eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniekosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa › Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
  • Data: 2018-08-09 09:49:50
    Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 08 Aug 2018 23:45:12 +0200, Roman Tyczka wrote:
    > Zatem też mam pytanka. Jak się mają owce do rosnących przy ogrodzeniu
    > tui?
    > Wiadomo, że tuja jest trująca (przynajmniej dla człowieka), czy też
    > trzeba je jakoś ogradzać czy owce ich nie tkną?

    Owce wiedzą co mogą a co nie - uczą się głównie w linii mama-jagnię, ale
    także wzajemnie od siebie, i wiedzę przekazują z pokolenia na pokolenie.
    Bardzo fajnie to widać w pierwszych tygodniach po narodzinach, kiedy mama
    nie oddala się od swojej owieczki nawet o krok, i pokazuje każdą
    najmniejszą rzecz... jak przeskoczyć przez leżącą gałązkę, która część
    rośliny najlepsza, tego krzaka nie dotykaj, do konia nie podchodź, itd..

    U siebie mam zarówno tuje jak i rododendrony. Oba gatunki trujące dla
    owiec. Owce nie żywią się nimi, poza szczególnymi okresami, w których
    skubią jedno i drugie w niewielkich ilościach - jak sądzę w celach
    higieniczno-leczniczych.

    > Skoro nie można ich łapać, bo płochliwe, to jak wygląda kwestia
    > "konserwacji" kopyt?

    Łapać można, ale trzeba do tego zapewnić odpowiednie warunki. Stadko
    które wyszło przypadkiem na drogę to zdecydowanie nie jest sytuacja
    kompatybilna z łapaniem.

    Złapać owce - jakiekolwiek - można bez trudu pod warunkiem że są
    zamknięte w jakiejś ograniczonej przestrzeni. Ja wypraktykowałem na to
    dwie metody: letnią i zimową.

    Zimą jest łatwo, bo owce lubią spać u siebie w owczarni, tam zresztą
    dostają raz na tydzień dawkę siana i kostkę do lizania. Wystarczy więc
    poznać godziny w których wracają do siebie (często w miarę regularne,
    mimo tego iż u żadnej nie znalazłem zegarka ani smartfona). Kiedy wiem,
    że owce wróciły już z roboty do siebie, idę do owczarni i zamykam je na
    noc. Następnego dnia rano wystarczy wejść do nich, kulturalnie się
    przywitać, ucałować przewodniczącą stada w raciczkę i nie ma problemu by
    po kolei każdą złapać, oporządzić i wypuścić na zewnątrz, gdzie rzewnie
    się ze sobą witają jakby się od lat nie widziały.

    Latem jest gorzej, bo panienki wolą spać pod chmurką i praktycznie nigdy
    nie zaglądają do owczarni. Tutaj metoda polega na tym by uzbroić się w
    siatkę (może być taka owcza, elektryczna, albo budowlana czerwona, dużo
    tańsza). Z siatki zrobić na działce relatywnie dużą zagrodę (tak na oko
    mogącą pomieścić 4x więcej owiec niż ma ich tam faktycznie wejść), iść do
    owiec i przekonać* by weszły do zagrody, a następnie zmniejszać zagrodę
    do momentu kiedy zaczyna być ciasnawo, ale nie na tyle by dyskomfort
    zamienił się w panikę. No a potem tylko wejść i łapać temi ręcami.

    *do negocjacji przydaje się znajomość podstaw owczej psychologii. Kilka
    wskazówek: owca woli iść pod górkę niż z górki bo środek ciężkości ma z
    tyłu, owca woli iść w kierunku światła bo inaczej mogłaby przestraszyć
    się własnego cienia, owca bardzo niechętnie wejdzie w zaciemnione miejsce
    bo nie widzi głębi.

    Przy większych stadach warto rozważyć zbudowanie korytarzy i nauczyć owce
    nimi chodzić, w korytarzu bardzo łatwo zablokować owcę i ją wyciągnąć.
    Ale dla mojej mikro-hodowli taka instalacja nie ma większego sensu, a tym
    bardziej dla kogoś kto planuje zaprosić do siebie tylko kilka owiec.

    Mateusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1