Użytkownik "Marek P." <q...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ij42kp$nlc$1@inews.gazeta.pl...
>> No właśnie :) Zdarza się czasem konieczność wywiercenia kilu otworów w
>> suficie, czy nadprożach, a do tej pory oznaczało to albo mordęgę i
>> nieprecyzyjne otwory, albo konieczność pożyczania sprzętu po
>> znajomych.
> Jle razy Ci się to zdazyło ?
> Jaką miałes młotowiertarkę skoro sobie z nadprożami nie poradziła.
> Ja mając ten sam dylemat kupiłem dobra wiertarkę z udarem.
> Za te same pieniądze zamiast śrtedniego młota bybrałbym dobra wiertarkę.
> Mam dwie. Niebieskiego Bosha do betonu i Makitę do metalu. Jak kolega
> pożyczył ode mnie makite to oddając kazał nakleić że to niebezpieczne
> narzędzie. Nigdy mu się nie zdażyło żeby wiertło ustało w metalu a
> wiertarkę wyrwało mu z rąk.
> Kolega, który miał młot pożyczł Bosha bo po 5 dziurach w fudamencie jego
> młot puścił olej.
> Myślę że młot byłby średni a pozatym cięzki i nieporęczny. Do domu
> przerost formy nad treścią.
> Ja swoją wykończyłem dom i zrobiłem wcześniej kilka remontów w
> poprzednich mieszkaniach.

Mam przyzwoitą makitę z udarem i mam też młot, najtańszy jaki był w
Selgrosie.
Od kupna młota, makita jest używana sporadycznie, natomiast bez młota nie
wyobrażam sobie żadnych remontów.
Obleciałem tym młotem remont całego domu (dużego) i mimo tego, że jest
ciężki i nieporęczny wierci dziury w stropach i betonie wspaniale. Świetnie
się nim skuwa beton i robi bruzdy (po dokupieniu odpowiedniej końcówki).
Młot popuszcza olej, ale nadal działa. Po wykonaniu takiej pracy - nie
dziwię się. Jak padnie, kupię po prostu następny. Moim zdaniem, optymalnie
jest mieć i jedno i drugie.

--
Pozdrawiam
Tomek