eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrodyKosiarka do krzaczorów › Re: Kosiarka do krzaczorów
  • Data: 2016-05-29 17:39:22
    Temat: Re: Kosiarka do krzaczorów
    Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
    news:slrnnklk4r.et0.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Pan Pszemol napisał:
    >
    >> Podkaszarka na żyłkę Stihla za 2-3 tysiaki sobie nie radzi
    >> to czemu miałaby sobie tańsza poradzić? :-)
    >
    > Dobra maszynka do stryżenia owiec ile kosztuje? Nie wiem, trzeba po
    > nowozelandzkich sklepach poszperać. Ale sądzę, że więcej niż 2-3
    > tysiaki. Z tym że też będzie się słabo do tego nadawać, jak ta żyłka.

    :-)))

    > Dobór narzędzia do zadania jest daleko ważniejszy niż wybór marki.
    > Trzeba na to patrzeć jak na inwestycję długoterminową. Ma być używane
    > przez dwie soboty w roku, dajmy na to przez następne 30 lat. No to
    > sprzęty dla profesjonalistów pracujących codziennie, z pięcioletnią
    > gwarancją, odpadają z góry. Zainwestowana kwota się nie zwróci.

    słowa widzę podszyte ironią :-)

    Kalkulację ja robię inaczej niż zawodowy kosiarz.

    >>> Takie drzewka, jak pokazane w ostatnim odcinku serialu, można
    >>> dziabać porządnym sekatorem nożycowym. Porządny kosztuje tyle,
    >>> co elektryczna kosiarka. Ale zabawa lepsza, niż przy pracującym
    >>> motorku spalinowym. A idzie szybko -- chlast, i dwucalowy badyl
    >>> leży.
    >>
    >> I co potem? Uzbiera się kupa tych gałęzi i co z nią potem zrobić?
    >> Palić nie można. Właśnie taka kosiarka jak z linka załatwia problem
    >> bo gałęzie będą nie tylko odcięte od korzeni ale zpacyfikowane
    >> do równej ziemii.
    >
    > Urząd nadwornego chabaźniczego nie jest wolny od takich dylematów.
    > Trzeba decydować. Można pochlastać od razu na krótsze kawałki, złożyć
    > w zgrabne sterty. Przyda się komuś, kto pali w piecu lub kominku.
    > Kiedyś w telewizji był taki program, "Niewidzialna Ręka"...

    Byłem, przerabiałem - góry rosną szybko, nie ma co z tym robić.
    Poza tym - znowu punkt 1. Czyli wersja "przedłużacz" w postaci:
    kto to będzie te gałęzie znosić do domu tak daleko? Na plecach?
    Dlatego w zeszłym sezonie planowałem kupić chopper do gałęzi bo
    właśnie proponowanej tu przez Ciebie metody używałem do ich
    ścinania (zamiast sekatora była ostra mała siekierka). Ale siewki akacji
    czy głogów ciężko się ręcznie wycina bo to kolczaste paskudy.

    >>>>> Mój znajomy kupił sobie ze dwa lata temu na giełdzie (od polskiego
    >>>>> ogrodnika, który widać nabył nowy lepszy) używany traktorek. Umie
    >>>>> kosić badyle i odśnieżać. Dał za to z pięć stów.
    >>>>
    >>>> O... a coś więcej na temat tego "traktorka" wiesz? Polska produkcja?
    >>>
    >>> Tyle mogę powiedzieć, że czerwony. I że jak nim jeździłem, to warczał.
    >>> Po prostu nie pamiętam, i nie ma to znaczenia. Polski nie był na pewno.
    >>
    >> A... to taki do siedzenia na nim? Za 500zł?? Dziwnie tanio...
    >> Ja nawet na takie nie patrzę bo te drogie są - ja szukam takiego
    >> co sam jedzie ale chodzisz za nim a nie jeździsz na nim.
    >
    > No proszę, okazuje się, że wystarczy trochę śmiałości w marzeniach,
    > a już można nie jak chłop za koniem prz orce, lecz wierzchem, jak
    > panisko.
    >
    >> Sprowadziłbym chętnie tą co znalazłem za półtora tysiaka w USA.
    >
    > Ile takie sprowadznie traktorka z USA kosztuje? Kiedyś UNRRA przysyłała
    > statkami konie do Gdyni. Ale to nie to samo. Czasy też się nieco zmieniły.

    Nie wiem :-))) Sama wysyłka statkiem morskim Polamerem jakieś
    70 centów za funt, kosiarka waży 250-300 funtów wychodzą jakieś
    grosze w porównaniu do ceny nowej.

    >> Nie podoba mi się w niej jednak brak uniwersalności - jako że jest
    >> do zgrubnego koszenia, nóż jest na stałej wysokości 4" (10cm) i boję
    >> się, że będzie zostawiać zbyt wysokie ściernisko...
    >
    > To zdaje się być trudniejsze do spełnienia niż marzenia o wierzchowcu
    > za pięć stówek. Sprzęt nie jest na angielski trawniczek przed pałacem
    > jejmości, lecz na zarośnięte wertepy, gdzie wszędy doły, górki, pagórki
    > i kretowiska najmniej czterocalowej wielkości.

    I dlatego patrzę też na droższą alternatywę w wątku obok: traktorek
    dwukołowy z wymiennymi akcesoriami: można mieć kosiarkę taką
    do mielenia krzaków, można też mieć taką rotacyjną która cyzyluje
    trawniczek przy ziemii, w razie potrzeby można też doczepić kosę
    nożycową/scyzorykową czy jak się ona nazywa do koszenia zboża
    a nawet pług do robienia grządek na sadzenie ziemniaków :-)
    Jak się biznes w komputerach w USA popsuje to zawsze sobie
    będę mógł Dżersejkę kupić, traktorek dwukołowy i pyry wtedy sadził.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1