W dniu 25.11.2016 o 13:38, Myjk pisze:
> Fri, 25 Nov 2016 11:54:21 +0100, t-1
>
>> Żeby nie pleśniały od wilgoci.
>
> To raczej akurat mało możliwe. Ale skoro mam kuchnię 20m2 z czego 1/3
> pokrywają szafki z blatem i to stoi przy 10m ścian szczytowych, to coś mi
> zaczyna brakować ciepła. Szafki będą podgrzane, ale oddadzą ciepło -- więc
> co szkodzi, że szafki będą podgrzane?
>
zależy jak na to patrzeć. 99% tej grupy grzeje cały sezon, ufa w
samouczące się sterowniki kotłów połączone ze stacjami pogodowymi. a ja
czasami latem w chłodne dni odpalam w łazience podłogówkę. rury wbrew
zasadom mam prawie przy kafelkach, wiec za pół godziny mam podłogę
ciepłą. (20 na 35 stopni) przy małej bezwładności, przy mikroskopijnym
kotle.
Ktoś tu pisał (wyliczał) że tyle i tyle minut potrzeba do ogrzania
podłogi. nie mam argumentów na obalenie tej tezy, więc nie chcę
dyskutować, ale rozum podpowiada mi że ogrzanie tej masy wody w rurkach,
ogrzanie nimi masy betonu, przekazanie tego do powietrza zużyje
duuuuuuużo więcej energii niż to co ja mam. Nie trochę. duuuuużo więcej.
Więc jeśli ktoś w Twoim domu przebywa cały czas, jeśli uważasz że
grzanie musi być cięgiem przez cały sezon, to jak najbardziej. najpierw
woda ogrzeje podłogę, podłoga szafkę, szafka powietrze.... tylko jak dla
mnie, to długo trwa. ja grzeje gdy potrzebuje, gdy nie, wyłączam. teraz
jestem w pracy, piec został wyłączony ok 8 rano, odpali ok 16stej.

ToMasz