików nie chce i nigdy chcieć nie będzie. A gdyby
    z tej racji miał być narażony na prześladowania, to także nie robi
    sobie z tego nic, bo sumienie ma czyste, a jego nieboszczka mamusia
    jeszcze na łożu śmiertelnym zaklinała go, żeby nigdy w życiu nie
    kłamał, on zaś przyrzekł jej to uroczyście, a takie przyrzeczenie
    obowiązuje. W jego rodzinie w ogóle nikt nie kłamał, on zaś miewał w
    szkole zawsze stopnie celujące z zachowania. Widzicie więc, że wielu
    rzeczy czynić nie wolno, ale ostatecznie można. Drogi ludzkie mogą
    być różne, byle cel był wzniosły.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1