> Podloga jest drewniana, standardowa, sosnowa pociagnieta lakierem
> bezbarwnym, pod tym legary na gruncie.

Znaczy; Ty chcesz, czy żona chce?
A druga rzecz, jaka mi przyszła do głowy: ciesz się, śe nie masz podłogówki... czyli
jest to lekkie.
Fakt, są cięższe rzeczy.Ale niewiele.Bo niecałe kilo taka cegiełka waży.Bez zaprawy.
Rozrysuj sobie, ile tych cegiełek pójdzie na jedną pionową ściankę pomnóż przez dwa (
lepiej cztery, bo jeszcze i blat jakiś fikuśny będzie) i wyjdzie Ci cięzar,jaki
będzie parł na grunt.Mało nie będzie!
Ja bym wyciął podłogę na wymiar szafki. Wyszalował boki i zalał jednolitą płytę, z
jakimś płaskim zbrojeniem.Tak pod deski, żeby potem jaką terakotę albo co.
Szalunek tracony, a jakaś delikatna siatka z prętów 10mm wystarczy.Ale: masz tam
legary, więc prawdopodobnie zaburzysz przepływ powietrza. Sprawdż, może potrzebne
będą jakieś przepusty!
Druga rzecz: lepiej dołożyć do zaprawy białego cementu, albo sporo wapna, niż póżniej
sie babrać z malowaniem.A do fugowamnia wystarczy patyk.
Żeby nie było, że nie wiem, o czym gadam:
Mam domu pokój,a w nim stół.Cięgle się go przestawiało.Kiedyś na solidnym wspomaganiu
znajomy stwierdził, że tu to by się przydał jaki ciężki, najlepiej ceglany...
-a zbudujesz?
-a cegłę masz?
Cegła była tylko palona.2 Przez sobotę i niedzielę 200 sztuk przeszlifowaliśmy
ręcznie na mokro i zrobiliśmy stół. Blat ma dwa metry.Nikt go nie ruszy! Tylko był
problem, bo pod spodem mam piwnicę...Tam już trzeba było zrobić konkretną podporę.Ale
już prawie 20 lat stół stoi.A znajomy już przestał...