W dniu 2019-12-23 o 00:51, Jarosław Sokołowski pisze:
> Lisciasty napisał:
>
>>> Jak się cukier rafinowany zastąpi byleczym, to już może wyjść sensownie.
>>> Oczywiście jeśli tylko pominąć głupie sformułowania w ustawie o akcyzie
>>> na paliwa.
>>
>> Daj Pan spokój. Kiedy ostatnio kontrolowali Ci zawartość baku w osobówce? :>
>
> Mnie nie, nie jeżdże dieslem, ani niczym, co diesla przypomnia. Kiedyś było
> to dość częste, że sprawdzali czy w baku jest olej napędowy, czy opałowy.
>
> A co do ustawy, to są tam wyliczone różne rodzaje paliw, a przy nich stawka
> akcyzy. Na końcu jest pozycja "inne" -- i przy niej stawka najwyższa. Jeśli
> ktoś wymyśli silnik napędzany wodą po kiszonej kapuście -- to taką stawkę
> będzie musiał płacić. Głupie. Głupi jest też sam pobór akcyzy. Przed wlaniem
> do baku tej okowity należy nawiedzić właściwy urząd skarbowy, tam wypełnić
> odpowiedni druczek, w którym wpisuje się ile litrów użyte będzie do "jazdy
> eksperymentalnej", a następnie uiścić należny podatek. Potem już można
> pędzić i jeździć (jeździć i pędzić) do woli. Bo nikt nie ma pomysłu na to,
> jak sprawdzić, czy paliwo w zbiorniku jest tym, czy nie tym, które zostało
> opisane w deklaracji i opłacone.
>

To już lepiej chyba przerobić auto na holzgas. Zgłosić do opodatkowania
5 litrów paliwa (bo to tylko nafta do rozpalenia pieca), a później już
można pół świata objechać.
Tylko drzew już mniej, niż w czasie wojny, gdy takie auta jeździły.


--
Pozdrawiam.

Adam

do góry

W dniu niedziela, 22 grudnia 2019 17:24:23 UTC+1 użytkownik Jacek napisał:

> Tak więc zastanów się, czy warto.

Jak nie będzie tym handlował to ryzyko wpadki zerowe
Kurcze ja tez pod paragrafy podlegam bo co roku ze kilkadziesiąt litrów wina robię.
A coś mi po głowie łazi że jest przepis ze można tylko 25 litrów

do góry

W osobówce?


-----
> Kiedyś było to dość częste, że sprawdzali czy w baku jest olej napędowy, czy
opałowy.

do góry

W dniu poniedziałek, 23 grudnia 2019 11:09:03 UTC+1 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
> W osobówce?
Tak
A ten pieprzony barwnik co nim opałową barwili to takie "mocne" dziadostwo ze nawet
jak dolewałeś po kilkadziesiąt litrów zwykłej ropy do zbiornika gdzie opałowa resztka
była to i tak kolorek trzymało.

do góry

W dniu 23.12.2019 o 11:04, Kris pisze:
> Kurcze ja tez pod paragrafy podlegam bo co roku ze kilkadziesiąt litrów wina robię.
> A coś mi po głowie łazi że jest przepis ze można tylko 25 litrów
Możesz spać spokojnie:
https://czasopismo.legeartis.org/2018/06/ile-wina-mo
zna-wyprodukowac-uzytek-wlasny.html

Natomiast, co do działania prawa oraz prawa i sprawiedliwości w PL, to
jestem mocno podejrzliwy. Obawiam się, że porównując oczekiwania
suwerena z praktyką w tym zakresie może wystąpić dysonans poznawczy.
Jacek

do góry

W dniu 20.12.2019 o 16:45, adam pisze:

> * Koszt nalewki zrobionej własnoręcznie jest porównywalny z ceną "nalewki"
> kupionej w marketowej.
> * Uzyskany produkt nie jest absolutem, jak pisze wiele osób. W domowych warunkach
> nie da się uzyskać jakości z wielopiętrowego rektyfikatora.

Ale, ale...

https://zapodaj.net/c8dafc14260d5.jpg.html

do góry

Pan Adam napisał:

>> A co do ustawy, to są tam wyliczone różne rodzaje paliw, a przy
>> nich stawka akcyzy. Na końcu jest pozycja "inne" -- i przy niej
>> stawka najwyższa. Jeśli ktoś wymyśli silnik napędzany wodą po
>> kiszonej kapuście -- to taką stawkę będzie musiał płacić. Głupie.
>> Głupi jest też sam pobór akcyzy. Przed wlaniem do baku tej okowity
>> należy nawiedzić właściwy urząd skarbowy, tam wypełnić odpowiedni
>> druczek, w którym wpisuje się ile litrów użyte będzie do "jazdy
>> eksperymentalnej", a następnie uiścić należny podatek. Potem już
>> można pędzić i jeździć (jeździć i pędzić) do woli. Bo nikt nie ma
>> pomysłu na to, jak sprawdzić, czy paliwo w zbiorniku jest tym, czy
>> nie tym, które zostało opisane w deklaracji i opłacone.
>
> To już lepiej chyba przerobić auto na holzgas. Zgłosić do opodatkowania
> 5 litrów paliwa (bo to tylko nafta do rozpalenia pieca), a później już
> można pół świata objechać.
> Tylko drzew już mniej, niż w czasie wojny, gdy takie auta jeździły.

Drzew jest więcej, ale mniejsza o to. Te drzewa mieszczą się w kategorii
"inne".

--
Jarek

do góry

>> * Koszt nalewki zrobionej własnoręcznie jest porównywalny z ceną
>> "nalewki" kupionej w marketowej.
>
> Nawet takich wynalazków jak ajerkoniaki, słone karmele i inne takie babskie
> napitki? Jak liczyłem z kobitą to wychodziła spora różnica, ale nie upieram
> się bo się nie znam.

Zwróć uwagę na cudzysłów w "nalewce" marketowej, Twoja będzie z
produktów naturalnych.

do góry

W dniu 23.12.2019 o 13:29, collie pisze:
> W dniu 20.12.2019 o 16:45, adam pisze:
>
>> * Koszt nalewki zrobionej własnoręcznie jest porównywalny z ceną
>> "nalewki" kupionej w marketowej.
>> * Uzyskany produkt nie jest absolutem, jak pisze wiele osób. W
>> domowych warunkach nie da się uzyskać jakości z wielopiętrowego
>> rektyfikatora.
>
> Ale, ale...
>
> https://zapodaj.net/c8dafc14260d5.jpg.html
>
Z tego punktu widzenia to patrząc na Twoje posty jesteś fanatykiem
religijnym...

do góry

On 23.12.2019 00:13, Lisciasty wrote:
> W dniu niedziela, 22 grudnia 2019 23:44:47 UTC+1 użytkownik Adam napisał:
>> Czyli relatywnie duży koszt.
>> Szkoda, bo już miałem na uwadze kupno jakiegoś starego autka gaźnikowego
>> i przezbrojenie na alkohol.
>
> Bo ja wiem czy duży, tak sobie zacząłem liczyć. 11 litrów przez 7 godzin
> przy grzałce 2000W nawet jakby grzała na full cały czas to 14kWh. Czyli

Ale zadam nieśmiało takie pytanie...czy Ty jesteś alkoholikiem?
Jak jest okazja to wolę napić się markowej whisky i mam dosyć na kolejne
miesiące.
Nie wyobrażam sobie powodu produkcji takiej liczby alkoholu. Czy teść
wie, że pijesz?

do góry