On 23 Mar, 18:34, i...@g...pl wrote:
> On 18 Mar, 13:32, "Dirko" <i...@g...com> wrote:
>
> > (...)Tak sobie myslę, że chyba nie warto gwałcić przyrody tym
> > trawnikiem na wydmie, bo raczej z niego nic nie będzie.
>
> Dokładnie: do kosztu trawnika z rolki i tak dojdą olbrzymie koszty
> podlewania - sama trawa na piachu się nie utrzyma, podlewać trzeba, a
> wszystko i tak wsiąknie pod spód i lać trzeba bez końca. Wysycha
> błyskawicznie. A i nawozów też więcej wyjdzie, bo przy podlewaniu
> ciągłym jest też ciągłe wypłukiwanie w grunt. Wyjechać na dłużej się
> też nie da, bo kto podleje. zatem automatyczne nawadnianie - następny
> koszt.
> Zupełny bezsens. Ten trawnik, o ile się w ogóle utrzyma, będzie
> najdroższym trawnikiem świata.

..no i w zw. z tym tak się zastanawiam: skoro tak wielkie koszty, jak
by nie brać, to nie taniej było po prostu kupić lepszą=droższą działkę
(nie, to nie paradoks)?
I roboty mniej, a efekt lepszy byłby i szybciej, a zamiast planować
ładowanie pieniędzy w sprawy bezsensowne (taki trawnik żyje dotąd,
dopóki jego właściciel), lepiej było kupić żyzny grunt i nie mieć tych
problemów, a pieniądze ulokowane sensownie, nie zaś w wodę, piasek i
niepotrzebną robotę.